Mam takie samo zdanie - było lepiej niż średnio, ale nie super. Ogólnie rzecz biorąc, dużo było tu głupotek.
+ Kazuda wypada tutaj o wiele poważniej.
+ Sam treningjest ciekawy, do tego mamy swego rodzaju odbicie lustrzane metod FO i RO oraz postaci Hype`a i Tam.
+ Stworek i planeta są ładnie zaprojektowane.
+/- Fajny pomysł, by uczynić z Yeagera dowódcę eskadry... ale czemu nie Griffa? Facet po imperialnej akademii, więc ma więcej doświadczenia wojskowego. Może to kwestia zaufania Dozy, ale zdziwiło mnie, że nie dali go chociaż do drużyny z Jarkiem i Kazudą.
+/- Miło widzieć nowe postaci, niemniej pani oficer jest tak stereotypowa, że aż boli.
- Humory Hype`a, który zachowuje się jak pierwszoklasista - "Musi wyjść na moje", "Ja jestem zawsze pierwszy", a do tego na koniec... nie wyciąga żadnych wniosków, "To ja wpadłem na ten pomysł". Ugh.
- FO, który oczywiście stosuje taktykę "przetrwa najsilniejszy", pomaganie kolegom jest be, tylko słaby RO tak robi. O ile jeszcze dało się to jakoś wytłumaczyć w przypadku Separatystów, którzy mogli w trymiga zastąpić droida, o tyle nie wierzę, by jakikolwiek oficer zachęcał do porzucania ludzi - ludzi, których wyszkolenie trwa miesiące, jeśli nie lata. Do celowego niszczenia sprzętu wartego setki tysięcy kredytów. Wiecie, bo trzeba pokazać, że wróg jest tak zły, że szok.
A, nawiasem, widziałam teorię, że Malfoy został zindoktrynowany. Może też im programowali, by... nie korzystali za bardzo z dobrodziejstw koedukacyjnych sypialni?