No właśnie - a Maison napisał, że podobno ten odcinek dużo dodaje do mitologii SW i może stanowić ładny punkt wyjścia do kolejnych historii.

https://twitter.com/JordanMaison/status/1195070495248531457

Ja nie mogę, ten serial jest jak chorągiewka na wietrze. Raz cudowny, raz okropny.

+ Strasznie podobał mi się klimacik świątyni, tym bardziej, że jestem po pierwszej dawce Zeffo w J: FO . Maison miał rację, faktycznie można tu pociągnąć wątki.

+ Mamy nie dość, że nowy symbol Sithów, to jeszcze Jedi... i czegoś jeszcze. Cieeekawe. Kurde, a jak to ma jakiś związek z Luminous?

+ Postać Miki. Tak, jest zgryźliwa jak cholera, ale nie waha się zrobić Kazudzie OPR, do tego zbiera artefakty i zna się co nieco na Mocy. A do tego jest już potwierdzone, że pojawi się w kolejnych odcinkach (tym o klątwie piratów).

+ Stormtrooper Raiders? Fajowo . Czyli Reński idzie w ślady poprzedników i zbiera starocie.

- Kazek jak zwykle. Połączenie on + starożytna świątynia jest bardzo złe.

- A tak właściwie ile lat mieli Kal i Eila, że latali za motylami? Na obcej i potencjalnie niebezpiecznej planecie?

? Chwila. Zobaczyli, że nie ma ludzi w wiosce, to tak po prostu zaczęli zabierać sobie rzeczy? Oj, nieładnie, Kolosie.

no i wincyj Frei, jakoś ją lubię