Zachodzę sobie w głowę, dlaczego właściwie Luke Skywalker nie poradził sobie jako mentor. Bo odpowiedź "przez odpalenie miecza w sypialni Bena" jest zbyt prosta, płytka i niekompletna. W końcu to on sam dopuścił do tego, że ciemność w jego siostrzeńcu urosła do takich rozmiarów. I w tym wszystkim powstaje pytanie, dlaczego Luke w ogóle do tego dopuścił, skoro wyczuwał ten mrok w Benie już podczas wcześniejszych treningów i dlaczego w ogóle młody Solo był tak przepełniony ciemnością. Oczywiście wiadomo, iż kusił go Snoke, ale przecież Naczelny Wódz do tego kuszenia musiał mieć jakiś konkretny argument. Tak więc przyczyn upadku nowego pokolenia Jedi należy szukać już w momencie założenia akademii Luke`a.
Na początek przypomnijmy sobie przyczyny upadku starego Zakonu Jedi i przejścia Anakina Skywalkera na Ciemną Stronę. Na pewno każdy wie jak Zakon z ery Prequeli był przegniły i zepsuty: zamiast troszczyć się o Galaktykę jako ogół, woleli służyć wyłącznie Republice, bo ubzdurali sobie, że to ona jest ostoją cywilizacji i wszelkiego dobra. W efekcie zamiast być obrońcami pokoju, stali się siepaczami Republiki, dla obrony której poszli na Wojny Klonów jako generałowie. To wszystko sprawiło, iż odwrócili się od światła, dali się oślepić ciemności i w efekcie nie wiedzieli, że Senatem trzęsie Lord Sithów. Drugi zarzut wobec starego Zakonu Jedi to ślepe zapatrzenie jego członków w zasady, dla których woleli poświęcać dobro innych. Tutaj jako przykład należy podać dwóch Jedi: Qui-Gon Jinn i Obi-Wan Kenobi. Pierwszy z nich okazywał małemu Anakinowi troskę, zamartwiał się losem chłopca i jego matki i ogólnie jako dobro najwyższe stawiał dobro innej istoty, a nie jakieś sztywne zasady. I co? W Zakonie uchodził za członka kontrowersyjnego, któremu odmawiano członkostwa w Radzie Jedi ponieważ umiał myśleć samodzielnie i potrafił podać w wątpliwość panujące zasady. A jego padawan? Wzorowy Jedi ściśle przestrzegający kodeksu. I w kogo wyewoluował Anakin pod jego opieką? Ano w tego młodzieńca znanego z "Ataku Klonów". No i w końcu trzecia i najpoważniejsza wada Zakonu z Prequeli, która doprowadziła do przejścia Wybrańca na Ciemną Stronę: zakaz przywiązania i wyrzeczenie się JAKICHKOLWIEK uczuć i emocji. Doprowadziło to do całkowitego odczłowieczenia Jedi, którzy w efekcie mieli głęboko w poważaniu jego zmartwienia co swoich bliskich. W efekcie Anakin zaufaniem obdarzył Palpatine`a i dlatego z jego punktu widzenia Jedi byli źli.
Przejdźmy teraz do rozważań jak w ogóle funkcjonowało nowe pokolenie Jedi szkolone przez Luke`a. Na pewno nie odtwarzałby on Zakonu Jedi kropka w kropkę, tzn. u niego na pewno przywiązanie było dozwolone. W końcu to dzięki więzom rodzinnym zawrócił on ojca z powrotem na Jasną Stronę, czym udowodnił definitywnie, że zakaz więzi był błędny. Do tego główną cechą charakteryzującą Luke`a była właśnie jego troska o wszystkich, na których mu zależało, a poza tym, wnioskując z opowieści i retrospekcji z "Ostatniego Jedi", Luke na pewno utrzymywał więzi rodzinne z Benem. Teraz małe przypomnienie, co Skywalker porabiał pomiędzy bitwą o Endor, a założeniem własnej świątyni: podróżował po Galaktyce szukając wszelkich śladów po Jedi i chcąc poznać odpowiedzi na mnóstwo pytań, które go dręczyły. Wędrówka okazała się ciągnąć latami, ponieważ Imperium zacierało ślady po Jedi, więc poznawanie historii Zakonu przez Luke`a było powolne. Zdołał on odnaleźć prastare nauki i artefakty Jedi, odkrył ponownie Pierwszą Świątynię Jedi, a także przeprowadził badania nad samą Mocą, które wykazały cykliczną naturę walki Jasnej i Ciemnej Strony oraz ogromną cenę jaką musiała za to płacić cała Galaktyka. Ta podróż pozwoliła Skywalkerowi zrozumieć wiele kwestii związanych z nim samym i jego przeznaczeniem i dała ogromną motywację do odtworzenia Zakonu.
No i przechodząc w końcu do sedna: dlaczego Luke nie dał sobie rady jako mistrz? Wydaje mi się, że pomimo pozwolenia na utrzymywanie więzi, i tak był on zbyt skażony starymi zasadami. W końcu był on nauczany przez dwóch Jedi z ery zepsucia Zakonu, którzy w dodatku byli w tym zepsutym Zakonie wiodącymi postaciami. Uważam, że Luke Skywalker zwyczajnie nie wiedział jak być dobrym mistrzem. W końcu sztuka bycia mentorem to nie tylko nauczenie wszystkiego co samemu się umie, lecz także umiejętność odpowiedniego podejścia do swojego ucznia, odczytywanie jego osobowości, zbudowanie prawidłowych relacji opartych na wzajemnym zaufaniu i w końcu wykazanie zrozumienia uczniowi w trudnych chwilach. A to wszytko po to, by móc sprowadzić go na właściwą drogę, gdy zacznie z niej zbaczać. Sądzę, że Luke zwyczajnie nie potrafił dotrzeć do Bena, ponieważ nie wiedział jakie błędy Obi-Wan popełnił przy nauczaniu Anakina. Zauważmy, że Kenobi nigdy nie przyznał, iż stary Zakon był zepsuty (w przeciwieństwie do Yody) i że nie potrafił sprowadzić Anakina na właściwą drogę, tylko wszystko zwalał na Ciemną Stronę i Palpatine`a. To pozwala się domyślić, że Obi-Wan nigdy nie opowiedział Luke`owi jak wyglądało szkolenie Anakina.
A wy macie jakieś teorie jakie były błędy w funkcjonowaniu nowego pokolenia Jedi?