Dziś w pociągu (ta, teraz poza autobusami i tramwajami mam jeszcze pierwszą książkę przeczytaną w całości w pociągu - Heretyk 1 ) i natkneło mnie ogólnie o Rynach.
Zaiste w Heretyku rasa ta jest przedstawiona w bardzo zagadkowy sposób... ale po kolei..
Gdy w NEJ pojawili się Rynowie - miałem wrażenie, że to normalnie gwiezdnowojenni Cyganie.. Śpiewają, tańczą, nie mają domu, kradną, żebrza, są brudni i wszyscy mają ich gdzieś. Cóż - tylko trochę mnie zdziwiło, że wczesniej ta rasa nigdzie sie nie przewinęła - ale skoro cyganie tacy - dobra jestem w stanie uwierzyć, że ich nigdzie nie ma.
W Heretyku co prawda nie dostajemy wszystkiego wprost, ale SPOILERY. Rynowie są tam przedstawieni jako wielka organizacja wolnomularska, ba nawet coś w stylu Żydów, - bardziej tych mitycznych, w obrazach antysemitów - którzy kontrolują galaktykę, są wszędzie, a nie sa po ani jednej stronie, tylko swojej. Normalnie zacząłem się śmiać, bo robia z nich mega rasę . I to mi sie nie za bardzo podoba. Głównie dlatego, że jesli to aż taka super rasa była, jedna z kluczowych ras w galaktyce SW - to czemu jej nie było nigdzie wcześniej?? To tak, jakby w NEJ po raz pierwszy się ludzie pojawili... Obawiam się, że doszło do kolejnego przegiecia, tym razem trudnego do wytłumaczenia. Obym nie był złym prorokiem, ale chyba przypomniano sobie o Rynach i chce ich się wykorzystać w wielkim finale, ... jako wszechpotężnych.
Co o tym sądzicie?