Uch, jak ten czas leci. 20 lat to kawał drogi życiowej, dla wielu z nas to na pewno był ważny czas i bardzo ważny film. Powspominamy? Można się rozczulać i dać ponieść nostalgii
Uch, jak ten czas leci. 20 lat to kawał drogi życiowej, dla wielu z nas to na pewno był ważny czas i bardzo ważny film. Powspominamy? Można się rozczulać i dać ponieść nostalgii
Chyba jakoś tak, swego czasu mieliśmy tydzień TPM, Kasis robiła tematy o dekadzie, ale dzisiaj jest tyle "dobrego" w uniwersum, że się chyba nie chce wracać?
https://www.flickeringmyth.com/2019/05/in-defence-of-the-star-wars-prequels-are-they-really-that-bad/
Ode mnie
Pamiętam jak dziś.
Premiera u nas dopiero po wakacjach, jak wracałem znad morza, to na dworcu PKP w Słupsku zobaczyłem tekturową reklamę Pepsi z Anakinem i ścigaczem - 5 złotych wystarczyło żeby przekupić panią w kiosku i tarabaniłem się 500 km z tym Anakinem do domu
Premiera była oczywiście o północy.
Przed filmem, duże zamieszanie i palpitację serca wywołała reklama PZU "Jest blokada!", która wykorzystywała bezczelnie fragment filmu - przez kilka sekund WTF, jak to, film się zaczyna bez napisów początkowych???
Wrażania po filmie bardzo pozytywne. Seansów sporo
Jedynie brak efektu wejścia w nadprzestrzeń jak bolał, tak po 20 latach nadal boli.
NIECH KTOŚ TO KU^*#A WRESZCIE NAPRAWI!!!
20 lat ???!!, boszzze, masakra jakaś normalnie jakt ten czas zapier ... znaczy mija tak szybko
Niesamowite oczekiwania i nadzieje związane z pierwszym epizodem, to pierwsze co przychodzi mi tak na szybko do głowy.
Poza tym, zajawka "Duel Of The Fates" rozwaliła dosłownie wszystko. Byłem świadkiem, a wiem, że podobnie było w wielu innych kinach, jak ludzie kupowali bilety na jakikolwiek seans, by zobaczyć tylko ten trailer - a później opuszczali sale kinowe. Coś nieprawdopodobnego, ale tak właśnie było. I ja tam byłem, chleb i wino ... Eee, coś mi się pomieszało
Fantastyczny motyw "Duel Of The Fates", świetni nowi bohaterowie - czyli Qui-Gon Jinn, i Darth Maul. To było naprawdę niesamowite, bo wszyscy byliśmy wychowani na klasycznej filmowej sadze i znanych głównych postaciach, a tu taki "strzał w dychę" z nową obsadą u George`a ...
Co do samego filmu, to w kinie robiło to niesamowite wrażenie, bajkowość, rozmach, akcja, kolorystyka obrazu, dźwięk, to wszystko chłonęło się podczas seansu i oglądało nie zwracając uwagi na - no, o minusach prequeli powiedziano i napisano już wszystko, więc ... wspominam tylko to co dobre było.
Najlepszy moment z całego filmu ? - oczywiście pojedynek Jedi z Maulem. Świetnie poprowadzony wizualnie i pokazujący trzy różne style walki tak, że widać było różnice w technice machania mieczykiem. Tak pierwsza z części pojedynku, czyli Qui-Gon i Maul, jak i druga - ta bardziej dynamiczna, Obi-Wan vs Maul. To było świetne !. Na pewno sam "top" z całej filmowej sagi.
W kinie byłem chyba ze trzy razy na pierwszej części z prequeli, a na kolejnych po razie ... chyba, bo czas jednak zaciera wspomnienia, ale na pewno wygrywa tu "Phantom Menace". Do dzisiaj mam właściwie duży sentyment do tego filmu. Klasycznie bajkowy, tak w dwóch słowach bym określił tą część filmowej sagi.
To takie główne ze wspomnień, i pierwsze, które przychodzą na "szybko" do głowy
No pamiętam, całe Helsinki powyklejane plakatami i jak na złość nie znalazłem pasującego seansu bez dubbingu. Choć, z moim ówczesnym ingliszem to też by było wyzwanie. Ale fajne były reklamy w ichniej TV. Niefart, i musiałem czekać do polskiej premiery.
Sam seans i film wspominam niestety lepiej dziś niż wtedy, jednak byłem chyba zbyt "stary", aby zaakceptować te wszystkie numery Jar Jara...
