To jest moc. Generalnie polecam gorąco całą serię.

Dziś premiera. Ktoś czytał?

Rzeczywiście komiks jest bardzo dobry, w dodatku wprowadza spore odstępstwo od Legend ws. koloru mieczy Sithów - mi to rozwiązanie podoba się dużo bardziej, niż to ze starego kanonu.

Spodziewałem się po tej historii więcej punktów wspólnych z "Czarnym Lordem: Narodzinami Dartha Vadera" (rozterki Vadera, zastanawianie się nad życiem i tym co zrobił oraz poczucie bezsensowności egzystencji w niewygodnej zbroi ). Tymczasem ta seria - przynajmniej w swych początkach - przypomina raczej serię "Czystka". Vader, by zdobyć swój nowy miecz, tropi ocalałych Jedi i zabija wszystko na swojej drodze, a wszelkie przemyślenia na temat tego, że wydarzenia potoczyły się jednak trochę nie tak jak miały, są czymś absolutnie pobocznym - Vader nienawidzi Palpatine`a, wspomina Padme, nie radzi sobie jeszcze w swoim kostiumie, ale to tylko wstawki.

Nie wiem czy to lepiej, czy gorzej, ale w każdym razie poziom całości jest przyzwoity. Na pewno to ciekawsza historia, niż pierwsza nowokanoniczna seria o Vaderze.

Niestety całość psują tylko rysunki, które - jak w wielu innych komiksach SW od Marvela - są raczej słabe. Pod tym względem nowym Gwiezdnym wojnom jeszcze daleko do niektórych przepięknych historii z Legend.

8/10

Pierwszy story-arc nowej serii o Vaderze, tym razem nie z Vaderem koksem lecz jeszcze niedoświadczonym Sithem. Poprzednia seria była bardzo średnia i mocno nieklimatyczna jak na SW. Tym razem jest zdecydowanie lepiej. Wydarzenia którą są tutaj opisane wreszcie mają jakieś znaczenie dla uniwersum i nie są czystym zapychaczem jakie serwuje nam obecnie NK. Polowanie na ocalałych Jedi i powstawanie struktru Imperium czyta się bardzo dobrze, pomimo bardzo przeciętnych, acz nie brzydkich, rysunków.

I czy mi się wydaje czy ten komiks retkonuje ROTS? Zachowanie Vadera w stosunku do Palpiego (miotanie nim) i zdobywanie miecza? W słowniku obrazkowych ROTS miecz swoje juz ma

7/10