"Breakout", trzynasty odcinek drugiego sezonu "Star Wars: Resistance", był jednym z najdziwniejszych odcinków tej animacji w ogóle, wliczając w to pierwszy jej sezon, i zapewne to, co do obejrzenia w zakończonej niedawno drugiej serii... jeszcze przede mną, czyli z grubsza jakieś 8 odcinków. Dlaczego więc ów 20-kilkuminutowy materiał animacji, "Ruchu Oporu", okazał się tak dziwacznym epizodem? Technika animacji komputerowej, z jedną z najpiękniejszych możliwych realizacji uwydatniania ostrości, kształtów, konturów postaci, z uwzględnieniem renderowania i rasteryzacji zjawisk fizycznych itp., którą to widzimy w tym serialu właśnie, niestety, nie dość że wygląda to dla tego serialu momentami genialnie, w odcinku "Breakout" nie spełniło swoich wymagań, gdyż ponad ten wizualizacyjny efekt świetnie kreujący Nowy Kanon Gwiezdnych Wojen wybijał się skrajnie niedorzecznie zły wątek Najwyższego Porządku. Bo niby nic się nie stało;, bo niby co ten jakże ,,jedyny i totalitarny" Ustrój Galaktycznym miałby zepsuć w fabule drugiego sezonu "Star Wars: Resistance", skoro jego rola jak dotychczas, do obejrzanego przeze mnie 13 epizodu drugiego sezonu animacji, sprowadzała się głównie do czegoś neutralnego, niezbyt się w konstrukcie fabuły wychylającego? Jak się okazuje, w "Breakout" odmiennie, mega dziwacznie, i wywołujące u mnie uczucie skrajnej żenady połączonej z chęcią wyrzucenia telewizoru przez okno, było wprowadzenie do tego odcinka kolejnej z krótkich ról pani Kapitan Tierny. Wodomózgowia i imbecylstwa Najwyższego Porządku, któremu w karykaturalnie głupi sposób uciekli zbiegowie z Ruchu Oporu, w tym Kaz i sympatyczny CB-23, a które jako totalny blamaż na ,,potędze" funkcjonowania Ustroju podkreśliła dosadnie śmiesznie pewna Tierny, nie da się ująć żadnymi słowami. Najwyższy Porządek nie powinien tak działać, przy tych celach, które mu przyświecają. Toż to czysta głupota, skostniałość struktur władzy, które jako teoretycznie ostateczny i silny system realizowania celów Najwyższy Porządek nie powinien tego wykazywać, ale jednak przejawia to w 100 procentach. Komandor Pyre dodatkowo, podbija do maksimum dzieciniadę Najwyższego Porządku, hańbiąc opalizującą na złoto wielopłatową zbroję, którą nosi, i którą coś przecież dla Ustroju reprezentuje, oraz niszcząc znaczenie powiedzenia tudzież określenia, że dowódcy Porządku ,,mają spiżowy głos i kręgosłup ze stali", i nie cofną się przed niczym, aby żyć dla władzy, idei, dla kolektywu!