TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Świat Filmu

Transformers: Bumblebee

darth sheldon hiszpański inkwi 2018-12-08 02:55:21

darth sheldon hiszpański inkwi

avek

Rejestracja: 2014-08-04

Ostatnia wizyta: 2025-01-18

Skąd: Topola Wielka

Za kilkanaście (u nas kilkadziesiąt) dni w kinach swoją premierę będzie miał kolejny film Transformers pt. Bumblebee. I tutaj właściwie można by temat zamknąć gdyby nie jedna ważna rzecz BAY NIE JEST REŻYSEREM TEGO FILMU, co już samo w sobie jest dobrą wiadomością. Reżyserem tego filmu jest Travis Knight ze studia Laika który zasłynął filmem Kubo i Dwie struny. Dodatkowo z tego co wiadomo zna on Transformers z czasów dzieciństwa (w przeciwieństwie do Baya) wiec na pewno włożył w to więcej serca niż jego poprzednik.
Dodatkowo istnieje też możliwość, że film jest reebotem serii co widać po chociażby po przeprojektowaniu Transformerów by te w końcu jakoś sensownie wyglądały (przypominają swoje oryginały z G1).
Więc mogę powiedzieć, że po raz pierwszy od wielu lat czekam na jakiś aktorski film Transformers.
Poniżej zwiastuny

https://youtu.be/fAIX12F6958 teaser
https://youtu.be/lcwmDAYt22k trailer
https://youtu.be/2PHZuyJAeNs international trailer

LINK
  • Re: Transformers: Bumblebee

    Lubsok 2018-12-08 04:47:37

    Lubsok

    avek

    Rejestracja: 2012-03-10

    Ostatnia wizyta: 2025-01-07

    Skąd: Białystok

    Jestem fanem Transformerów, ale ostatni film tak mi obrzydził tę markę, że mam BBB kompletnie gdzieś.

    LINK
  • Re: Transformers: Bumblebee

    Alex 2018-12-08 10:00:48

    Alex

    avek

    Rejestracja: 2005-11-02

    Ostatnia wizyta: 2024-09-02

    Skąd: Szczecin

    Ja nie jestem fanem Transformersów i rzadko je oglądałem jako dzieciak, ale może kiedyś obejrzę, bo już po samym zwiastunie da się odczuć zmianę reżysera

    LINK
  • Pierwsze recenzje

    darth sheldon hiszpański inkwi 2018-12-14 17:25:56

    darth sheldon hiszpański inkwi

    avek

    Rejestracja: 2014-08-04

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Topola Wielka

    Wiem jaką popularnością się tutaj ostatnio cieszą krytycy, ale wyszły pierwsze recenzje, i póki co wychodzi najlepszy film z serii (97%), opinie widzów również są pozytywne
    https://www.rottentomatoes.com/m/bumblebee/

    LINK
  • Tak inne od wizji Baya jak to tylko możliwe

    darth_numbers 2018-12-15 17:06:24

    darth_numbers

    avek

    Rejestracja: 2004-08-03

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd:

    BUMBLEBEE jest całkiem przyjemnym, bardzo oldskulowym filmem. Akcja rozgrywa się w roku 1987, i wszystko co widzimy na ekranie wprost krzyczy "lata 80-te!", a sam film przypomina klasyczne kino przygodowe dla nastolatków z tamtej epoki. Widać wyraźnie, że twórcy naprawdę, naprawdę starali się z całych sił, żeby ich dzieło miało klimat, serce i emocje. Może nie działa to do końca, w 100% sprawnie, ale za dobre chęci należą się brawa. Naprawdę niełatwo jest zrobić dobry film opierając się na takim materiale źródłowym (czyli po prostu wielkie roboty robiące totalną demolkę).

