Tak się zastanawiałem... niby się słyszało, że George Lucas skończył swoją przygodę z filmami Star Wars... ale jak myślicie, czy jest jakaś szansa na powierzenie przez Disney jakiegoś spin-offa właśnie George`owi Lucasowi?
Tak się zastanawiałem... niby się słyszało, że George Lucas skończył swoją przygodę z filmami Star Wars... ale jak myślicie, czy jest jakaś szansa na powierzenie przez Disney jakiegoś spin-offa właśnie George`owi Lucasowi?
To nie jest, moim zdaniem, kwestia powierzenia tylko jego woli. Bo jestem prawie pewien, że gdyby Lucas chciał to Disney dałby mu film bez wahania.
I tak szczerze mówiąc wydaje mi się to możliwe. Ale jeszcze nie teraz. To wszystko zależy w jakim kierunku pójdzie SW ze swoimi nowymi filmami (trylogia Johnsona, D&D) i tego czy Lucas będzie tam widział dla siebie jakieś miejsce. No ale wiadomo, pieniążki pieniążki, więc jak Disney dużo zapłaci to Lucas pewnie wyreżyseruje film. Wyobraźcie sobie za ~5 lat te slogany: "Legendary George Lucas is coming back to Star Wars!"
W tej chwili raczej nie, nie widzę chęci u żadnej ze stron. Teoretycznie mogły by się pojawić za kilka lat, ale jednak George ma już swoje lata i może nie czuć się na siłach.
Wiesz coo...jakby papę Lucasa tak dobrze kontrolować, to mógłby dostać angaż przy pisaniu scenariusza, reżyserki bym mu jednak dzisiaj nie dał.
Do scenariusza też bym go nie puszczał, bo nie umie Mógłby być członkiem story group (albo podrzucaczem pomysłów jak Cheech w "Strzałach na Broadwayu").
W zakresie reżyserii mógłby ustawiać sceny akcji (jak Yakima Canutt w "Tylko dla orłów"), ale nic więcej. Do psucia nie trzeba najstarszych weteranów
Na świecie jest mniej niż 8 mld ludzi, a di$n€¥ będzie potrzebował reżyserów do kolejnych filmów.
Dostalibyśmy wtedy kolejne Mroczne Widmo, Atak Klonów albo Zemstę Sithów, więc ja podziękuje
Jeśli nie czytałeś/aś jego biografii i historii "Star Wars" w "George Lucas - Gwiezdne Wojny i reszta życia" i "Gwiezdne Wojny, jak podbiły Wszechświat", to przeczytaj koniecznie, bo w tych książkach było bardzo wyraźnie podkreślone, że po tym, jak po krótkiej rozmowieLucasa z Kathleen Kennedy dotyczącej możliwości przejścia na realną emeryturę, George sprzedał "Disney`owi" swoje dziedzictwo wraz z notatkami do następnych epizodów, ponoć szkicami postaci itp. oraz postanowił za ,,większe" filmy nigdy się już nie zabierać. Czy jest to szczera obietnica? A Co się dzieje z Panem Lucasem, to osobiście nie mam pojęcia. Pragnął odpocząć na swoim Ranczu, po prostu być dla swoich dzieci i żony. Współpraca przy serialu? Wznowienie "Star Wars - Underworld"?
Jeszcze nie przeczytałem całej, ale z pewnością zaopatrzę się w tę książkę. Zapewne dzięki niej wiele rzeczy stanie się jasnymi. W sumie, czy są tam opisane tak zbiorczo dokładne szkice postaci? Że była planowana Kira, Sam etc., jakie miały być ich historie?
Ogólnie nie zdziwiłbym się, gdyby Lucas chciał teraz po prostu spokoju. Po wiadrze pomyj, jakie co poniektórzy wylali na prequele i na niego samego, nie dziwię się, że zrobił ze swoim dzieckiem to co zrobił. Sprzedał prawa do gwiezdnowojennej marki za niemałą sumę. I dobrze zrobił. Raz, że jemu się należało. Dwa, że pod rządami Disneya całe uniwersum przeżywa drugą młodość.
Mnie samemu się Legendy podobają bardziej od dzisiejszego kanonu, ale gdybym powiedział, że nie lubię nowego kanonu to bym skłamał, bo coś tam poczytam sobie czy pooglądam od czasu do czasu, a TFA jest jednym z moich ulubionych Epizodów. Nawet w TLJ, szczerze nielubianym przeze mnie filmie, jestem w stanie dojrzeć jakieś plusy, dlatego czekam na adaptację książkową, która może przywróci moją wiarę w całą trylogię sequeli. xD
Fenomenem za to jest dla mnie coś innego. O latającej Lei czy Kylo Renie rozwalającym wszystko dookoła wielu zapewne z czasem zapomni. Do dzisiaj jednak słychać pochrząkiwania w tle, które brzmią jak "piasek" i "Jar Jar".
Mi Jar Jar nie przeszkadzał, nawet się uśmiechnąłem w kilku momentach, ale nie w tym rzecz. Sprowadzanie prequeli do rangi szamba tylko dlatego, że była tam jedna ciamajdowata postać, to dość zaślepione podejście.
Bo prekłele to złe filmy są.
Niedoceniane na pewno. Idealne też nie.
Ale złymi filmami na pewno nie są. Chociaż mają swoje gorsze momenty, a AotC w moim prywatnym rankingu do niedawna był najgorszym Epizodem.
