Jak na połowę finału, mogłoby być lepiej, szczerze mówiąc. Zresztą zauważcie, że zostało strasznie mało czasu. Nie ma szans, by dokończyli wszystkie wątki teraz. Ale przynajmniej będzie co robić w sezonie 2 .
+ Chyba najbardziej w tym momencie podoba mi się watek Tam. Będę strasznie zła, jeśli jednak rzuci FO dla przyjaciół - chciałabym w końcu takiego prawdziwego zdrajcy, który powoli przechodzi na stronę wroga, a nie jak zrobili choćby z Barrissą czy tą Rodianką, która zatruła Onacondę.
+ Humor naprawdę dawał radę - dziadek w knajpie czy drzwi choćby (przypomniało mi się to: https://www.youtube.com/watch?v=xI39jU24InY ).
+ Walka droidów - ech, aż TCW się przypomniało .
+ Też podobała mi się walka z nurkami, przynajmniej trochę potrwała. I Kazuda musiał pokombinować.
+ Flix i Orka zachowujący się jak stare małżeństwo.
+ Fakt, że Kolos ma hipernapęd, otwiera przed nami bardzo dużo możliwości fabularnych. W drugim sezonie będą podróżować w kosmosie? Osobiście wolałabym, by odwiedzili jakieś inne planety.
- W gruncie rzeczy mam wrażenie, że cały ten odcinek był podporządkowany jednej myśli: ukazaniu zniszczenia Hosnian, co trwało jakieś 2 minuty. Więc trzeba było jakoś wypełnić te pozostałe 20... no i IMO nie do końca to wyszło. Mieli zamiar uwolnić przyjaciół, nie udało się. Mieli zamiar wywołać powstanie na Kolosie, nic z tego. Kazuda głównie latał w tę i we w tę... no i nic.
- Ja uwielbiam moment przemowy Huksa, jak zobaczyłam w kinie Gleesona, który mało się nie zapluje ze złości, to aż mnie ciarki przeszły. Tutaj też, ale raczej z lekkiego zażenowania z powodu średniej animacji twarzy i... no, widoczku na Hosnian. FO ustawił sobie kamerki w przestrzeni kosmicznej? To poważne pytanie.