Ja mam takie pytanie, Bastionie... czy w Gwiezdnych Wojnach są adresy? Bo nie zauważyłam. Czy tam ulice mają nazwy? Czy to są jakieś sektory, osiedla, czy numery domów w ogóle tam wymyślili? Chodzi mi bardziej o planety industrialne i typu Coruscant, czyli planeta-miasto. No fajnie, że ktoś mieszka na którymś tam piętrze tej planety, ale to nie bardzo pomaga, bo to nadal milion pińćset kilometrów kwadratowych. Muszą to przecież jakoś zawężać. Ja wiem, że to się fachowo nazywa "syndrom małej Galaktyki", ale nadal, zauważył ktoś gdzieś taką kwestię teleadresową?
A jeśli mamy tam nazwy miast, to czy po upadku Imperium Galaktyka może mieć problem z kwestią deimperializacji ulic? Na przykład z "Wielkiego Moffa Tarkina" na "Generała Jana Dodonny"? I ludzie protestują, bo im się nie chce adresów w holoidentyfikatorach zmieniać?
I w ogóle, dlaczego "X ukrywa się na Coruscant/Tatooine/Naboo/itd." jest uznawane za przedostatni etap poszukiwań? To tak, jakby zawęzić do planety Ziemia. Bardzo, kurde, pomocne. Planety są przecież ogromne, no!