Na zakończenie S4 „Rebelsów” zafundowano nam wizję „Zjednoczonych Emiratów Lothalu”, wyzwoloną przez wieloryby krainę miodem i mlekiem płynącą. Planeta z domkami wyglądającymi jak przedmieścia Kairu rozwinęła się do standardów centrum Dubaju. Widzimy krainę, która, jak się dowiadujemy, na dodatek po owym wyzwoleniu nigdy nie została zaatakowana ponownie przez Imperium. O tym, ze to „wywraca” cały „crawl” z ANH nie warto nawet wspominać.
Jako że zdarzenia dzieją się na około roku przed ANH, wydaje się to nieprawdopodobne. W sytuacji takiego buntu raczej w ciągu tygodnia należałoby się spodziewać wizyty czarnej floty a Vaderem na czele, no i to nie na Jedhcie by testowano „single reactor ignition” Gwiazdy Śmierci.
Nieprawdopodobne, ale czy niemożliwe? Posługując się paralelą historyczną, może Lothal jest jak Polska międzywojenna? Polska oficjalnie nie lubi hiszpańskich komunistów i wyraża poparcie dla gen. Franco, ale broń sprzedaje każdej ze stron konfliktu, co ciekawsze, republice nawet więcej. Bo biznes jest biznes, a pecunia non olet.
I może akurat Lothal postąpił podobnie. Zaraz po „wyzwoleniu” nowy gubernator kontaktuje się z Palpim i przedstawia mu swoją ofertę. Nieprzerwane dostawy TIE-Interceptorów i AT_AT dla Imperium. W dobrej cenie. Imperium jest bogate, ma inne planety skąd może czerpać środki. W dużo lepszej jakości i ilości niż za imperialnej okupacji.. Bo z niewolnika nie ma pracownika, wyzyskiwani nie przykładają się do pracy, starają się sabotować. A teraz będą pracować dla chwały i bogactwa Lothalu, z dużo większą wydajnością. Gdyby Palpi się sprzeciwił, to fabryka zostanie zrównana z ziemią i tyle tego będzie. Palpatine to rozsądny Sith i w obliczu nadciągającej Rebelii potrzebuje dużo uzbrojenia, nie będzie się targował, ew. zemstę zostawi na później. I, oczywiście lothalczycy nie będą produkować TIE-defenderów, bo skomplikowane w produkcji i jeszcze Imperium za szybko by wygrało. A przecież przy produkcji uzbrojenia chodzi o to, żeby produkować jak najdłużej (czytaj – żeby wojna trwała bez końca).
Dlatego ukontentowane Imperium nie będzie ogłaszać, co się wydarzyło ona Lothal. „Nic się nie stało” – patrzcie, dalej dla nas produkują uzbrojenie.
Jednocześnie, lothalczycy uruchamiają drugą, równoległą fabrykę gdzie produkują uzbrojenie na potrzeby Rebelii. Jakieś B-wingi, A-wingi itp. Rebelia też w końcu potrzebuje uzbrojenia. Pieniążki płyną szerokim strumieniem, tak od „gudgujów” jak i od „badgujów”. Sabinka w tym układzie jest na Lothalu nie jako ktoś kto szykuje się do obrony planety przed imperium, ale jako dobrze opłacany szef najemników z Mandaloru, pilnujący biznesu. A biznes idzie nadzwyczaj dobrze, miasto zmienia się diametralnie, co widać.
I, w tym układzie „crawl” z ANH mówi prawdę. Oswobodzenie Lothalu z Imperialnych nie jest żadnym zwycięstwem Rebelii, bo fabryki dalej produkują dla Imperium. Zmieniły się tylko warunki dostawy.
Nie zdziwiłbym się tęż, gdyby zaiwaniony przez DJ-a kosmolot w TLJ należał do kogoś z Lothalu. Jak i nie byłbym zaskoczony, gdyby za powstaniem FO nie stały lothalskie pieniądze. Pokój to nie jest coś za czym tęsknią fabryki zbrojeniowe.