Zwiastun, jeszcze ciepły
https://www.youtube.com/watch?v=rUwGwwffu30
jaram się jak czarownice w średniowieczu
Zwiastun, jeszcze ciepły
https://www.youtube.com/watch?v=rUwGwwffu30
jaram się jak czarownice w średniowieczu
No i fajnie, bo wygląda git...
Ale ja znowu obawiam się powtórki błędu z filmu Edwardsa - za dużo ludzkich bohaterów, którzy nikogo nie obchodzą. Ja mam tych wszystkich frajerów gdzieś! Mogli by zginąć w pierwszych 5 minutach. A następne 2h obserwujemy jak Godzilla kroczy przez mocno zurbanizowany teren i go dewastuje. Dialogów brak. W filmie o Godzilli Ja chcę oglądać czyste akty destrukcji
Acha i mam jeszcze wrażenie, że trailer pokazał 90% widowiskowych scen z efektami specjalnymi i potworami.
Nadzieją napawa natomiast fakt, że reżyserią zajmuje się facet od KRAMPUSA, czyli gość, który zrobił prawdziwy, sprawny film.
Tylko że filmy z Godzillą takie nie były w zasadzie nigdy. Typowo Godzilla był wielkim nieobecnym przez większość filmów. Epizod IX nie będzie miał startu do Godzilli raczej. Na to wygląda.
Mimo wszystko się potwierdziło. Odrodzenie przy Godzilli to jednak pomyłka jest.
Czekam
https://youtu.be/N6sgmwz_rlQ
Pokazał się plakat, a w niedzielę podobno trailer.
https://pbs.twimg.com/media/D4cv5awWwAMibM-.jpg
Walka Godzilli z King Gidora ponoć była puszczana gdzieś w kinach i wyciekła.
Nie zdziwił bym się, gdyby za tym trailerem stali ci sami spece, co za MAN OF STEEL
W trójce będą potwory z kosmosu, pół kilometra każdy, a ich szef zajmie pół NY.
Na razie hejtujom. 44% na RT
Krytycy hejtujom, przeca za to im płacom
Krytycy 41% publika91%.
Co tu się odpindala?
91% - to ja rozumiem
Ja nie rozumiem wyniku 90+ jeśli Godzilla nie strzelała z gęby jak Gwiazda śmierci. Strzelała?
Kolego, Godzilla to samiec
To widać na trailerze że strzela z gęby.
A w filmie ?
W filmie też szczęka. I tym jest film
Ryczy, strzela (i to jak), jest rozpierducha na maksa.
Bawiłem się jak za starych, dobrych czasów w podstawówce. Film leci na nostalgii i nie ukrywa tego, Król Gidorah (i to jak główki ze sobą "dyskutują"), Rodan, Monthra i to wszystko na raz. I o to chodzi. Może miejscami za dużo jest ludziów i dziewczynki od dziwniejszych rzeczy, ale generalnie jest bardzo OK.
Choć rozumiem tych, którzy dawnych filmów nie widzieli w kinie i nie są obciążeni sentymentami, może im się do końca nie podobać.
I całkiem sporo ludków w kinie było.
