No więc...
Może to nie było w wieku 9 lat ale 10. Rok różnicy niewiele robi w tym wypadku? Prawda Bart?
Ale do rzeczy.
Jako kilkuletni szkrab oglądałem bajkę animowaną pt. "Papirus", fascynowałem się antycznym Egiptem i jego dziejami, łaknąłem tego w wieku 4-5 lat. Właśnie przez tą bajkę. W pewnym momencie bajki zabrakło w TV i zacząłem się interesować astronomią dzięki programom dokumentalnym w TV. I jak grom z jasnego nieba zainteresowanie historią u mnie wróciło w 2009 roku gdy premierę miał serial "Czas Honoru". Z perspektywy czasu powiem wam, że to nie jest odpowiedni serial dla 9 letniego dziecka, a szczególnie z możliwym zacięciem do historii i nauk polityczno-prawnych i kultury w szerokim pojęciu. Oglądanie bestialstwa Rappkego, Niemców, okrucieństwa wojny i sytuacji Polaków i Żydów pod okupacją Niemiecką wraz z pełną świadomością, że takie losy są jak najbardziej realne i były obecne w latach 1939-1956 dodaje pigmentu na obraz tego co dzieje się w mózgu dziecka, które w XX wieku rozpocznie spotkanie z historią. Pamiętajmy, że historia jest tym wszystkim, co widzimy teraz ale przeniesionym w czasie w tył, okraszone jeszcze większym bólem i zgryzotą. Do tego doszła jeszcze cała fala antyklerykalizmu od Pana Palikota kilka lat później i fala oczerniania Kościoła publicznie i to dopełniło dzieła zniszczenia we mnie wiary. Moi rodzice nie są, aż tak obyci w tych tematach, co ja więc nie mogli zrobić wiele, gdy coraz bardziej interesowałem rzeczami coraz bardziej mrocznymi duchowo, bo myślałem, że to prowadzi do oświecenia. Choć to prowadziło do ogłupienia i zatracenia duszy. Szatan złapał mnie na tym, na co próbował Chrystusa na pustyni. Na cytowaniu Biblii pod tezę, na łamaniu we mnie wiary w dogmaty wiary i ich sens, łącznie z Eucharystią. O Bierzmowaniu nie wspominając. Jakieś teksty o Ewangeliach nie uznanych przez KRK, jakieś teksty i filmy o symbolach pogańskich w Kościele. O tym jak żyli i modlili się pierwsi chrześcijanie, to był dopiero początek. Potem był okultyzm, spirytyzm i ezoteryka z astrologią. Piszę to nie dlatego, by siebie biczować tylko i wyłącznie i pokazywać jaki głupi i krótkowzroczny byłem ale po to by uświadomić rodziców i przyszłych rodziców, że o ile dziecko zainteresowane chemią może skonstruować bombę, to dziecko bez odpowiedniego poprowadzenia, jeśli nie idzie w stronę ścisłą, tylko kulturalno - polityczno - historyczną, to może się to skończyć problemami psychicznymi, duchowymi i ideologicznymi w głowie waszej pociechy. Program szkolny jest berzpieczny, bo jest nudny i pracochłonny, zaś te głupoty, o których mówię typu okultyzm, krytyka dogmatów Kościelnych, często wymaga tylko artykułu, który nie musi być kompetentnie napisany.