Według mnie LUCASFILM jak i Disney to jedna patologiczna wytwórnia filmowa, kur.. patologię robią z kultowej sagi, zara film a trailer daadza kur.. j..... w dzien filmowy
Według mnie LUCASFILM jak i Disney to jedna patologiczna wytwórnia filmowa, kur.. patologię robią z kultowej sagi, zara film a trailer daadza kur.. j..... w dzien filmowy
Mi to lata. Na film postanowiłem pójść bez oglądania trailera i bez czytania dyskusji na jego temat. Chcę być zaskoczony.
Jak zobaczyłem to w lateście, miałem przez chwilę nadzieję, że dali ten trailer, ale wtedy byłyby już kolejne tematy o zwiastunie. Może 4-tego dadzą, jeśli ma być.
, właśnie to samo miałem napisać !, wchodzę z nadzieją na mega hejt, a to tylko biki nadaje ...
Widze że nie tylko ja dałem sie nabrać na to że to poważny temat i zwiastunie.
Patrze na nazwe i sie waham nad zajrzeniem tutaj, ale najpierw sprawdzam na YT czy na pewno jest, okazuje sie że nie ma, cóż jestem zmuszony tu zajrzeć, mimo iż widać po tytule że sie hejter dorwał do kompa i najprawdopodbiej już sie jakaś dyskusja zaczęła.
Wchodząc do sądząc mniej bądź bardziej poważnego tematu miałem zamiar olewać wszystkie wypowiedzi i tylko znaleźć link do zwiastuna, a tu lipa.
Temat ani mądry, ani poważny, nawet zwiastuna nie ma.
"Wstyd, żenada, patologia" - ten temat z tym sie zgodze.
Jak dla mnie może nawet nie być zwiastuna, tylko same spoty na kilka dni przed premierą i to tak nie puszczane najpierw do sieci i tak byłby hejt, bo z tego co zauważyłem "hejt" to jakaś nowa dyscyplina sportowa tak???
Tak to wygląda, "dyscyplina" sportowa tylko że na WFie, bo do niczego innego sie nie nadaje.
A na film miałem zamiar iść, mam zamiar iść i pójde, znając siebie to nie tylko jeden raz.
Ja tez myślałem, że może trailer wyszedł, ale się komuś nie spodobał.
Ale wy niedoświadczeni jesteście, ja od razu wiedziałem że ktoś będzie narzekał że trailera nie ma.
Dlatego jestem za przesunięciem na grudzień. Niestety już za późno.
W ogóle śmieszne jest to, że Ci co go najbardziej oczekują chcą go dostać tylko po to by zjechać.
potwierdzone info. Bob Iger chce zobaczyć na ile marka kręci się sama, czyli zero zwiastunów, zero reklam i żadnych nowych plakatów z wyjątkiem tym, że film będzie. Koszty marketingu to średnio ok. 100-150 milionów, a że Epizod VIII nie zarobił 2 miliardów, tylko 1,3 to trzeba oszczędzać. Fox sam się nie kupi.
To miło ze strony redaktorów Bastionu, że poinformowali fanów.
No właśnie to zrobili.
Wiem. W innym przypadku bym ich nie pochwalił.
:O To dla mnie informacja, która miała najmniejsze szanse na stanie się prawdą.
Na serio to nie trolling?
Trolling? W internecie? Nie sądzę.
Uff, a ja już się martwiłem. Lincoln słusznie mówił, że nie należy wierzyć we wszystko co wypisane w Internecie.
Też sobie zrobię taki eksperyment, a co!
He he super tekst
Ale tak na poważnie to Disney powinien z raz taką strategię wypróbować, z jakimś tanim spin-offem. W podobny sposób działa tzw cloververse, teraz mają być 2 nowe filmy, horror "kosmiczny" i coś w rodzaju ekranizacji Wolfensteina (God Particle i Overlord), żadnej oficjalnej dużej akcji marketingowej nie ma, a internety już wiedzą i się jarają.
W latach 70-tych to w ogóle filmy SF podobno bardziej polegały na tzw "word of mouth" i środowisku fanowskim (już było), niż na wielkim marketingu, i w wypadku oryginalnych STAR WARS`77 to zadziałało pięknie.