Tak bardzo nie mogłem doczekać się tego filmu, że skapitulowałem i... postanowiłem urządzić sobie własną "premierę" (wiadomo w jaki sposób). Oto kilka moich bezspoilerowych spostrzeżeń jego dotyczących, z krótkim komentarzem:
- w porównaniu do raczej wyważonej Godzilli z 2014. roku, KotM to jedna wielka, ciągła akcja - pomijając trwające niewiele ponad 5 minut dość spokojne wprowadzenie, daje "złapać oddech" dopiero na początku drugiej połowy (choć i tak na krótko);
- film jest naprawdę mroczny, zarówno od strony wizualnej (zaledwie kilka scen w dzień, walki potworów o takiej porze - ani jednej), jak i ogólnego tonu;
- jeżeli już przy stronie wizualnej jesteśmy - wygląda pięknie (i widać to nawet w tak, mówiąc delikatnie, "średniej" jakości, z jaką miałem do czynienia);
- wygląd i zachowanie Tytanów (szczególnie głównego antagonisty - każda z jego głów posiada jakby swoją własną osobowość/charakter);
- sceny, w których po raz pierwszy widzimy na ekranie któregoś z potworów są naprawdę epickie (zwłaszcza pojawienie się Rodana oraz oczywiście Króla Ghidorah);
- postać "ludzkiego" głównego antagonisty również zdecydowanie na plus;
- w przeciwieństwie do najczęściej spotykanego w tego typu filmach uciekającego tłumu, całkiem sporo bezpośrednich, czasem wręcz "kameralnych" interakcji/konfrontacji ludzi z Tytanami;
- wielokrotne "puszczanie oczka" do fanów, w postaci nawiązań do oryginału z 1954. roku, jak i późniejszych filmów oraz oryginalny temat muzyczny Godzilli, który choć rozbrzmiewa zaledwie w kilku scenach, niezwykle miło usłyszeć.
Wymieniłem głównie te elementy, które mi się podobały, lecz występują też pewne "mankamenty", dotyczące przede wszystkim "wątku ludzkiego" jak i samej fabuły, więc siłą rzeczy musiałyby posypać się spoilery. Cóż - małe "głupotki" w filmie o ogromnych potworach mają chyba prawo się zdarzyć, ale i tak nie wpływają zbytnio na całościowy odbiór i w żaden sposób nie psują zabawy. Tak, czy inaczej - zdecydowanie więcej rzeczy mi się w tym filmie podoba, niż wzbudza mieszane uczucia. Nic tylko czekać na kino.
Jak to widziałeś na małym ekranie, to Ty nic nie widziałeś To jest film na kino z dobrym nagłośnieniem i 4k (przyznam, nie widziałem 3D. bo seans o jakiejś chorej godzinie...).
Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę. Co poradzić - nie było wyjścia.
Ja się trzymię do przyszłego weekendu
Spoko film. Fabuła nie jest do końca sensowna, część bohaterów ludzkich wkur*****, ale walić to. Takie filmy się ogląda dla walk potworów, a te są świetne! Godzilli jest znacznie więcej niż w pierwszej części plus innych potworów też jest sporo (aczkolwiek Mothra na krótko). Jak na razie (i raczej na tej pozycji już zostanie) najbardziej widowiskowy film tego roku po Avengers: Endgame.
PS. Dawać mi już Godzillę kontra Kong!
Brody z Kosmosu emocjonalnie na nie: https://youtu.be/J8i_4Aq-B_A
Co za kosmos.
Kinomaniak na nie.
Ja chcę Mechgodzillę. Jakie są na to szanse w trójce?
Biorąc pod uwagę scenę po napisach to raczej inny potwór będzie Mecha.
Mecha Kylo Ren będzie w grudniu
No i jest rozpierducha, i leją się aż miło popatrzeć
Tak się zastanawiam co można po takim filmie nakręcić/rozwalić więcej i tak sobie myślę że Godzilla vs. Kong to nie jest dobry pomysł - podobne przeczucie miałem po rozwałce z Man of Steel i gdy usłyszałem że będzie "Batman v Superman".
Tutaj trzeba kosmitów, a najlepiej kobitki-kosmitki
http://wrongsideoftheart.com/wp-content/gallery/posters-g/gamera_super_monster_poster_03.jpg
i potworów z kosmosu, które atakują Ziemię.
Inaczej tego nie widzę.
Możliwości jest mnóstwo - od kosmitów aż po mecha-potwory (co zresztą chyba się zapowiada). KotM pokazał, że twórcy wcale nie zamierzają trzymać się sztywno bardziej realistycznej konwencji (o ile można to tak nazwać w przypadku tego rodzaju filmów), a właśnie czerpać pomysły z japońskich oryginałów. A w nich - hehe, było już chyba wszystko.
