Skoro wiadomo, że podczas trzyletniej przerwy między "Nową nadzieją" i "Imperium kontratakuje" Luke Skywalker szukał wszelkich sposobów, które pomogłyby mu w nauce na Jedi, a Hera i Zeb nadal udzielali się w dowództwie Rebelii (byli w końcu członkami Rady Rebeliantów) i przez to mieli możliwość, by poznać Luke`a to w takim razie powstaje jedno pytanie. Dlaczego Skywalker nie ruszył na poszukiwania Ezry Bridgera? Bo twierdzenie, że nie chciałby przy okazji ryzykować sprowadzenia z powrotem Thrawna jest raczej naciągane. Przecież ktoś z takim poziomem wyszkolenia jak Ezra byłby dla Luke`a na wagę złota - Skywalker wtedy jeszcze (czytaj: świeżo po części IV) stawiał pierwsze kroki w nauce na Jedi, więc nauki od Bridgera by mu bardzo pomogły, a potem podczas ostatecznej konfrontacji z Sithami w "Powrocie Jedi" miałby cenne wsparcie ze strony rówieśnika.
Macie jakieś pomysły?