Koniec serialu jest już bliski. W naszych głowach pewnie pojawiają się już od jakiegoś czasu bardziej klarowne myśli dotyczące tego, jaki byłby wymarzony finał Rebeliantów, czy raczej: finałowa scena.
Jak jest u Was? Dla mnie idealne byłoby zakończenie w taki sposób, że Hera patrzy nas swoje Kalikori, wspomina załogę Ducha, na końcu Kanana, potem się uśmiecha i myśli, że jednak nie żałuje niczego, co się stało w przyszłości. Zamyka oczy, przytula Kalikori do piersi, a potem mamy głośny komunikat wzywający generał Syndullę, wprost z "Rogue One". Byłoby to zgodne połączenie między hostirą serialu animowanego a spin-offu.