O tak, możliwości jest wiele, zwłaszcza jak twórcy otworzą się na kosmos
Tak w sumie to pierwszy potwór z kosmosu pokonany, czekamy aż następne dostaną lanie
Ludzie powinni mieć sceny z kosmitami tak jak w Captain Marvel
https://youtu.be/a28YV56THCw?t=47
Blondynka dobra, czarna zła a ruda niezdecydowana
Tylko żeby było mniej ludziów i ich dhramathów, bo zabierają czas ekranowy słodziakom.
Nie będzie czasu, bo ludzie będą pomagać blondynce załatwić tą czarną co przyleciała z potworami i chciała zająć Ziemię. Ot to.
A co z dziewczynką od dziwniejszych rzeczy?
Dziewczynka to nie ta sama co w Bumblebee?
Spox film natomiast czekałem na rozwalenie wszystkich tych bohaterów, aby nie przeszkadzali obserwowania walki potworów. Pałętali się jednak uparcie po ekranie.
Wyszło to lepiej niż Ostatni Jedi. Nie dziwi nic:
Godzilla II nie spełnia postawionych przed nim oczekiwań. Miał zaorać tzw Star Warsy, szczególnie Ostatniego Jedi i nadchodzący Epizod IX. Nie chodzi tu o wynik finansowy ale o poziom filmu. Ufałem, że będzie tak dopracowany jak dajmy na to Twierdza z 1996 roku. I że się będzie dobrze oglądać. Twierdza ma już 23 lata, jak ten czas leci. Ci co ją robili pewnie dawno nie żyją. Teraz filmy robią psychopaci którzy nie umio w emocje, bo ich nie odczuwają. Albo też muszą szukać nowych form: przydałby się tu Krokodyl Dundee w filmie o Godzilli ale Krokodyl już jest, dawno stworzyli tą postać więc teraz muszą nowych motywów szukać. A że wszystkie sensowne są już pozajmowane to ładują bezsensowne. Tatuś jest zamiast Krokodyla i wygląda to średnio.
Film daje radę i jest lepszy niż wynikałoby z krytycznych recenzji. Na pewno lepszy niż Ostatni Jedi, czy tam Solo, że o Łotrze 1 nie wspomnę. Jest produkcją dla normalsów podejmującą aktualną problematykę społeczną o czym po spoilerze:
początek spoilera
Żołnierze się żegnają, rodzina się schodzi - warto ten przekaz w dzisiejszych czasach docenić. Tylko wątek rodziny jest tak badziewny, że w momencie, kiedy się schodzą powszechne jest oczekiwanie, że w końcu potwory rozdepczą towarzycho. Sam nie wytrzymałem na seansie i zawołałem: weźcie zabijcie w końcu małolatę bo jej perypetie przeszkadzają w obserwacji walczących potworów. Brody z Kosmosu porusza ten temat:
https://youtu.be/J8i_4Aq-B_A
Miota się słusznie, ale nadmiernie. Zgadzam się z nim co do faktów ale nie z ich oceną. Nie docenia on też ekoterroru:
U nas ekoterror wypuścił z klatki tygrysa i zginał człowiek. Norki ostatnio wypuścili i 2000 norek zginęło. Jakby mieli pod ręką Godzillę to by wypuścili Godzillę.
A ta kretynka co zagłodziła se psa bo karmiła go wege do czego by była zdolna? Mydło jadł zwierzak z głodu. Wytwórnia, czyli Warner, przestraszyła się jednak realistycznego przedstawienia ekoterroru. Powinien on bazować na pokazaniu oszołomstwa przykuwającego się do drzew czy brykającego po Bieszczadach. Postulat wytępienia ludzi w ekoterrorze się pojawia, mądrość etapu jednak obecnie jest taka, że nie mówią o tym otwarcie. Ale postulat nieingerencji do jakich wniosków prowadzi? Dlaczego są za zniszczeniem Puszczy Białowieskiej? Do Bieszczad też z chęcią by się dobrali. Z drugiej strony zamek nad Notecią im nie przeszkadza.