Młody nie podniecaj się. Zaraz dadzą nam info o przesunięciu premiery na grudzień
Mnie to jakoś nie rusza. W sumie fajnie będzie zobaczyć film bez żadnej wiedzy o nim. Spoko. I tak się nie nakręcam na ten film. Czuję w kościach, że to będzie katastrofa. Sam fakt doboru tematyki filmu o tym jak dla mnie świadczy. Choć sama decyzja Disneya dziwi, a wręcz szokuje. Jestem bardzo ciekaw, jaką klapą finansową będzie dla nich ten film, przede wszystkim ze względu na brak promocji.
Niech Moc będzie z Wami.
Zgadzam się z tym pierwszym, co do trailera to zdecydowanie marudzisz.
kiego grzyba nam trailer. My chcemy film!
https://twitter.com/RealRonHoward/status/959192026733408256
Ron Howard pyta na twitterze, kto wygra tegoroczne Superbowl. Teraz już mamy pewność.
Czemu ten topic nie został skasowany? xD
Bo redaktorzy potrzebują jakiegoś topicu, który jest związany z oczekiwaniem fanów.
Niestety, tak jak każdy dobry kanał, RLM również z czasem zrobiło się męczące. Jakość spada, a po tym jak zjechali TLJ, to straciłem do nich szacunek
-a po tym jak zjechali TLJ
Ooo, widzę, że na YT nie wszyscy poddali się hypowi. Pocieszające
No. Ale muszą niezła kasiorkę trzaskać skoro ich stać na kupowanie tych wszystkich gadżetów i ich rozpierdzielanie.
Jak kupujesz na bieżąco to przecież żadne pieniądze są, so what`s the problem?
https://www.youtube.com/watch?v=JcHBUqpxOMg&
https://www.youtube.com/watch?v=4hNAji3lIGE
Z zabawkami trochę przeszarżowali i teraz leży to w Stanach po sklepach z ~50% przeceną albo za dolara.
Szkoda, że u nas tak nie ma. Chciałem sobie kupić Kylo, żeby postawić go na półce w jakiejś nieprzystojnej pozycji, przejechałem pod czytnikiem, a tam 60 złotych
Jaki Hajp, przecież na YT jest mnóstwo głosów krytycznych, Disney najwyraźniej googla nie zastraszył/kupił (jeszcze).
Wracając na chwilkę do RLM. Wiadomo, że Stoklasa wypłynął na swoich "analizach" prequeli. Które to "analizy" były bardzo interesujące i mocno rozrywkowe. Gdyby nie Gwiezdne Wojny, to nikt by o RLM nie słyszał, nigdy. Mike i jego ekipa bardzo długo trzymali wysoki poziom, ale niestety od pewnego czasu wygląda to tak, jakby Mike miał wszystko w dupie, staczał się, stracił zainteresowanie kinem. Takie odnoszę wrażenie. Jego wczesne "Plinketty" były wyraźnie dzieckiem pasji, ale później ta pasja gdzieś się ulotniła. Od jakiegoś roku mam wrażenie, że obserwujemy zjazd. The Nerd Crew to długaśne, męczące pie....enie o niczym, podszyte czymś czego nie mogę strawić, tą pseudo-hipsterską pogardą dla skomercjalizowanego, korporacyjnego fandomu i masowej popularności "nerdozy". Długo uważałem ekipę RLM za inteligentnych gości, ale to, że musieli zająć stanowisko w sprawie corporate nerddom, sprawiło, że trochę w ich rozum zwątpiłem. Najlepiej w ogóle byłoby to zignorować i nie włączać się w to w żaden sposób, takie rozwiązanie byłoby najbardziej "szlachetne". Po co dotykać g..., jeżeli aż tak się tym brzydzą? Czy nie lepiej zająć się tym, co wychodzi im najlepiej, czyli recenzjami filmów? Być może w końcu i RLM wpadło w sidła kapitału, kanał jest dość duży (po kilkaset tysięcy wyświetleń zwykłych programów, 1.6M dla recenzji TLJ), być może doszli do wniosku, że głupio byłoby nie zmonetyzować "hipsterskiej" wrogości wobec popularności i komercjalizacji pseudo-nerdozy? Osobiście martwi mnie trochę ten kierunek, przypomina mi to trochę Angry Nintendo Nerda, który też w końcu padł ofiarą własnej popularności.
