Nigdy, ale to przenigdy tyle ile lat na świecie żyję, tyle ile lat zajmuje mnie starwarsowska pasja, nie spotkałem się w tym Unwiersum z pojęciem ,,czasu/jednostki czasu". Rzecz rozchodzi się o istnienie czasu, jako swego rodzaju zjawiska wobec którego istoty inteligentne, a tym bardziej nasze ulubione postaci, grupy, frakcje, Cywilizacje, czy cała Galaktyka funkcjonują w harmonijny, uporządkowany sposób; sposób, który opiera się na planowaniu określonych wydarzeń osadzonych w przyszłości, rozmaitych celów etc. Czas, jako jeden z fundamentów inteligentnego i zorganizowanego życia, miałby nie obowiązywać w Unwiersum Gwiezdnych Wojen, w takiej skali jaką rozumiemy, z jakiej korzystamy my, ludzie? Gdzie, cholibka, podziały się te zegarki?
Ciekawi mnie w "The Mandalorian" niezmiernie to, jak długo, na tak zwanym ,,realu", biorąc pod uwagę łączny czas ekranowy wszystkich epizodów pierwszego sezonu serialu, w beskarskiej zbroi Dina Djarina przebywał pan Pedro Pascal. Twarz aktora, a tym samym głównego bohatera produkcji widzimy tylko na jedno, góra dwa ujęcia w całym pierwszym sezonie. Równie dobrze Pedro Pascal mógłby wcielić się w rolę tytułowego ,,Mando" na te kilka sekund, podłożyć głos pod swą postać, co oznaczałoby wywiązanie się z kontraktu i ,,pojechanie na zasłużone wakacje". Twórcy serialowych przygód Mandalorianina, Łowcy Nagród, spod znaku Star Wars, mogliby dobierać pasujących do fizyczności aktora dublerów, specjalistów od sztuk walki, kaskaderów - każdy, kto ogólnie wyglądem przypomina Łowcę z serialu, czyli głównego aktora, mógłby po prostu go grać... Każdy. Twarzy Djarina w serialu, w przeważającej większości czasu ekranowego nie widzimy (tak, wiem, że to jest nasz Mando, że on będzie wyglądał jak Pedro Pascal; to z sylwetką aktora identyfikujemy tę postać, a to w tej produkcji jest dziwne, niezwykłe, odmienne, nawet cudowne), a głos Pedro Pascala, ,,to Panie!" da się scalić w procesie postprodukcji z obrazem; nie takie rzeczy na montażowni się robiło, tym bardziej, że obecne i tak ciągle udoskonalane technologie filmowe potrafią czynić cuda do potęgi entej z obrazem i dźwiękiem. Stąd między innymi niekiedy, od kilku miesięcy do prawie roku, trwają prace (czy to serial, czy to film) nad samym materiałem audiowizualnym, tak, aby wyszło zgodnie z wizją twórcy. Dlatego zastanawiam się ile czasu ekranowego, w całym pierwszym sezonie disneyowskiej perełki małoekranowej, spędził pan Pascal ,,pod zbroją" Mandalorianina. I to jest wielce interesujące, o sile jakiejś tajemniczej zagwozdki.