Zamiast realistycznego ekoterroru mamy jakiegoś dziadka i kolesi z kałachami. Dobre i to. Zapamiętajcie jednak, że ich postulaty to nie wymysł i pełno takich chodzi po świecie.
II
Godzilla z 2014 roku wytykano problemy następujące:
Za mało Godzilli w Filmie,
Ciemno w czasie walk potworów, nieprzejrzyste,
Słabe postacie ludzkie,
Niezniszczalny bohater męski Ford Brody wychodzący cało ze wszystkiego, często jako jedyny i z dziwnych powodów jedyny, który się zna
I co poprawili w drugim filmie? Walki dalej ciemne, Godzilli więcej, ale szarpana, wątek ludzki gorszy, bohater może mniej niezniszczalny. Zabrakło tego Brody w drugiej części, skoro taki dobry był to i tu by coś podziałał. Przyzwyczaiła się publika do niego a tu nie ma. Obcięli admirała, admirał był w sumie fajny. Nie jak Ackbar ale zawsze. Walki są z ludzkiej perspektywy pokazane tu i tu, tylko szukanie bomby jakoś sensowniejsze było niż szukanie córeczki i darcie mordy. Przecież by nie usłyszała. To jest tak amerykański fetysz, że w filmie musi być wątek osobisty. W Shin Godzilli nie ma, Godzilla za to ma tam laser w dupie tj w ogonie i też nie jest to dobre.
W japońskiej Godzilli ludzie też byli słabi, ale przynajmniej byli to Japończycy i zachowywali się egzotycznie, co było ciekawe.
III
Ogólne założenia fabuły są ściągnięte z "Ostatniej Wojny" (2004 rok). Nie ma idiotycznej małej Godzilli a zamiast kosmitów mamy ekoterror. Jeden pies bo ekoterror to niezły kosmos. Japończycy co by tam o nich mówić dali ładny segment finałowej walki, nie przerywanej co chwilę tym i owym. Ich kolektywistyczne rozwiązania fabularne sprawdzają się. Tu i tu ludzie pomagają Godzilli, ale tam w sensowniej dobranym miejscu. Tu i tu walczy Mothra. Tam niby ginie a niby nie. Godzilla dostaje tam sztucznie podpompowany czas ekranowy dzięki kasacji innych potworów. Zillę kasuje, Rodana, Kumongę, etc etc. Finałowa walka z Gidorą nie jest tak sztucznie przerywana jak tutaj.
https://youtu.be/WXj7ST_F23Q
Coś się niedobrego dzieję z tzw blockbusterami. Nie umiejo w scenariusze. Scenariusz wyróżnia się swoim stałym kosztem. Czy masz film za 50 milionów, czy za 500, czy za 5 to scenariusz może kosztować w zasadzie tyle samo. Tymczasem sępią i dają scenariusz do napisania reżyserowi, który nie umi w to, nikt tego nie poprawia ip. Lucas np. zasadniczo nie potrafi scenariusza. I skutki są jakie są.
Film wysokobudżetowy to setki milionów i nikt tego nie nadzoruje? Co się tu w ogóle odtentegowuje?
Podsumowując:
Nie potrafili poprawić niedociągnięć zgłaszanych przez publikę po pierwszym filmie. Nie potrafili napisać scenariusza. Że tam ludzie to kiszka to wiadomo. Ale gdyby zrobili dłuższe sekwencję walk to by jakoś uszło. Jak już film wyjdzie na DVD to trzeba zrobić wersję skróconą i powycinać zbędne wątki. I pseudonaukowy bełkot. Jaka ewolucja jak do ewolucji potrzebne są pokolenia tu mamy 17 sztuk potworów? Jak to ma ewoluować? Romans Mothry z Godzillą to już jest żenada i obscen.
