Dzisiejsza wiadomość, jakoby scenarzystka i producentka Laeta Kalogridis pracowała nad scenariuszem do filmowego "Knights Of The Old Republic" przeszła po sieciowych portalach z prędkością 12 parseków
link : https://www.starwarsnewsnet.com/2019/05/star-wars-old-republic-screenwriter.html
Od razu też wywołała - co zrozumiałe, falę komentarzy, od mega-hajpo-pozytywnych, do średnio-umiarkowano-zaciekawionych tematem. Dla sporej grupy fanów - jak ja , dla których growe "KotORy" to najlepsze ze StarWarsowych opowieści - zupełnie wybiło dzisiaj podjarometr . Nie będę ukrywał, przełożenie historii Revana na obraz filmowy jest dla mnie - było, nieziszczalnym marzeniem, które - od kiedy ukazała się pierwsza część tej wspaniałej gry, zawsze było na pierwszym miejscu. I chociaż przejęcie marki przez Disneya, i ogłoszenie światu, że od teraz liczy się tylko to, co w filmach i książkach przez nich zatwierdzonych - reszta do kosza, to byłem zdecydowanie przekonany - prędzej czy później historia ta trafi na ekran.
Po pierwszym zachwycie z dzisiejszego newsa, przychodzi jednak refleksja - no dobra, ale jakie i o czym te KotORy mogłyby być, i jak to zrobić, by w filmie - bądź w filmach pokazać to, co zachwyciło wtedy i dzisiaj graczy na całym świecie ? ... odpowiedź nie jest prosta.
Dla mnie, najlepszą formą na przedstawienie tej historii byłby serial. Uważam bowiem, że NIE DA SIĘ pokazać całościowo, włącznie z tłem wydarzeń (najazdy Mandalorian na zewnętrzne rubieże), które doprowadziły do tego co jest głównym motywem z pierwszej części gry. Pozornie tylko, jest to historia o zbuntowanym Jedi, który uparł się, by Zakon (i Jedi) pchnąć w destruktywny konflikt, którego za wszelką cenę chciano uniknąć.
Jeśli więc - wnioskując z dzisiejszych informacji, nie serial, to może ... saga ?. Trylogia "Kmights Of The Old Republic" ? ... Powiem wprost, jeśli to ma być ta historia znana z gry/gier, to MUSI być Revan, i wszystko to, co zostało przedstawione w pierwszej części gry. Z drugiej zresztą też.
Żadne tam historie dziejące się gdzieś "obok" głównych wydarzeń. NIE.
I skala tego MUSI być pokazana z rozmachem jeszcze większym, niż starano się pokazać to w Lucasowych prequelach. Główne "story", czyli decyzja Revana, by zbuntować się przeciwko nakazom Rady, i zaangażować się wraz z częścią Jedi z enklawy w konflikt mandaloriański, musi być pokazane szerzej, włącznie z tym, co doprowadziło do takiej właśnie decyzji Revana, jak duży wpływ miały na to nauki jego mistrzyni - Kreii, która później, gdy wybuchły już wojny mandaloriańskie, została wygnana z Zakonu.
Filmowe "Knights Of The Old Republic" musi być pełne rozmachu, pełzający konflikt a później wojna musi być przedstawiona tak, byśmy mieli oddane w pełni poczucie skalo wydarzeń, furii i brutalności ataków mandaloriańskich, rozpaczliwej i pełnej poświęceń obrony armii republikańskiej, mistrzowskiej taktyki Revana i podległych mu jednostek. Walk pomiędzy rozpaczliwie broniącymi się Jedi i polującymi na nich upadłymi Jedi i, którzy pod rozkazami Mrocznego Lorda Revana mieli doprowadzić do ostatecznego zniszczenia Zakonu. A także Republiki. W środku tego wszystkiego, tajemnice potęgi Rakatan, odkrycie "Gwiezdnej Kuźni", i kluczowe wydarzenia na szczycie świątyni "Elders". No i wcześniej, oczywiście niesamowite do dzisiaj - "Revelations", znane z gry.
Jeśli więc filmowe "KorOR-y" miałyby opowiadać główną historię z gry - a także jej kontynuacji, to tylko w postaci trylogii. Trzy filmy, przy dobrze napisanym scenariuszu powinny w miarę dobrze oddać całość growej opowieści. A jest to historia - jak dla mnie, w pełni dorównująca klasycznej filmowej trylogii, z "twistami" powodującymi opad szczęk . I bez znaczenia, czy filmy mieliby nakręcić Benioff i Weiss, czy też ktokolwiek inny. Jeśli jednak miałby to być pojedynczy film - to jestem zdecydowanie - przeciw.
ps. od dzisiaj dumnie i ponownie na pulpicie mojego kompa :
https://static.comicvine.com/uploads/original/14/147508/4762439-revan%20and%20malak%20%283%29.jpg