Dzisiaj Walentynki :*<3
O moim stosunku do tego święta już kiedyś pisałam, nie grzeje mnie, ale go też nie zwalczam. Przeważnie jest pretekstem do zjedzenia dobrego deseru No i czasami wrzucałam z tej okazji newsy o twórczości fanów. W tym roku jakoś nie miałam weny i czasu, ale przynajmniej tematyczny topic założę.
Moje pytanie brzmi: jakie są według Was najgorętsze pary w Gwiezdnych Wojnach, takie ze świetną chemią pomiędzy postaciami. Przy czym podkreślam, że wcale nie chodzi mi o najlepsze pary, nie o te najbardziej sensowne, godne naśladowania. Nie, chodzi mi o te, które gdy je obserwujemy to odkładamy na bok rozsądek i nie interesuje nas (przynajmniej przez chwilę) czy są zdrowym związkiem z przyszłością czy może są niewłaściwe. Oczywiście jedno nie wyklucza drugiego.
Osobiście w moim top 3 skupiam się na parach filmowych, ale jeśli chcecie wymieniać postacie z seriali czy całej reszty EU proszę bardzo. I oczywiście wymieniajcie ich tyle, ile chcecie.
1. Leia Organa i Han Solo – Może to sentyment, może to tradycja, może wiek, w którym byłam obserwując ten związek lata temu, ale nadal uważam ich za najbardziej gorącą parę na ekranie SW. Duża w tym zasługa aktorów, uroku Forda, ale też scenariusza, ich relacja z wszystkich ekranowych ma najwięcej miejsca i czasu na rozwój. Są uroczy, zabawni i iskrzy, oj iskrzy.
2. Rey i Kylo Ren / Ben Solo – Co by nie mówić o tym czy powinni, czy moralnie jest to właściwe, to nie da się ukryć, że w Ostatnim Jedi ich relacja jest z iskierkami. Aktorzy fajnie oddali tę stopniowo rozwijającą się fascynację i to przyciąganie. Całusów nie ma, ale za to te rączki I wspólny pojedynek. Duża moim zdaniem tu zasługa Daisy i Adama, chemia jest i to całkiem spora.
3. Jyn Erso i Cassian Andor – Tu też całusów nie było, ale jak oni patrzą, solidny „oczny romans” Podobała mi się ich relacja, to jak stopniowo się zmieniała i tylko szkoda, że nie mieli szansy spróbować co by z tego wyszło. A ich scena w windzie bije na głowę tą Reylo.
I honorowe wyróżnienie dla: Chirruta Îmwe i Baze`a Malbusa - mają świetną "małżeńską chemię"
Z głównych par przewijających się przez filmy na moją listę nie trafili: Q’ira i Han oraz Padme i Anakin. Para z filmu o młodym przemytniku ma swoje momenty i nawet fajną chemię, ale trochę za mało iskier tam lata w powietrzu. A nasz prequelowy romans ma sporo braków, których jesteśmy świadomi. Przy czym ja w sumie nie oceniam go tak surowo jak większość, mają swoje momenty. Ta para w ogóle wypada lepiej jeśli weźmie się pod uwagę resztę materiałów, z The Clone Wars na czele. Tak, wtedy zdecydowanie lepiej wyglądająi obserwowanie ich związku sprawia mi większą frajdę.
Gdybym miała dorzucić duety z seriali to pewnie wskazałabym Satine i Obi-Wana oraz Herę z Kananem (choć tu twórcy mogli się bardziej postarać).
Natomiast pierwszą parą z EU jaka przychodzi mi do głowy jest gorąca para Jedi czyli Aayla Secura i Kit Fisto. Jeden z moich żali do TCW to, to że nie dali im wspólnych scen, żadnego drobnego flirciku. I pewnie można wspomnieć Marę Jade i Luke’a Skywalkera z całą ich długą drogą do związku. Obecnie czytam "Utracone gwiazdy" i tamtejszy romans (Ciena i Thane) też mi się podoba.
Ogólnie, nie traktuję tej wyliczanki jako coś niezmiennego, zobaczymy może kolejne seanse nowszych filmów coś zmienią. Może o kimś zapomniałam? To moje pierwsze skojarzenia.
Par w całym uniwersum Star Wars jest bardzo wiele, kto zdobył Wasze serce?
(PS Mimo wszystko chodzi mi raczej o pary kanoniczne, a przynajmniej takie z jakąś zauważalną chemią, a nie dwie postacie, które się nawet nie spotkały.)