Tak sobie właśnie przypomniałem - w dokumencie "The People vs George Lucas" jest ten gość, który czeka w kolejce pod kinem i na pytanie reportera TV odpowiada "I came here from Poland"
I tak się zastanawiam, czy ten fan tu kiedyś był a może nawet jest I w ogólności, czy są tu ludzie którzy widzieli to "na legalu w kinie" wcześniej niż na tej opóźnionej polskiej premierze? Może ktoś w USA?
to najlepszy z prequeli, choć kilkanaście lat temu uważałem inaczej
To było fajne przeżycie być na premierze wśród bandy spragnionych fanów, nieco mniej fajne było poczucie niedosytu po wyjściu.
I pamiętajcie: there`s always a bigger fish
Pamiętam, że gdzie się nie spojrzało to była grafika z TPM. Dosłownie wszędzie, więc marketing był porównywalny lub większy jak przy TFA. Jako dziesięciolatka na nic nie narzekałam, a najbardziej kojarzę podjarkę Sebulbą i Watto.
Wywalić Lloyda oraz JJ i byłby świetny film.
a tym bardziej 20 lat temu. Ale pamiętam, że były to czasy, kiedy Gwiezdne wojny były Gwiezdnymi wojnami nie tylko z nazwy.
https://editorial.rottentomatoes.com/article/hear-us-out-the-phantom-menace-is-still-the-purest-star-wars-movie/
Ależ to był hype wtedy
Ale do dzisiaj nie mogę przeboleć, że podwójny miecz Maula zdradzono już w zwiastunie pomijam młodego Anakina i Jar Jara
Ja właśnie pamiętam z Helsinek te wielkie plakaty (trzy - z Padme, JJ i Maulem z podwójnym mieczem) które były dosłownie wszędzie. Ech, żeby tak było z Solo.
Młody anakin był calkiem fajny, nie wiem co wam nie pasuje, no to znaczy do czasu aż poleciał wysadzić niegwiazdę śmierci.
Wtedy jeszcze w tv leciało pełno programów o filmach (teraz już nawet Kinomaniak przeniósł się na yt) i były specjalne całe odcinki tylko o samym TPM - nawet Matrix bywał tylko jednym z kilku omawianych filmów Chociaż internetu wtedy prawie nie było to SW wyskakiwało na człowieka ze wszystkich stron - dla nowego fana, który zaledwie dwa lata wcześniej w kinie zakochał się w OT, to było coś niesamowitego
Tak coś zapamiętałem, że Pepsi zapłaciła Lucasowi miliard $, ale to było 20 lat temu i mogłem coś pokręcić.
Postanowiłem odświeżyć pamięć i znalazłem artykuł z 5 września 1999:
Wartość samych umów licencyjnych, podpisanych przez firmę LucasFilm w związku z pojawieniem się "Mrocznego Widma" na ekranach kin całego świata, przekracza 3 mld USD. George Lucas zainkasuje 90 proc. wpływów z nowego filmu, generalny dystrybutor - 20th Century Fox - otrzyma zaledwie 7,5 proc. i będzie to głównie przychód ze sprzedaży biletów. Poprzednie edycje "Gwiezdnych wojen" przyniosły w sumie 7,2 mld USD z umów licencyjnych, sprzedaży biletów i kaset wideo.
Minimalna wartość kontraktu promocyjnego wynosi milion dolarów. Koncern PepsiCo zapłacił 2 mld USD, Hasbro - 500 mln USD, Galoob - 140 mln USD, Lego - 50 mln USD, a Topps i Sony po milionie dolarów.
https://www.wprost.pl/tygodnik/5453/tasmy-sukcesu.html
To było 20 lat temu.
Taka jest siła marki i to tak trochę w temacie jak to 500+ wydane na SW zrujnowałoby Disneya
Oczywiste że firmy korzystając z logo Star Wars reklamowały swoje produkty i jednocześnie reklamowały TPM.
Tutaj ciekawostka box office:
TPM $1,027,044,677
AOTC $649,398,328
ROTS $848,754,768
W 2002 roku
koncern Pepsi postanowił, że będzie się promował Spider-manem, a nie Klonami.
https://star-wars.pl/News/1114
A przed ROTS:
Swoje licencje odnowiły BK, Pepsi i Frito-Lays
W roku 2002 Pepsi mocno ograniczyło się, prawie odcinając w ogóle od Gwiezdnych Wojen na rzecz Spidermana (reklamy głównie na rynek amerykański) (więcej >>>. Okazało się, że Spiderman był największym sukcesem roku, mimo, że nikt tego się nie spodziewał. Czy i tym razem zarząd Pepsi trafi w dziesiątkę?
https://star-wars.pl/News/5332,Informacje_z_dzialu_Marketingu_Lucasfilm.html#komentarze
Przypadek?
