Na wstępie przepraszam za małe spamowanie - coś mnie tak ostatnio na nowe tematy nachodzi non stop.
Slavek w temacie o Solo zaczął dosyć ciekawy temat - dlaczego zwykli śmiertelnicy nie poszli na Solo. Dla części powodem były niepokojące doniesienia w mediach, dla części inny aktor, dla części zawód po TLJ, itd, itd. Slavek podał kilka, ale powodów jest mnóstwo.
Ja rozmawiałem z ludźmi o bardzo różnym poziomie "bycia fanem". Ja w swoim towarzystwie widzę takie powody braku zainteresowania Solo (i bardzo możliwe, że przyszłymi filmami):
1. Brak promocji - serio, masa osób w ogóle nie wiedziała, że taki film wychodzi i pewnie część z Was dopiero poinformowała znajomych, że taki film powstaje/istnieje. W TV właściwie kojarzę tylko reklamę Renault Kadjar, a poza tym zamiast Solo widzę zwiastuny nowego Jurajskiego Parku. Plakatów na ulicach też prawie w ogóle nie widzę.
2. Negatywny szum medialny wokół filmu - to dotyczy osób, które już w miarę są zainteresowane tematem. I pod wpływem artykułów, filmów z góry skreśliły ten film. Jasne, to, że film zmienił reżysera to jest niepodważalne i na pewno trzeba to uznać za spory problem produkcyjny. Ale poza tym w sieci była masa spekulacji, nieprawdziwych doniesień, które wpłynęły na nastawienie. Nie mówiąc już o tym jak długo wałkowano tematy pokroju "Ingruuuuber zamiast Aldena!"
3. Zbyt szybko po TLJ - to też widzę po znajomych, starwarsowych casualach. Po co ja mam iść na Solo skoro 5 miesięcy temu byłem na Ostatnim Jedi. W tym wypadku odpadli (chyba) też moi teściowie, bo 5 miesięcy to zbyt szybko.
4. TLJ zraził ludzi - wśród znajomych w pracy widzę paru, których TLJ zraziło do SW. Ale czy aby na pewno?
I tu zmierzamy do sedna..
Czy po tych trzech latach od TFA jest w ogóle szansa, że casuale, tak tłumnie jak dotychczas, będą chodzić masowo na SW? Część osób, które znam stwierdza, że właściwie to nie są jakimiś fascynatami Star Wars. Na TFA poszli bo to było ogromne wydarzenie społeczne, na R1 część się wykruszyła, ale spora część poszła sprawdzić czym są te "inne" Star Warsy. Na TLJ poszli tłumnie, bo kontynuacja głównej sagi, ale okazało się, że chyba jednak ich to już nie jara. Oczywiście, można by powiedzieć, że gdyby TLJ było na poziomie TESB to nie byłoby takich sytuacji. Ale właśnie nie do końca. Moim zdaniem TLJ to był ten moment, kiedy ludzie, którzy nigdy się SW nie jarali zdali sobie z tego sprawę. Tak. Istnieją tacy ludzie i jest ich sporo, którzy kiedyś widzieli OT bądź PT i zapomnieli o tym na kilkadziesiąt/kilkanaście lat. Nie twierdzę, że TLJ nie mogło się podobać, widać to chociażby po recenzjach na Bastionie. Zmierzam do tego, że te pierwsze 2 filmy SW od Disneya to było wydarzenie o zabarwieniu bardziej społecznym niż filmowym. Teraz kiedyś już ludzie przyzwyczaili się do tego, że w kinie po prostu jest SW zaczynają oceniać je filmowo. I wraca status sprzed TFA - fanów dalej jest sporo, ale nie na taką skalę jak przy premierze TFA, kiedy to każdy stwierdzał, że właściwie to jest fanem Star Wars
Wniosek z tego jest taki, że do zarobków TFA w najbliższym czasie żaden z nowych SW się nie zbliży. Wydaje mi się, że w zależności od tego jaka będzie tematyka filmu (+ marketing/PR/moment wydania) zarobki będą gdzieś pomiędzy Solo a TLJ.
A jak wśród Waszym znajomych - casuali?