    BUMBLEBEE jest bardzo komiksowy, w tym znaczeniu, że nie sili się na żadnego rodzaju pseudo-realizm, jak to było u Baya. Mamy tu bardzo prostą historyjkę fantasy opowiedzianą z dużą sprawnością, bez prób zrobienia najbardziej "epickiej" rozwałki w historii. Rdzeniem filmu jest jednak relacja B z Charlie, i o dziwo ogląda się to miło. Bohaterowie są sympatyczni i widać rodzącą się między nimi więź. Charlie jest dość interesującą bohaterką z prawdziwym tłem i motywacjami. Nawet B ma swój konkretny charakterek, mimo bycia "syntetyczną" postacią, na dodatek pozbawioną kwestii dialogowych. Antagoniści też nie są tylko niemymi potworami. Ludzcy bohaterowie drugiego planu są całkiem sensowni i mają swoje miejsce i cel w opowieści. John Cena jest komiczną parodią trepów z filmów Baya i jednocześnie jedynym głosem rozsądku w armii (rzuca przezabawną kwestię, próbując odwieść swoich przełożonych od pomysłu współpracy z polującymi na B: "przecież oni się do cholery przedstawili jako DECEPTIKONI!", myślałem, że padnę). Na szczęście nie wsadzono na siłę żadnego romansu, a układ Charlie z Memo to czyste koleżeństwo - chociaż biedny Memo liczy na coś więcej, ale w sposób oczywisty został skierowany do Friendzone. Co za ulga po tych wszystkich Bayowych udanych romansach!

    Pod względem oprawy audio-wizualnej BUMBLEBEE zjada Transformersy Baya na śniadanie. Nie tylko widać postęp techniczny, ale również sam design postaci i koncepcja scen akcji (a jest ich kilka) ma o wiele większy sens. Tym razem pamiętałem jak wyglądają poszczególni "roboci" bohaterowie i byłem w stanie ich od siebie odróżnić. Sam B jest wizualnie bardzo charakterystyczny, a kiedy przychodzi co do czego, jest całkiem sprawnym zabijaką. Jest to wszystko zrobione z głową, bo B w porównaniu ze swoimi przeciwnikami jest malutki, musi więc nadrabiać agresją i pomysłowością w walce. Sceny starć zrobione są tak, że wiadomo co się dzieje, i kto gdzie jest.
    Muzycznie - oryginalna ścieżka dźwiękowa jest trochę nudna ale za to jest dużo muzyki "z epoki",i to robi nawet fajny klimat.

    Ale najważniejsze jest to, że ten film nie traktuje widzów jak idiotów, a materiał źródłowy z odpowiednim szacunkiem. I dzięki temu wszystko trzyma się kupy, mimo swojej totalnej absurdalności. Bay, od samego początku w sposób aktywny nabijał się ze swojej publiki, i co gorsza świadomie obrażał ją (poważnie, jeżeli ktoś jest zainteresowany, proszę obejrzeć cykl video esejów Lindsay Ellis pt "The Whole Plate"). Bay, będąc kompetentnym filmowcem, celowo łamał wszystkie reguły języka filmowego, żeby tylko pokazać publice palec i powiedzieć jej "ja was prostaki obrażam, a wy i tak oglądacie moje filmy". Na szczęście ktoś w końcu gościa odsunął, chociaż moim zdaniem facet za całokształt swojej twórczości powinien dostać takiego kopa, żeby sam na Cybertron doleciał... albo przynajmniej żeby nie miał już nigdy nic wspólnego z Transformerami.

    Ogólnie, film jest całkiem porządny, żadne arcydzieło, ale nadrabia fajnym klimatem lat 80-tych i dobrymi chęciami twórców. Zupełnie inna rzecz niż to paskudne, nieoglądalne g... faceta o nazwisku na B. Mam nadzieję, że spodoba się widzom, bo jeżeli w ogóle robić filmy o robotach zmieniających się w auta i samoloty, to właśnie takie. Ja nie jestem ani fanem, ani znawcą Transformersów ale z tego co słyszałem, "prawdziwi fani" zaakceptowali Bumblebee, więc jest nadzieja na przyszłość. Moja ocena w oldskulowej skali : mocna trójka, a za dobre chęci, "na zachętę" nawet 3+.