Mroczne Widmo było dla mnie wtedy lekko rozczarowujące, ale lubiłem je bardzo bo były to nowe Gwiezdne Wojny, a ja fanem byłem już od 95 roku.
Z perspektywy czasu to dziś lubię ten epizod dużo bardziej niż wtedy. Wtedy wydawał mi się trochę nazbyt cukierkowy, a dziś uważam, że to jest wielka zaleta tego filmu. Taki delikatny, nieco dziecinny początek sagi jest sam w sobie świetny, opowiada też przecież o dziecku i wielkich nadziejach z nim związanych.
Mroczne Widmo miało jednak trochę pecha. Po pierwsze trzeba zdać sobie sprawę, że w 1999 r. wszyscy fani Gwiezdnych Wojen to byli fani klasycznej trylogii i w zasadzie średnio oczekiwali oni "czegoś nowego". Bardziej chcieli powrotu klimatu ST, co było zupełnie nie do zrobienia. Kolejna rzecz: panował wtedy strasznie duży konserwatyzm. Takie rzeczy, jak midichloriany, irytujący z natury Gunganie itd. strasznie wszystkich wyprowadzały z równowagi, bo każdy miał w głowie święty obrazek sagi, mocy, ogólnie wszystkiego. Innowacje były bardzo krytykowane, nawet te, które pozornie nie miały wielkiego znaczenia. Hejt na Mroczne Widmo był też hejtem pokoleniowym. Fani ST byli wówczas dość starzy, a dziecięca i młodsza widownia sagi dopiero się tworzyła. Lucas próbował natomiast zadowolić wszystkich i stąd Mroczne Widmo ma sceny zarówno bardzo dojrzałe, jak i dość infantylne.
Mroczne Widmo miało więc sporo pecha, ale myślę, że film ten całkiem dobrze przetrwał próbę czasu i dobrze się zestarzał. Oglądałem go niedawno i wydaje mi się, że jest pod pewnymi względami najbardziej uniwersalną i rodzinną częścią sagi. Ma też specyficzne ciepło, którego nie ma w innych filmach. Co ciekawe - dla mnie TPM to trochę taki mokry sen Disneya. Bo to film dla wszystkich, film pełen pozytywnych postaci, film bardzo uniwersalny i z dużą ilością pozytywnego przekazu. TPM to też trochę remake Nowej Nadziei (nie udawajmy, że nie widzimy podobieństw), tak więc Lucasowi udało się tu wszystko, co niekoniecznie wyszło Abramsowi przy okazji TFA.
A że film ten ma tak niskie oceny... Kwestia zbyt wygórowanych oczekiwań. Ludzie jarają się dziś miernymi serialami i dają im 9/10, a TPM to trochę taki kozioł ofiarny. Ja sam uważam, że jest to chyba najważniejszy epizod ze wszystkich Lucasowych, bo zupełnie zmienił uniwersum, które poszerzył, otworzył i stworzył w ogóle coś takiego jak historia wewnątrz świata. Do tej pory pamiętam ten szok wywołany przez widok Coruscant, Świątyni Jedi, czy Senatu. W porównaniu do tego ST to nieco zaściankowe historyjki o grupce rebeliantów, coś, co znowu dostaliśmy przy okazji disnejowej trylogii.
Myślę że też SE i odświeżenie SW wśród fanówh klasycznej trylogii, a następnie duże zmiany w uniwersum SW też swoje zrobiły.
Natomiast na pewno TPM rozszerzył i wzbogacił SW. Wtedy z TPM SW było wszystko od papieru toaletowego włącznie XD
Dla mnie jeden z najprzyjemniejszych filmów jakie widziałem - taka baśniowa opowieść.
Świetne FX i chyba od TPM żaden kolejny film SW nie miał tak dopracowanych efektów. Efekty wtedy w TPM to efekty teraz w BR2049. WOW
Natomiast było też kilka minusów:
- mało kosmosu
- midichloriany
- niepotrzebnie wpakowany ponownie anakin w bitwę (za krótką) w kosmosie
- wprowadzenie R2 i czyszczenie go przez Padme
Ale ogólnie to jestem mega super wielkim fanem tego filmu !!
