W różnych tematach rózni ludzie wspominają ten temat, może warto trochę na ten temat porozmawiać.
Uwaga będą spoilery, bo nie ma sensu zakrywać 90% tematu.
Pierwsza kwestia to oczywiście odrodzenie Palpiego. Mieliśmy czas, żeby się z tym oswoić, chociaż w części, już po zwiastunie. Ale czy ten pomysł Abramsa w jakiś sposób kłóci się z takimi tworami jak Operacja Cinder, plan z Aftermath czy chociażby postacią Snoke`a? Moim zdanie nie, nie wydarzyło się w NK nic takiego co by jednoznacznie zamykało drogę do odrodzenia Palpatine`a. A to, że wprowadzili to w filmie bez wprowadzenia, tak po prostu to już inny temat. Inna sprawa, że raczej nic nie zapowiadało, że coś takiego mogło się stać. Może trochę gadka Yupe Tashu z Aftermath, ale on był trochę szalony. Przypomina mi się też fragment Alphabet Squadron (dużo osób nie czytało więc spoiler) początek spoilera kiedy na koniec Nuress patrzyła na Messengera z twarzą Palpiego i zastanawiała się czy to tylko droid czy jednak coś więcej koniec spoilera.
Skoki nadprzestrzenne Poe z początku filmu i jego epizod bycia przemytnikiem. Ze skokami w sequelach to ogólnie mam problem, ale od biedy mogę zaakceptować, że coś takiego się da i nie potrzebuję wyjaśnień in-universe. Co do bycia przemytnikiem to totalnie nic tego nie zapowiadało, ale da się to gdzieś tam wcisnąć we wczesne lata życia Poe po ROTJ.
Życie Jedi/SIthów w kimś. Zależy jak to rozumieć. Ja rozumiałem to bardziej metaforycznie, jako ich wsparcie, wiedzę, trochę jak duchy w 7 części Harry`ego. Ale rozumiem, że raczej trzeba to brać dosłownie. I to ciekawe, bo brzmi to bardziej jak zakończenie Trylogii Bane`a niż nawiązanie do czegokolwiek z kanonu. No, ale nie kłóci się raczej, bo w żaden sposób nie nawiązywano wcześniej do takich cudów
No dobra, to teraz mniejsze sprawy takie jak nieobecności niektórych postaci. Abrams nie musiał tego robić, to tylko książki i komiksy. Nie korzystał z książek w TFA, Rian nie korzystał w TLJ, czemu Abrams miałby to respektować w TROS? No właśnie nie rozumiem czemu bawi się w takie głupoty jak Ghost, głosy Ahsoki, Kanana, itd, a ma zupełnie gdzieś takie postacie jak Shriv czy chociażby ktokolwiek inny z Black Squadron poza Snapem. Wiadomo, że Abrams nie czytał Resistance Reborn, ale LSG mogłoby zadbać o to, żeby choć jedna z tych postaci pojawiła się na chwilę. I tu muszę oddać, jest całe pół sekundy Wedge`a, ale to chyba tylko tak na otarcie łez.
Moje odczucia po TROS były takie, że nie ma potrzeby robienia jakichś dziwny retconów, że TROS nie opowiada historii, która negowałaby istnienie niektórych książek. Nie jest to moja wymarzona kontynuacja, ale mimo wszystko to co widzimy w TROS jakoś wiążę się z Operacja Cinder i skrupulatnym budowaniem NP w Nieznanych Regionach. Po prostu Najwyższy Porządek (a tak naprawdę Pierwszy Porządek xD) został wypuszczony trochę wcześniej, po to, żeby zbudować wstępną władzę nad galaktyką, obalić Nową Republikę, a ten cały Ostateczny Porządek Palpatine`a miał się pojawić na sam koniec. To nawet brzmi jakby było zaplanowane wcześniej, choć pewnie nie było.
A co Wy myślicie? Rzuciło Wam się coś bardzo niespójnego, dziwnego względem tego co wykreował Nowy Kanon? Wiem, że podstawowy zarzut to kwestia przepowiedni o Wybrańcu, generalnie negacja tego co stało się w ROTJ. Trochę tak, ale czy ktoś spodziewał się, że kolejne potencjalne filmy dziejące się po ROTJ będą się działy w czasach pokoju i równowagi Mocy? Jasne, można by zrobić tą trylogię w Nieznanych Regionach o zupełnie innych bohaterach, ale jeśli opowiadać historię powiązaną z główną sagą to chyba trzeba było trochę zredefiniować wydarzenia z PT i OT. To wyszło świetnie w TLJ - załamany Luke po przejściach, uważający Zakon Jedi za hipokrytyczny przeżytek. Nie mam również problemu z kwestią przepowiedni. Teoretycznie przez całą trylogię sequeli ten balans został zachowany. Ale nie wiem, nie chcę tu stawać jako znawca, bo przepowiadnia o Wybrańcu to nigdy nie było dla mnie coś bardzo istotnego. Zawsze traktowałem ją trochę z przymrużeniem oka i byłbym w stanie oglądać PT i OT z tym samym zaangażowaniem nawet gdyby tej przepowiedni nie było.