Ostatnie zeszyty to jest typowa Aphra - akcja, pojechane pomysły, trudne i wybuchowe realcje (także LGBT), coraz szersze grono, które ma z Aphrą na pieńku, humor i archeologia. Super fanem nie jestem, ale lubię tę lżejszą i zabawniejszą stronę pelikanonicznych ongoingów. Ascendanci całkiem ciekawi (starożytne tajemnicze kulty i organizacje zawsze na plus), ale obawiam się, że będzie tak jak z Ordu Aspectu i innymi, pojawią się na arc albo dwa i dalej wątek już nigdzie dalej nie zostanie pociągnięty, ani w Aphrze ani w innych pozycjach - szkoda.
Podoba mi się bardzo (i to nie dotyczy tylko Aphry, ale także innych serii), że mimo że event już się zakończył, to serie nadal się ze sobą łączą i nadal sporo kręci się wokół Szkarłatnego Świtu (Crimson Reign + ongoingi). To sprawia, że po skończeniu WotBH nadal mam ochotę śledzić komiksy na bieżąco.