He he, prawdę mówiąc nie mam pojęcia, gdzie można umieścić post na taki temat, więc spróbuję tutaj.
Chciałbym podzielić się z Wami pewnym "zdarzeniem", które miało miejsce zeszłej nocy, i które było absolutnie przerażające, i jednocześnie tak zabójczo śmieszne, że na samo jego wspomnienie ciarki przechodzą mi po plecach, i w tej samej chwili śmieję się jak głupi do siebie. Co prawdopodobnie ściąga na mnie przez cały dzień pełne współczucia spojrzenia.
Być może, niektórzy z Was znają termin "Sleep paralysis", bądź to ze studiów, czy z opowieści, czy może nawet z własnego doświadczenia (szczerze współczuję!). Dla mnie do niedawna była to jedna z wielu paramedycznych ciekawostek, na które natknąłem się podczas gdy totalnie znudzony przeglądałem sieć. Coś niecoś na ten temat można przeczytać chociażby tutaj:
https://www.deliriumsrealm.com/sleep-paralysis/
temat sam w sobie jest dość ciekawy.
ANYWAY! Do rzeczy. Nigdy nie miałem żadnych zaburzeń snu, ani problemów natury psychiatrycznej (to pewnie dyskusyjne!). Aż do zeszłej nocy, kiedy doświadczyłem opisywanego wyżej zjawiska w pełnej krasie, na własnej skórze. Jak to było? A więc w sumie bardzo trywialnie: zwykły, głupawy i dziwny sen "środkowonocny" zmienił się nagle w absolutny koszmar! :O Nagle poczułem "obecność" czegoś niewyobrażalnie ZŁEGO, jakąś niemożliwą do opisania absolutną koncentrację jadu i wrogości. Było to tak totalnie przerażające doświadczenie, że obudziłem się zupełnie i gdyby nie kojąca świadomość obecności śpiącej obok żony... mogło by być nieciekawie! W każdym razie, doświadczenie było bardzo krótkie i tak intensywne, że niemalże momentalnie znowu zasnąłem całkowicie wyczerpany.
Jeszcze rano byłem w stanie dokładnie przypomnieć sobie to uczucie. W ciągu dnia ta pamięć stopniowo zanikała, a teraz już zupełnie mi się wymknęła. Być może to nawet i lepiej, bo jestem pewien, że czegoś tak strasznego jeszcze nigdy nie doświadczyłem. Mogę z całą pewnością określić to przeżycie jako "transformujące".
Co to było? Ludzie prosto religijni być może powiedzieli by - wizja Diabła (co oczywiście jest bzdurą, nawet przyjmując chrześcijański punkt widzenia, Szatan jest czymś zupełnie innym). Prawda jest niestety trywialna ale być może jeszcze straszniejsza. Nasze "okablowanie neuronowe" lubi robić nam, jako jego użytkownikom, różne psikusy. W sprzyjających okolicznościach możemy dostrzec, i zdać sobię sprawy z tego, jak nasz hardware + software działa. Ma swoje błędy, zawieszki, a czasami niechcący pozwoli zajrzeć w takie głębiny systemu operacyjnego, w jakie zwykły użytkownik zaglądać nie powinien. Jestem zdania, że moje i temu podobne przeżycia są rzadką okazją doświadczenia tej części ludzkiej natury, która jest zagrzebana gdzieś tam głęboko i której nie dajemy - i nigdy nie powinniśmy dać - dojść do głosu. Dla kompletności - cóż w tym śmiesznego, można się zapytać. Otóż tak uwalniające i otwierające oczy doświadczenie jest jednocześnie głęboko zabawne (paradoks??).
To jest nasza własna Ciemna Strona. Zło nie jest zewnętrzne, lecz wewnętrzne. Jest naszą najgłębiej skrywaną, "najcenniejszą" właśnością. Czyha w każdym z nas, to jądro ciemności, ta materia absolutnej wrogości i czystej grozy. Gdy tylko otworzysz mu drzwi, wpadniesz w jego szpony, w pazury zła, w paszczę "samego siebie".
Mistrz Yoda przestrzegał Luke`a : "You will become an agent of evil". Do tej pory zgadzałem się z tym stwierdzeniem powierzchownie, ale teraz już wiem - i z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć: It`s all fucking real, man. DARKSIDE IS REAL.
https://www.youtube.com/watch?v=-TdFCO5k7Ts