W kooperacji z "Netflixem", stworzono i 22 grudnia 2017 roku wyemitowano na tej platformie, cztero-odcinkowy serial dokumentalny: "The Toys That Made Us". Jeśli macie wykupiony abonament na Netflixie, lub korzystacie z platformy w ramach darmowego próbnego miesiąca, to jej nieskłębione arkana przeszukacjie dokładnie, gdyż powyższa produkcja nie jest widoczna na głównym pulpicie, lecz schowana gdzieś z tyłu, a swym materiałem oferuje na prawdę dużo. Nie będę wchodził w szczegoły związane z tym, co oprócz pierwszego epizodu zawiera "The Toys Made Us". Są odcinki o "Barbie", "He-Manie" i "G.I.Joe", dlatego też, jeśli ktoś jest zainteresowany historią przemysłu zabawkarskiego opartego o rozwój popkultury, to jak najbardziej ów serial można obejrzeć. Jednak najważniejszy z całego cyklu jest jeszcze jeden epizod, który otwiera tą serię: "Star-Wars". W jego 50-minutowym materiale video doświadczymy wprost geekowskich spazmów, niebywałego uniesienia, widząc, jak na temat figurek i zabawek "Lucasfilmu" wypowiadają się kolekcjonerzy, ich twórcy, socjolodzy. Będziemy mogli zobaczyć największe zabawkarskie kolekcje świata z uniwersum "Gwiezdnych Wojen" i te najbardziej nietypowe zabawki. Niejednokrotnie chciałem wykrzyczeć: ,,Shut up and thake my money" i wziąć sobie takiego Boba Fetta strzelającego rakietami z plecaka odrzutowego. Nasz wzrok przykuje również kilka ciekawostek, jak te omawiające proces mozolnego tworzenia umowy z "Kenner Products" na figurki do "Gwiezdnych Wojen" z 1977 roku, których realizacji nikt nie chciał się podjąć, a zrobiła to właśnie ta mała firma. Oglądajcie koniecznie.!