Ja jestem team #RianDidNothingWrong
Abrams tak zakończył Epizod 7, że nie widzę opcji, żeby zrobić przeskok czasowy.
Szkolenie Rey i wątek Luka jako zrezygnowanego człowieka jest super pomysłem (i idealnym podsumowaniem postawy Jedi w prequelach).
Relacja i połączenie Mocą Kylo i Rey to już w ogóle piękna sprawa. Rey Nikt to lepsza opcja niż Rey Palpatine. No po prostu jest silna Mocą. Nie zawsze ktoś musi być potomkiem kogoś. A sierota porzucona na Jakku (zahaczam o Ep. 7) jak najbardziej może być "zaradna", bo jest nauczona survivalu - a radziła sobie dzięki Mocy.
Chyba nikt nie oczekiwał, że Snoke będzie np. uczył Kylo Rena walki na miecze świetlne XD Po prostu Snoke nim pomiatał, żeby wzbudzić nienawiść.
Wszystko co związane z walką Jasnej i Ciemnej Strony Mocy mi podeszło. No ewentualnie coś o Snokeu więcej moglibyśmy się dowiedzieć, co by zamknąć idiotyczny pomysł, że to Palpatine za wszystkim stoi.
Co do reszty: fabuła była prosta, była tylko tłem dla relacji, rozwoju bohaterów.
Przemiana Poego jest fajna - dostał po tyłku z tym planem hakera z kasyna. Ale mu się nie udało i się nauczył.
Wątek kasyna jest (prawie) do śmieci. Prawie, bo jednak Finn stał się rebeliantem, nie tylko gościem, który jest tvhorzem, a ta biedna Rose miała wiarygodne motywacje (ot, choćby za siostrę).
No jedynie walka między RO/Rebelia a First Order jest sprowadzona do małego poetka, nie wiadomo gdzie,ale to juz powinno być w 7 części (bo czym w ogóle była Republika?).