    LINK
    • Re: Tak inne od wizji Baya jak to tylko możliwe

      Finster Vater 2018-12-16 14:06:42

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-25

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Trochę mnie zachęciłeś. Trochę. Ale nie na tyle by się wybrać do kina - od czasów wyrobów z marką "T" pana na "B" unikam wydawania pieniędzy na tę tematykę.

      A to naprawdę jest tak zjadliwe? Bo aż trudno uwierzyć.

      Poczekam, aż to się pojawi gdzieś na Netflixie czy innym Amazonie.

      LINK
      • Re: Tak inne od wizji Baya jak to tylko możliwe

        Lubsok 2018-12-16 14:19:09

        Lubsok

        avek

        Rejestracja: 2012-03-10

        Ostatnia wizyta: 2025-01-07

        Skąd: Białystok

        No właśnie, film ma tak optymistycznie recenzje, że aż dziw. Chyba się nawet przejdę, mimo, że Bay mi obrzydził tę markę.

        LINK
      • Re: Tak inne od wizji Baya jak to tylko możliwe

        darth_numbers 2018-12-16 15:45:32

        darth_numbers

        avek

        Rejestracja: 2004-08-03

        Ostatnia wizyta: 2025-01-18

        Skąd:

        Finster Vater napisał:
        A to naprawdę jest tak zjadliwe? Bo aż trudno uwierzyć.
        -----------------------

        He he, prawdę mówiąc to ciężko powiedzieć

        Film ma 3 główne zalety:

        1.) Nie ma Baya!! W porównaniu z Bayowskim g... wszystko jest wspaniałe.
        2.) BARDZO się starali, żeby było tam coś więcej niż tylko rozwałka. Nie wyszło to do końca, ale widać dobre chęci, szczerze, i chyba to mnie najbardziej rozbraja.
        3.) Podobała mi się jego komiksowa "naiwność" i trochę dziecinność. Bay się silił na jakieś poważne tematy, podlizywał się militarystom, tutaj tego nie ma, jest czysta dziecinna fantazja i to jest o wiele zdrowsze środowisko dla Transformersów.

        Wydaje mi się, że obecny wynik na RT jest o wiele za wysoki, i że skończy się na ok 60%, ale to oznacza po prostu znośny film. Nic wspaniałego, ale też nie jest to kaszanka. Nie chcę nikogo namawiać, ani reklamy robić, ale mogło być o wiele gorzej.

        Na marginesie, główna bohaterka to ta sama, która grała w TRUE GRIT!! Szok. Jest naprawdę przyzwoitą aktorką.

        O i jeszcze jedna sprawa, film jest dobrze przedstawiony w trailerach, co ostatnio jest rzadkością. Dzisiejsze trailery strasznie oszukują, próbując zrobić z filmu coś innego, czym jest w rzeczywistości. Brak scen w filmie, które widoczne są w trailerze już nikogo nie dziwi. To jest moim zdaniem normalnie false advertising i powinno być tępione.
        Tutaj tak nie jest, i jeżeli komuś podoba się trailer, to film jest właśnie taki. Jeszcze tradycyjnie wspomnę, że się toto nadaje na jakieś randkowe wyjścia (choć końcy się Friendzonem więc uwaga!), i że można bez obaw pokazywać dzieciom. Bayowskich T nigdy bym młodocianym nie pokazywał, totalny zakaz, ale Bumblebee - jak najbardziej, polecane.

        LINK
      • Re: Tak inne od wizji Baya jak to tylko możliwe

        Boris tBD 2019-01-05 13:09:33

        Boris tBD

        avek

        Rejestracja: 2001-09-17

        Ostatnia wizyta: 2020-04-14

        Skąd: Piaseczno

        Idź. Też nie chciałem ale polazłem i film to właśnie tekie 3+ /5 Kino przygody/familijne ale nie infantylne i bez zbędnych przerysowań.