Szkoda że potem go pozmieniali do domowego użytku
Odrobina klimatu z tamtych lat
https://youtu.be/-pEJ18N_JuM?t=142
"Star Wars: Epizod I. Mroczne Widmo", to dość specyficzny film, którego niezaprzeczalnie potężnej istoty dla głównego Kanonu "Gwiezdnych Wojen" nie można lekceważyć. To produkcja, która powstała w trudnych czasach, gdy dla kinematografii otwierała się nowa era: era cyfryzacji. George Lucas stworzył film, w którym zastosowano najnowsze rozwiązania technologiczne. Wielu fanów jest jednak zdania, że "Mroczne Widmo", poprzez cyfryzację produkcji zniszczyło ducha Mocy - ten niezgłębiony majestat siły spajającej całą Galaktykę w jedność. Po premierze filmu w USA, przed sklepy z zabawkami zaczęto wykładać wózki sklepowe, które całe po brzegi były zapełnione figurkami i zabawkami z "Mrocznego Widma" - głównie były to te gadżety związane z sylwetką Jar Jar Binksa, dziecięcego Anakina itp... Jak to się mówi, było minęło. Dla mnie ta produkcja wciąż jest fenomenem.
Lubię ten film. Jest według mnie jest jedna wielka wada:Jar Jar. Cała konstrukcja fabuły mi się podoba: kryzys na Naboo, pokazanie Jedi jako skostniałego Zakonu(bo skoro tak spektakularnie upadli, że Luke był jedynym Jedi w OT, to znaczy, że w Zakonie nie działo się dobrze), polityczne manichanecje w Senacie, osoba Anakina Skywalkera.
Zgadzam się. Midichloriany jakoś mi nigdy nie przeszkadzały w przeciwieństwie do reszty fanów. Jakoś dla mnie to było fajne wyjaśnienie potęgi Anakina/Vadera.
Pisałem o tym przy innej rocznicy, więc nie będę się powtarzał jak ważny jest dla mnie ten film:
https://star-wars.pl/Forum/Temat/13407#387464
Refleksja: mam łzy w oczach, gdy wracam do tamtego dnia z przed 20 lat. 20 lat pięknej przygody jako fan i ta przykrość, gdy w odnowionej, tej samej sali kinowej oglądam TROS i nie czuję tego samego co dwie dekady wcześniej. Tego zachwytu, tego uniesienia i zaangażowania, gdy Maul zabijał Jinna, a ja wyrywając się z fotela, krzyczę przez zaciśnięte zęby w kierunku Kenobiego: "Zabij go!"...
Łzy Panie i Panowie, rzewne łzy wspomnienia pięknej przygody, która miała swój początek 20 lat temu.
Pisałem o tym przy innej rocznicy, więc nie będę się powtarzał jak ważny jest dla mnie ten film:
https://star-wars.pl/Forum/Temat/13407#387464
Refleksja: mam łzy w oczach, gdy wracam do tamtego dnia z przed 20 lat. 20 lat pięknej przygody jako fan i ta przykrość, gdy w odnowionej, tej samej sali kinowej oglądam TROS i nie czuję tego samego co dwie dekady wcześniej. Tego zachwytu, tego uniesienia i zaangażowania, gdy Maul zabijał Jinna, a ja wyrywając się z fotela, krzyczę przez zaciśnięte zęby w kierunku Kenobiego: "Zabij go!"...
Łzy Panie i Panowie, rzewne łzy wspomnienia pięknej przygody, która miała swój początek 20 lat temu.
więc zachęcam do wspominania, dzielenia się wrażeniami, jeżeli jeszcze nie wyblakły do końca. Dla mnie osobiście, dzięki tym filmom to były piękne czasy i abstraCHUJąc od subiektywnego odczucia co do "jakości" filmu, trzeba przyznać, że TPM pięknie zadziałało jako reboot zainteresowania starwarsami u tzw szerokiej publiczności. Ja prequele wspominam bardzo miło, pamiętam tamte lata bardzo dokładnie, mimo (a może właśnie dlatego) że były dla mnie osobiście bardzo ciężkie... Przeszłość to bardzo ważna rzecz i trzeba ją mieć, bez niej człowiek nie istnieje, jestem bardzo prequelom wdzięczny za to, że pomogły mi przetrwać burze i sztormy, ha ha. Dzisiejszy fandom też w ogromnej większości ukształtowany jest przez Prequele. Wykuty w ogniu i zahartowany dzięki niesamowitej mocy ostatniego wielkiego dzieła Papcia Lucasa. Prequele (a TPM szczególnie) to nasza wspólna przeszłość i "mit założycielski"