Wszyscy wiemy po co był ten cały cyrk z okupacją Naboo przez Federację Handlową w części I - Palpatine chciał w ten sposób pokazać, że Republika jest pogrążona w biurokratycznej stagnacji i wysiudać Valoruma ze stołka, a cierpienie jego ojczystej planety miało sprawić, by inni senatorowie właśnie jego wybrali na nowego Kanclerza. Proste? Jasne, że tak! Ale jest w tym wszystkim jeden zgrzyt, którego nie mogę zrozumieć. Mianowicie, czemu Palpatine`owi tak zależało na tym, aby okupacja Naboo przez Federację została zalegalizowana? I na pewno nie chodzi tu o to, by sprawiał przed Gunrayem wrażenie kogoś, komu zależy na realizacji ich umowy. W końcu jego złość na wieść o uciecze Amidali była jak najbardziej prawdziwa, a nie udawana. No i gdyby plan zawarty z Gunrayem miał być tylko zasłoną dymną to Sidious nie wysyłałby Maula na poszukiwania królowej, ryzykując tym samym ujawnienie Jedi, iż Sithowie nadal istnieją (co jak wiemy właśnie tak się stało, a dodatkowo Palpatine stracił ucznia, na którego wyszkolenie poświęcił wiele wysiłku i lat). Co Sidious chciał osiągnąć z okupacji Naboo po zostaniu Kanclerzem? Przecież niemożność udzielenia jakiejkolwiek pomocy ojczystej planecie mocno osłabiłaby jego wizerunek na scenie politycznej, a to mocno by utrudniało intrygi Palpatine`owi.
Ma ktoś jakieś pomysły?