Wiadomo, że to wywołało wzburzenie i kontrowersje. Tak to działa. Coś kontrowersyjnego wzbudzi większe zainteresowanie. Ludzie działają wówczas pod wpływem emocji i piszą. W przypadku znanej im osoby pomyślą, że szkoda, czasami będą bardziej przeżywać, wszystko zależy od stopnia przywiązania do aktora/piosenkarza/dziennikarza/kogokolwiek innego i wrażliwości, temperamentu danej osoby.
Stawiam, że większość nie ma potrzeby nawet wchodzić do tematu o śmierci powszechnie znanej osoby. A jak nie znasz faceta/kobiety, tak jak pewnie dziewięciu na dziesięciu Bastionowiczów o tym panu w ogóle nie słyszało przed jego śmiercią, to się interesujesz, kto to jest, a w zasadzie był.
To trochę tak jak z hejtem. Kiedy obejrzymy dobry film, materiał, przeczytamy dobry artykuł, tekst, to nie piszemy nic, a kiedy w naszym uznaniu jest to słabe, to częściej zabieramy się do krytyki. Oczywiście nie każdy, ale istnieją tacy, którzy potrafią tylko krytykować, a nawet jeśli coś im się będzie podobać, to i tak nie napiszą.
Niemniej, żeby nie było - szkoda człowieka, kondolencje dla rodziny jeszcze raz, bo w obliczu śmierci to mało istotne, czym się zajmował za życia.
Niech Moc będzie z Wami.