Darth Starkiller napisał:
Ale złymi filmami na pewno nie są.
-----------------------
Globalnie nie można tak o nich powiedzieć. Z wyjątkiem TPM, który zupełnie nie działa, zawodzi w nim podstawowy "język filmowy". Wszystko (prawie) wygląda pięknie, ale jako statyczne kadry. Sceny są źle zmontowane, w ogóle nie ma wrażenia "płynnej narracji". Co chwilę dzieje się coś co zaburza rytm. To jest tak, jakby w super rytmicznym tanecznym kawałku płyta przeskaiwała o pól sekundy do przodu lub do tyłu co 30-40 sekund. Przez to film ma kompletnie rozpirzone tempo. Jakim cudem mistrz Lukas coś takiego wypuścił to nie mam pojęcia.
Reszta, czyli AotC i RotS jest względnie poprawna. AOTC działa najlepiej jako film. Jest dobrze zmontowany, akcja ma tempo, narracja jest w końcu płynna. Coś się dzieje, film ma początek, środek i koniec. Jest trochę głupich tekstów i żenujących scen, ale strukturalnie nie ma się za bardzo czego czepić. I wygląda najlepiej z całej trójki.
RotS zaczyna się bombowo i do "Another hapy landing!" jest najlepszy z PT. Ale niestety jest niedokończony. Lucas nie zdążył rozwiązać problemu "transformacji" Anakina i to niestety widać, nigdy nie ukończył "pisania". Film zmontowany jest z kawałków nakręconych z różnymi wersjami scenariusza. Dlatego żeby to zamaskować, 2 i 3 akt wypełniony jest zapychaczami (planeta Wookiech, Utapau etc). Anakin rozsypuje się jako postać (szkoda).
AotC w moim prywatnym rankingu do niedawna był najgorszym Epizodem.
-----------------------
Rany.... DLACZEGO????
Lucas sam mówił, że dla niego SW to historia Anakina i nie ma w zasadzie sensu robienia czegokolwiek po RotJ. Pieniędzy też nie potrzebuje. W zasadzie nie wiem nawet, czy chciałby coś sam robić, czyli i napisać, i reżyserować, po odbiorze prequeli.
Co innego jako pomysłodawca idei dla twórców spin-offów. Tutaj tak.
Ja bym tam nie skreślał George`a i jego przywiązania do SW. Moim zdaniem on ma dosyć specyficzny charakter. Po OT dał książkowemu EU żyć swoim życiem nie za bardzo się tym tematem interesując, po czym wyskoczył z prequelami i TCW negując wiele rzeczy z starego EU. To wszystko było przemyślane, zaplanowane. George to nie jest typ showmana i biznesmana, który teraz będzie 5 lat robił hype i mówił "That was always my dream". Jak będzie chciał to zrobi film w tym uniwersum, a Disney będzie wiedział, że marketingowo się to świetnie sprzeda. No bo kurde.. na SW Lucasa to pójdą najbardziej zatwardziali przeciwnicy Disneyowskiego SW.
Jako dowód, że George w dalszym ciągu interesuje sie tym uniwersum podam przykład z dzisiejszego artykułu na EW:
---
“Miał zamiar tylko przystanąć i powiedzieć cześć a został 5 godzin” mówi Kennedy. “Jest nawet jeden moment, że — niestety nie mogę tego zdradzić, sorry — taka scena na Sokole Milenium podczas której George powiedział, ‘Dlaczego Han miałby tego nie zrobić?’”
Inaczej mówiąc George Lucas pomógł nakręcić małą część Solo.
---
Ja wiem, pierdoła. Ale to dopiero początek po sprzedaniu praw. ~5 lat i zobaczycie, że będzie zapowiedź filmu George`a Lucasa.
A i jeszcze, bo to mi umknęło:
“To właściwie jest zabawny mały fragment, który spowoduje, że się zaśmiejecie,” mówi Kennedy. “Ron był przy monitorze, przyszedł i powiedział, ‘Oh świetny pomysł,’ i pobiegł mówiąc, ‘George chce żebyśmy zrobili coś takiego.’ To było naprawdę świetne. Wydaje mi się, że George czuł się z tym bardzo dobrze. Mógł jeszcze raz "odwiedzić" te postacie, i myślę, że czuł się z tym bardzo komfortowo. Była to dla niego czysta przyjemność.`
Zobaczycie. 2023. George Lucas robi film SW.
Dżordż, idź na plan i każ im dodać Stare Rasy!
A po co Stare Rasy?
Zapytałem licząc na jakieś nowe argumenty.
Dostalibyśmy wtedy kolejne Mroczne Widmo, Atak Klonów albo Zemstę Sithów, więc ja podziękuje [Disneyowi]
Wątpię, choć bym się ucieszył. Zależy czy Disney by dał Lucasowi wolną rękę, inaczej Lucas by się nie zgodził, przecież zawszę walczył o niezależność od wytwórni filmowych. Chociaż podobno Johnsonn miał wolną rękę przy TLJ więc kto wie czy Lucas by nie dostał?
Ja słyszałem, że Rian Johnson miał zasadniczo wolną rękę, ale brał sobie do serca "dyskretne uwagi" pracowników Disneya związanych ze Star Wars... ;p Ja tę plotkę interpretowałem zawsze jako to, że niby mógł robić dużo swoich własnych pomysłów, ale musiał się podporządkować gdyby któryś z nich komuś się nie spodobał bądź nie był widziany w pełni pozytywnie.