https://www.youtube.com/watch?time_continue=6&v=4JWiOKfInEI&feature=emb_logo

https://abcnews.go.com/Entertainment/star-wars-resistance-ending-lead-actor-proud/story?id=68452372

Dobrze, że zrobili jeden długi odcinek

I zaczyna też się dobrze, jakby FO zaczął się uczyć na błędach.

I motywacje Tam od biedy mogą być.

I widzimy wnętrze mouse droida

I to tyle dobrego co można powiedzieć o tym odcinku.

A nie, jest jeszcze Hux niemowa i Reński Rycerz/Ukochany Przywódca początek spoilera który przynajmniej kogoś dusi mocą koniec spoilera

I Neeku, Neeku zawsze ratuje odcinki, ale tutaj i on nie dał rady.

Poza tym... wielka trójka z ANH to banda leszczy przy naszych bohaterach.

BB jest wszechstronny w tym i droidem bojowym

Systemów SD nie można upgadowac centralnie, musi to robić mouse droid. Ale początek spoilera wyłączyć tarcze centralnie już można... I nie można ich potem włączyć koniec spoilera

W walce setki TIE i SD przeciw kilku myśliwcom wszystkie TIE (ktore są lepiej uzbrojone i mają tarcze, ktorych nie miały TIE imperialne) zostają zniszczone bez strat. początek spoilera star destroyer również koniec spoilera Przepraszam w tym miejscu X-wingi. Tam też były przegięcia, no ale w walkach przeciw dużej przewadze komuś zdarzało się zginąć, jak np. Rogue 2 w ostatnim arcu...

Samo zakończenie... Wygląda tak jakby wszyscy w ekipie reżyserskiej chcieli już mieć to z głowy, iść do domu i odebrać wypłatę.

To jak powiedziała Shaak, mogli zrobić coś fajnego, gdzie wszyscy chcieliby kontynuacji chocby w komiksach, a skończyło się to tak, że zupełnie nas nie interesuje co się stanie dalej.

Ech...

No i finał. początek spoilera Tam jak było do przewidzenia wróciła. koniec spoilera. Nikt dobry nie zginął Bitwa fajna, Doza znowu bez czapki , Neeku jak zwykle, Ren się pokazał i nawet coś zrobił Mogło być.

bardziej jak finał sezonu niż serialu

Mam mega gorączkę, więc pewnie będę pisać bez ładu i składu.

+ Eee... Neeeku? Neeku jest zawsze spoko.

+/- Motywacje Tam. Znaczy się fajnie, że wróciła, ale serio? Ile razy w sezonie widziała okrucieństwo NP i nic, a teraz nagle zrobiło się jej żal ryboludzi?

- Wróg z miażdżącą przewagą liczebną, ale nieeee, przecież w ekipie "Kolosa" nikt nie może zginąć. Pamiętam jak Freddie mówił a`propos Rebelsów, że śmierć powinna być w serialach, nawet dla dzieci, bo to pokazuje, że nikt nie jest nieśmiertelny. Tutaj nawet CB wstaje i jedzie dalej.

- Zakończenie faktycznie na odwal-się. Mówcie co chcecie, ale "Rebelsi" kończyli się fantastycznie, z nadzieją na przyszłość. Piąty sezon TCW też super, aż łezka mi poleciała. A tu? Poszli se do baru i już? Już serio mogli dać na sam koniec transmisję Papcia, o której mowa w TROS.

No i ja się pytam: a co z rozgrzebanymi wątkami? Wrażliwością na Moc Eili? Neeną? Szukaniem artefaktów przez reńskiego? Rodziną Xionów?

Eh, no kurczę, fajne było. Tzn fajne jak na odcinek, a jednocześnie mega słabe jak na finał serialu.

+ "Vader moment" Bena.
+ Egzekutorzy FO w naturalnym środowisku.
+ Bitwa lepsza niż w TFA, TLJ i TRoS.
+ Moja żona smutła jak CB dostała z kosy.
+ Najlepsze bombardowanie orbitalne jakie do tej pory widziałem w filmowo/serialowych Star Warsach!
+ Fajna, klimatyczna scenka z obręczą na Castillonie (te turbolasery!).

- Bieda fabularna.
- "Nie ratujemy ich, uciekamy!" - *Kaz dzwoni, żeby ich nie ratować, tylko uciekać* - "Dość uciekania, ratujemy ich!"
- Nie wytłumaczono nawet tak podstawowej rzeczy, jak "dlaczego Colossusa nie było na Exegol"...
- Kilka godzin po obejrzeniu odcinka już nie pamiętam czy Pyre zginął, czy co się z nim stało... I nawet nie interesuje mnie to na tyle, żeby sprawdzić.

Szkoda mi tego serialu. Dobry był. Momentami (kiedy fruwali w myśliwcach).

Patrzajta ludziska, w ciekawostkach są "prawdziwe" modele z bitwy o Exegol .

https://www.starwars.com/news/buckets-list-extra-the-escape-part-2-star-wars-resistance

No i koniec. No i przechodzę do porządku dziennego bez emocji. Fajny odcinek, parę ostatnich było fajnych, ale jakos mnie to mało interesowało. Zupełnie inne uczucia niż po finale Rebels czy nibyfinale TCW. Szkoda, bo wierzyłem w ten serial. Fajnie wyglądał, fajnie latali, parę fajnych pomysłów. Ale jeszcze więcej nudy niestety.

Piękne, nostalgiczne wykończenie serialu - jeśli to rzeczywiście jest ostateczny i definitywny koniec "Resistance" - dodało mu charakterystycznego rozwiązania zakończenia, godnego Klasycznej Trylogii kinowych Epizodów Star Wars. Podwójny odcinek "Resistance" miał swoje tempo, inteligentnie ujęte zwroty akcji, no i udział w osi fabuły ,,złotej Tam", która, jakby nie patrzeć, wypadła tu całkiem dobrze na tle rozgrywanych wydarzeń łączonego odcinka. W "The Escape" pojawił się, o cholibka, Kylo Ren, z szramą na prawym policzku, tuż przy kości jarzmowej! Tierny i Pyre nazywali go w oddany sposób ,,Wodzem", co oznacza, że czas akcji tego łączonego odcinka umiejscawiał się pomiędzy finałem VIII a początkiem IX kinowego Epizodu Star Wars. Ciekawe... Finał drugiego sezonu/serialu "Star Wars: Resistance" oceniam na: 9/10, cały serial do finału włącznie, jak do tej pory, oceniam zaś na: 7,5/10.