W dużej mierze zgadzam się ze Slavkiem - wiele mi się nie zmieniło od ostatniego oglądania. Czyli jest tak o.
+ Nostalgia - najbardziej mi się podobała chyba melodyjka pod koniec . Jak robiłam napisy ojcu (chyba sama zrobiłam z 5 sezonów), to miałam jej tak serdecznie dość... Ale teraz był banan na twarzy .
+ Ależ to wygląda! Jedi mają rękawy w szatach! I to "szklane" podłoże wygląda bosko! I kolory! Miodzia .
+ Bardzo podobała mi się dodana scena z Reksem na początku.
+ Lepsze wyjaśnienie kwestii tego algorytmu na początku, bo w pierwotnej wersji brzmiało to tak, jakby klony były robotami korzystającymi z wgranego oprogramowania.
- Okej, mi też nie podoba się Bad Batch. Pięć lat temu miałam problem z wysłowieniem tego, co o nich myślę, ale jakiś typ na Reddicie zrobił to za mnie.
Przypomnijcie sobie scenę ich przybycia. Wychodzi ci czwórka gości ze statku, którzy są... tak stereotypowi, że myślisz, że to parodia, ale im dłużej oglądasz, tym bardziej zdajesz sobie sprawę, że jednak nie...
Hunter: jestem Rambo, nawet mam strój podobny. Jem ziemię, by znaleźć drogę. Mapy? Ale po co one, mapy można oszukać, a moich superzmysłów nie!
Wrecker: WRECKER MIAŻDŻYĆ! WRECKER IDIOTA!
Crosshair: ... jestem Clin Eastwood... i jestem snajperem, nawet mam tatuaż z celownikiem... i wykałaczkę do miętolenia w zębach...
Tech (jego akurat najbardziej lubię, bo też jestem nerdem i nie jest tak chamski jak reszta): lubię kompy, ale to chyba widać, bo niosę peceta ze sobą. Lubię liczby i znam mnóstwo ciekawostek, bo jako typowy INTP pożeram wiedzę w każdej formie. Czy wiecie, że żądło królowej...
Co jeszcze ode mnie: są... tak kosmicznie OP, że właściwie nie rozumiem czemu jeszcze nie wysłali ich na Grievousa czy Dooku, pewnie w starciu z nimi musieliby wyjąć palce z nosa, no bo to jednak trudni przeciwnicy. Scena z Wreckerem podnoszącym kanonierkę... nie.
Irytuje mnie też ich postawa. Jesteśmy tak bardzo lepsi od was, zwyklaki. Nie zadajemy się z takimi jak wy, którzy muszą wyjmować palce z nosa podczas walki. Weź przestań, zrobimy to lepiej, po co w ogóle się starasz...
Nadal wolałabym "Crystal Crisis".