Historia ma już kilka lat (więc mogę coś przekręcić bez sprawdzania) i w sumie na te braki wpłynęło kilka kwestii, ale zaczęło się w sumie od odwołania w ostatniej chwili w 2011 r. dziewiątej edycji R-konu. Dyrekcja szkoły, w której impreza miała się odbyć rozwiązała umowę (organizatorzy musieli m.in. zwracać kasę za wejściówki z przedsprzedaży, bo to naprawdę było chyba kilka dni przed rozpoczęciem). A stało się tak za sprawą księdza, który odmalował wizję istnej satanistycznej orgii, w której mieli brać udział uczestnicy. W dużej mierze wzięło się to z opisów punktów programu, głównie z bloku anime (cosik o hentaiach, orientacji itp.). Pojawiły się artykuły w lokalnej prasie, zrobił się szum, że dzieci + gorszące rozrywki etc. W tamtym czasie w ogóle w Polsce jakaś nagonka pamiętam była, bo z 2 osoby ze skrajnie prawicowych kręgów (naukowych chyba) prezentowały te klimaty jako zło najgorsze. Jakieś inne konwenty też miały problemy, chyba chodziło faktycznie głównie o mangę i anime, ale oberwało się całemu środowisku fandomowemu.
U nas skutki były takie, że znalezienie lokalu w szkole stało się utrudnione. R-kon już nigdy się nie odbył. O ile dobrze pamiętam to i Nawikon miał jakieś problemy, a ostatni odbył się chyba w 2014 r. Do tego wszystkiego doszły też chyba problemy kadrowe, starszym się już tak nie chciało/ nie mieli czasu. A nie pojawili się młodsi, którzy pociągnęliby to dalej. Nie wiem za bardzo jak to wygląda teraz, ponieważ mam obecnie bardzo znikomy kontakt z tamtymi ludźmi.
Od tamtego czasu w Rzeszowie nie odbył się taki większy konwent o ogólnofantastycznej tematyce. Owszem odbywają się różne mniejsze wydarzenia o węższej tematyce np. Podkarpackie Spotkania z Komiksem, imprezy poświęcone grom, japońskiej tematyce itd. Ale to nie to samo Tęsknię za czymś większym. I wcale nie musi to być na skalę Polconu, Pyrkonu czy Falkonu. Lubiłam ten bardziej kameralny klimat naszych konwentów. Zwłaszcza, że teraz łatwiej byłoby nam podrzucić Małego do dziadków i pójść sobie na kilka godzin na imprezę, niż jechać z nim na konwent gdzieś w Polskę. Choć pewnie oszalałby z zachwytu na widok prawdziwych szturmowców