        LINK
  • Bumblebee - A Transformers Story

    Lubsok 2019-01-04 19:18:48

    Lubsok

    avek

    Rejestracja: 2012-03-10

    Ostatnia wizyta: 2025-01-07

    Skąd: Białystok

    Już na początku twórcom udało się skutecznie mnie wnerwić poprzez zwalone AR. Czy oni ku*wa nie wyciągnęli żadnych wniosków z tych odpałów Bay`a przy Ostatnim Rycerzu? Dobrze, że chociaż się w trakcie seansu nie zmieniało bo bym nie wiem co zrobił.

    A sam film ogólnie w porządku, ale bez jakichś fajerwerków, zwłaszcza, że nie trudno było zrobić coś lepszego od wysrywów Michasia Zatoki. Aczkolwiek twórcy po raz kolejny myślą, że widz jest kompletnym idiotą. Reżyser mówił, że nie dał Megatrona na Cybertronie (swoją drogą to najlepsze sceny w filmie, szkoda, że tak mało ich było), bo ten był zamrożony w tym czasie na Ziemi. Ale, że Optimus dopiero w pierwszym filmie przybył na Ziemię to już nagle zapomniał i Prime jest w lesie na końcu filmu. No clusterfuck do potęgi.

    Zabawne trochę jest to, że w końcu dobrze oceniany film z tej serii, a jest klapą finansową. xD Niech zrobią w końcu hard reboot bo to już nie jest śmieszne patrzeć co się dzieję z tą marką.

    LINK
  • Bardzo miły

    Kathi Langley 2019-01-05 17:43:11

    Kathi Langley

    avek

    Rejestracja: 2003-12-28

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Poznań

    i kochany film, nic odkrywczego w kinematografii, raczej coś jak te filmy familijne puszczane w weekend koło południa kiedy byliśmy młodzi Cieszę się że poszłam na ten film do kina, i nawet wzbudził moje zainteresowanie uniwersum.

    LINK
  • Też obejrzałem

    Shedao Shai 2019-04-04 10:26:03

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    Byłem ciekawy tego filmu, z racji pogłosek jakie słyszałem o odmiennym podejściu przy produkcji, inne założenia, kameralność, 80s nostalgia. Inny film niż poprzednie Transformersy. I cóż, te doniesienia nie kłamią, ale dostałem coś, co mnie nie usatysfakcjonowało. Bo Transformersy to właśnie taka rozpierducha, epickie walki, to to, co działało w częściach 1-4. Tutaj niby trochę tego jest, trochę nie, za to mamy większy nacisk na relację Transformer/nastolatka. Relacja jest bardzo sztampowa, tak jak i owa nastolatka, z jej standardowymi problemami (tata umar, mama nie rozumie, ojczym się stara ale to nie to, bieda, brak przyjaciół, poza oczywiście jednym nerdem który się zakochał... itd. przepraszam, zaczynam przysypiać xD). No i ta nastolatka spotyka sobie robocika i się zaprzyjaźniają i przechodzą przez wszystkie etapy przyjaźni obca forma życia&nastolatka. Gdzieś tam w tle są dwa złe roboty, trochę źli wojskowi którzy jednak oczywiście nie są źli, dużo sytuacji które mają wywołać uśmiech i ogólny feelgood. Słowem: nic ciekawego. No i jako wisienka na torcie, fakt że jest to soft-reboot, podają nam tu informacje niezgodne z tym co było w poprzednich filmach (przybycie Bumblebee i Oprimusa na Ziemię). Nie lubię, jak film mi kłamie.

    Bardziej czekam już na Transformers 6, bo ponoć nie zrezygnowali jeszcze z kontynuacji. T5 był jak był (czyli tragiczny), ale stworzył dużo ścieżek którymi można dalej pójść. Życzę sobie, żeby tak było.

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..