Po dwukrotnym obejrzeniu "Star Wars: The Last Jedi" w opcji Blu-Ray, którą sprezentowałem sobie w formie "Steelbooka", w końcu, jak prawdziwy nerd dorwałem się za dodatki do tego filmu, z dołączonej - jednej z trzech w komplecie - płyty Blu-Ray` przy czym została mi masa pozostałych materiałów zakulisowych tu umieszczonych do obejrzenia. Zaintrygowały mnie następujące usunięte z głównego obrazu "Star Wars: The Last Jedi" sceny:
1) Alternatywny początek filmu: Przedstawienie przestrzeni kosmicznej, na tle której suną okręty Rebelii, po czym po chwili kamera przesuwa się w dół przedstawiając niby część sferycznego kształtu jakiegoś ciała niebieskiego. Lecz nie jest to żadna planeta, broń Boże, tylko kulista powierzchnia szklanej części kapsuły / komory, w której do zdrowia dochodzi Finn; zarazem ukazuje to w ten sposób Finna. Czemu, cholibka, tego nie wstawili, jako początku filmu?. Nigdy czegoś takiego nie było, w "Last Jedi" ukazano by ten ,,opening" po raz pierwszy!
2) Luke, który poruszony zapewne z powodu skutków tego, co oznaczało bycie Jedi i życie według ksiąg i norm skąpanego w hipokryzji Zakonu, przebywa w swej samotni na Ahch-To. Kamera ze zbliżenia na Luke`a przechodzi w inne ujęcie: pogrążoną w smutku Leię. Johsnon miał pretensje - chociaż nie widać było tego bezpośrednio - zapewne do szefostwa "Disney`a" i "Lucasfilmu", że właśnie tą scenę kazano pominąć; dziwnie to brzmiało z jego ust.
3) Rey pędząca przez skaliste, płytkie nabrzeże wokół osady na "Ahch-To", z powodu zauważenia wzniecenia ognia nieopodal osady Opiekunek. Po przybyciu na miejsce okazuje się, że Rey zastaje Opiekunki, które, ot tak sobie tańczą i biesiadują wokół ogniska. Luke tłumaczy Rey, że to znaczy być Jedi: nagła reakcja na zagrożenie i umiejętność jego rozpoznania. Czemu to wycięto?
A, Wy, co sądzicie o wyciętych z głównego trzonu filmu, scenach?