Intuicje owej Brody z Kosmosu są słuszne. Niechby scenarzyści wzięli ekerkę, kątomierz, zegarek i policzyli, kto co może i jak szybko. A jak coś się nie zgadza to niech nauczą się wciskać ściemę widzowi a nie na chama. Podobnie jak w Imperium Kontratakuje. Niech w końcu zajarzą, że samolot może strzelać rakiety z odległości wielu kilometrów i nie musi wlatywać w paszczę potworowi. Ale nie. Samolot musi w paszczę wlatać bo inaczej nie będzie dramatyzmu. Jak F 22 rozwija ponad 1 mach to czemu Osprej za nim nadąża? Można tu długo.
Tymczasem Monarch, który w poprzedniej części składał się z Serizawy i jego asystentki teraz ma wszystko swoje własne. Zajmuje się absurdalnymi działaniami jak ewakuacja. Ileż ludzi Osprejem zdążą ewakuować? Jakie nadzieje były, że asystentka zostanie rozwinięta. Gidora ją zjadł i teraz mamy młodszą azjatkę w tej roli, która coś tam mówi. A co mnie to obchodzi. I mamy jeszcze wybuch jądrowy, który jest absurdalny. Raz że zniszczyłby te korytarza, dwa: temperatura i fala uderzeniowa wykończyłaby Godzillę zanim by się zregenerował.
Godzilla się zaś rozwija. W pierwszej części zaprezentował swoje podstawowe moce: atomowy oddech, cios ogonem i regenerację. Teraz doszły nowe. Wyjaśniło się też, że zna ludzi i dlatego ich broni. Jak zrobią konflikt ludzie - Godzilla to mają w ryj.
Wyszedł film nienajgorszy, fajniejszy od Ostatniego Jedi i tych całych Avengersów Infinity War, Iron Mana, Dr Streńdża etc etc. Niestety nie powala na kolana i nie jest lepszy od pierwszej części. W pierwszej części mieliśmy więcej japońskiego myślenia. Widać, że feminizm obecny we współczesnym kinie nie jest jedyną przyczyną klapy, bo tu też jest słabo mimo że normalnie. I nie poruszyłem całego spektrum zagadnień, jak uniwersum zwane monsterwersum.
PS: Ciekawe zagadnienia rozwojowe:
1. Co to znaczy, że w Godzilli 2 jest więcej przemocy niż w Godzilli 1?
2. Co mają na myśli ludzie oczekując realizmu w takim filmie?
koniec spoilera
Smoku nie wiem co bierzesz ale bierz połowę
Rozumiem niechęć do PT i do nowych filmów SW - zmarnowane dzieciństwo itp.
Ale litości
Może i Godzilla jest fajniejsza od "tych całych Avengersów" ale na pewno nie lepsza.
Nie jest łatwo zrobić dobry film o potworach, ale stosunkowo łatwo można zrobić film kultowy o którym długo by pamiętano.
Wystarczy że ludzie będą tylko elementem dekoracji jak drzewa i żadnych dialogów tylko odgłosy z paszczy.
A taki film który zarobi na siebie, to już musi mieć kobitki-kosmitki, dobrą i złą, które będą walczyć ze sobą tak jak ich pupilki.
Tak więc tatuś będzie oglądał kobitki, synek pupilki, a baby... baby na takie filmy nie chodzą więc nie ma sensu o nie walczyć, bo wyjdzie kaszana.
Jakie to proste
PS
Twierdza ma już 23 lata, jak ten czas leci. Ci co ją robili pewnie dawno nie żyją.
Michael Bay żyje i ma się dobrze
I to już ten moment, kiedy jego filmy są wzorcem?
Jak ten czas leci
https://youtu.be/2DoyYn-k-M0?t=31
Te kobitki-kosmitki to najlepiej takie kompaktowe, żeby się je dało upchnąć w niezadużą torbę
Azjatki? Czemu nie, ale mogą być protesty że rasizm jak prostowłosa będzie zła. Takie czasy. Nie to co kiedyś
http://img.ceskatelevize.cz/program/porady/898281/foto09/02.jpg?1435770528
Jakie tam dzieciństwo? O był trailer epizodu 9 w trójwymiarze. Fikołek Rey ni ma szans. A Godzilla miała szanse