"Star Wars: The Clone Wars", jako serial, był jednym z najznakomitszych dzieł w historii, które wyszły spod znaku Uniwersum "Gwiezdnych Wojen", które to przyszło mi doświadczyć, z czego jestem bezskalarnie dumny. Przeglądając materiały z odcinków 6-ego sezonu "Wojen Klonów", a głównie odcinek, w którym Yoda udał się na Planetę Mocy, aby nauczyć się scalać z Mocą Kosmiczną i Mocą żyjącą, i nauczyć się pośmiertnej manifestacji swojej świadomości / jaźni w Mocy, zaczęły nęcić me fanowskie gusta pewne pomysły, które w przyszłości, w kinowych "Gwiezdnych Wojnach" bym zobaczył. Z nieskrywaną, ekstatyczną radością obejrzałbym film, w którym przedstawiono by Planetę Mocy, na której, jak wiemy, narodziło się całe życie w Galaktyce. Można by połączyć to z Tythonem z "Legend", ba, ogólnie rzecz biorąc, scalić to z okresem około 25 000 lat BBY...
Co o takiej hipotezie, ewentualnie pomyśle na start nowej Trylogii "Star Wars" sądzicie?