Wiemy, że Luke Skywalker poszukiwał tej całej planety Exegol. I dlatego mnie zastanawia, co by się stało, gdyby mu się udało i to on stanął do walki z martwym, ale nie odesłanym w niebyt Darthem Sidiousem. Wydaje mi się, iż Luke by wygrał i ostatecznie dokończył dzieła ojca. Dlaczego? Wyjaśnię poniżej.
Na początek ustalmy jaką potęgą dysponował Luke. "Ostatni Jedi" pokazał nam, że Kylo Ren i Rey nie mieli do niego startu. Dorzućmy do tego jeszcze ostatnią rewelację z "The Rise of Kylo Ren", kiedy Ben przybyszy do Snoke`a mówi coś takiego: "Look what master Luke did to you." Znaczy, że to Luke tak urządził Snoke`a z tymi ranami, więc od niego też był potężniejszy! No i teraz kwestia potęgi samego Snoke`a. Skoro to Palpatine go stworzył to śmiem twierdzić, że obdarzył go również SWOJĄ SIŁĄ (zapewne robiąc to poprzez sithańskie rytuały). Dlatego spory kto był silniejszy - Snoke czy Palpatine - są bezcelowe, ponieważ oboje dysponowali TĄ SAMĄ siłą i tym samym byli sobie równi.
No i na koniec kwestia samego starcia Skywalkera z Palpatine`em. Luke nie był z nikim połączony w Mocy, więc Sidious nie wyciągnąłby z niego siły życiowej. A skoro Skywalker okazał się silniejszy od Snoke`a to byłby także potężniejszy od Palpatine`a, więc ten nie zdołałby chwycić Mocą ostatniego Jedi i zrzucić w przepaść nieopodal tronu Sithów. Zapewne Luke mieczem świetlnym przeciąłby ciało Sheeva i ostatecznie odesłał w niebyt, a duch Sidiousa nie dałby rady przejąć kogoś, kto był od niego potężniejszy.
PS. Bonusowo dodam jeszcze kwestię śmierci tego całego Ochiego, który wpadł w ruchome piaski ścigany na Pasaanie przez Skywalkera. A co jeśli celowo się tam pogrzebał i dał zabić temu wielkiemu wężowi? A zrobił to, po to, by uniemożliwić Luke`owi poznanie lokalizacji Exegolu, a popełnienie samobójstwa na wszelki wypadek rozkazał mu sam Palpatine, który dobrze wiedział, że Skywalker by go zniszczył i dlatego robił wszystko, aby Luke nie znalazł Exegolu.