Skoro Thrawnowi udało się przeżyć wywózkę z Lothalu to jest spore prawdopodobieństwo, iż żył na długo po zakończeniu Galaktycznej Wojny Domowej, a nawet, że w Kanonie będzie żył o wiele dłużej niż w Legendach. Osobiście byłbym bardzo uradowany gdyby pojawił się w finale Trylogii Sequeli. Ostatnio przyszedł mi do głowy pomysł na dalszą historię niebieskoskórego Wielkiego Admirała po finale "Rebeliantów", a przedstawia się następująco:
Purgille wywiozły Thrawna i Ezrę głęboko w Nieznane Regiony. Tuż po dotarciu do punktu docelowego nasz Chiss rozstał się z Bridgerem i postanowiłby na własną rękę odnaleźć sposób na powrót z powrotem do galaktyki i Imperium. Niestety znalezienie drogi powrotnej w Nieznanych Regionach było piekielnie trudne i przez to Thrawn był nieobecny podczas Galaktycznej Wojny Domowej. W związku z tym (już po zakończeniu konfliktu) wraca z powrotem na Csillę wraz z resztkami 7 Floty, które cały czas były z nim. Tam uzupełnia wszelkie zapasy i może kontynuować poszukiwania. W końcu błądząc po Nieznanych Regionach natrafia tam na resztki Imperium i dowiaduje się od Rae Sloane i Brendola Huxa co działo się pod jego nieobecność. Dowiedziawszy się, iż pod wodzą Snoke`a ocalali imperialni formują Najwyższy Porządek postanawia do nich dołączyć chcąc kontynuować służbę dla wartości dla których służył Imperium, a Snoke osobiście mianuje go Wielkim Admirałem Najwyższego Porządku. Tak mijają kolejne dziesięciolecia. Z biegiem czasu Thrawn dostrzega kolejne okrucieństwa Najwyższego Porządku i orientuje się, iż ten rząd wcale nie jest kontynuacją wartości z jakimi utożsamiał Imperium. Punkt kulminacyjny następuje w momencie zniszczenia układu Hosnian przez Bazę Starkiller. Thrawn jest oburzony wymordowaniem miliardów niewinnych istot (choć tego nie ujawnia), a postawa Armitage`a Huxa pokazuje mu, że oficerowie Najwyższego Porządku są zwykłymi maniakami i po wydarzeniach z "Ostatniego Jedi" uznaje, że Najwyższy Porządek jest dla Imperium hańbą, a nie dziedzicem i postanawia zdezerterować.
Ruch Oporu wzmocniony sojusznikami z Zewnętrznych Rubieży jest już w stanie stawić jakiś opór, ale nadal jest za słaby, by zatrzymać natarcie post-imperialnych na Galaktykę. Wtedy z pomocą przychodzi Thrawn, który postanawia dołączyć do Ruchu Oporu, lecz nasz Chiss na każdym kroku podkreśla, że nie robi tego dlatego, iż uwierzył w demokratyczne wartości którymi kieruje się Ruch Oporu i odradzająca się Nowa Republika, ale jedynie po to, aby zniszczyć Najwyższy Porządek, który zhańbił Imperium, któremu nasz Chiss służył. Talenty dowódcze Thrawna okazują się zbawienne dla Ruchu Oporu - dzięki niemu rebelianci powstrzymują natarcie post-imperialnych pomimo mniejszej liczebności, a nawet są w stanie przejść do kontrataku. I osobiście życzyłbym sobie obecności Thrawna w części IX jako dowódcę floty Ruchu Oporu podczas ostatecznej bitwy z Najwyższym Porządkiem.
A co po finale sagi? Thrawn po decydującym triumfie w części IX prowadzi flotę Ruchu Oporu do kolejnych walk z Najwyższym Porządkiem, aż w końcu wypełnia obietnicę ostatecznego zniszczenia rządu hańbiącego Imperium. Po wszystkim Thrawn postanawia udać się na Csillę na emeryturę podkreślając, że do końca życia pozostanie lojalny wartościom z jakimi utożsamiał Imperium.