Ale tak naprawdę najbardziej zabolała mnie (i to osobiście) ich recenzja TLJ, jakżeby inaczej
Jestem w stanie strawić każdą krytykę TLJ, zarzuty o zabicie ducha starwarsów, zniszczenie Skywalkera, olanie uniwersum, imputowanie kompletnej niekompetencji R. Johnsona, zarzuty o totalną głupotę, komercjalizację, nieudolność techniczną, what have you. Tak, jak gdyby głupota i komercjalizacja SW była czymś nowym i niesłychanym (z resztą zarzutów nie będę tu dyskutował)!!
To, co mnie jako nerda SW "drugiego pokolenia" osobiście dotknęło, to jadowita i bezwględna krytyka fandomu jako całości. RLM pokazało konwencje "Celebration", płaczących fanów, wielkie wzruszenia, spotkania, prezentacje trailerów, wykonawców etc. Przyrównali te mitingi do zachowań sekciarskich, totalitarnych wieców, czy manii religijnej. Dla mnie osobiście jest to nie tylko obraźliwe, świadczy to niestety o ich niezdolności do zrozumienia sytuacji. Tak, starwarsy to coś więcej niż tylko seria filmów, tak, to jest religia albo nawet i sekta i TAK, została ona przejęta i skomercjalizowana przez wielką bezduszną korporację, ponieważ taki jest ostateczny los wszystkich wielkich religii. Ale jednocześnie jest to najbardziej nieszkodliwa religia w rękach najbardziej nieszkodliwej korporacji, jaką można sobie wyobrazić (nie dysktujmy tu szkodliwości idei korporacji jako takiej). Ludzie potrzebują ucieczki, eskapizmu, pocieszenia, poczucia wspólnoty i celu, i to im właśnie EVIL DISNEY daje. W zamian za niewielkie datki, nie roszcząc sobie prawa do duszy i sumienia widzów, dając jednocześnie pracę setkom tysięcy ludzi i dzieląc gigantyczne zyski pomiędzy akcjonariuszy. Jeżeli tak ma wyglądać religia przyszłości, to ja jestem ZA.
RLM najwyraźniej zajmuje stanowisko wrogie wobec "korporacyjnej religii" i totalnej nerdozy zafascynowanej każdym aspektem Gwiezdnych Wojen. Jednocześnie, co jest bardzo dziwne, swoją recenzję TLJ przeprowadza w całkowitej opozycji do pozornie zajmowanego stanowiska. RLM prześlizguje się pobieżnie nad techniczno-artystycznymi stronami filmu, przyjmując punkt widzenia "wewnątrz fandomowy". Jak dla mnie, zupełne zignorowanie wielu aspektów TLJ, które czynią z filmu coś ZUPEŁNIE innego od dotychczasowych części Sagi, jest KOMPLETNIE niezrozumiałe. Nie wierzę, żeby ludzie z TLJ nie zauważyli pewnych spraw, ale mimo wszystko postanawiają dyskutować nad filmem w dokładnie ten sam sposób, w jaki robią to ludzie, których w tej samej recenzji wyszydzili i potępili w czambuł, czyli nerdy i fandom. Krótko mowiąc, RLM mówi co innego, a robi co innego. Dla mnie taki dysonans jest nie do strawienia, i albo Mike i jego koledzy są totalnymi hipokrytami, albo sami nie zdają sobie sprawy z tego, co robią. Po takim wyskoku nie bardzo mam ochotę oglądać następne filmy RLM. Szkoda, bo bardzo ich lubiłem, ale po prostu niesmak pozostaje.
RLM po prostu wyrobiło sobie markę ostatecznych cyników i muszą ją podtrzymywać. Osobiście ciągle ich uwielbiam i cenię sobie ich zdanie na temat filmów, ale w kwestii SW zupełnie się już z nimi nie liczę - mam zupełnie inne podejście. Oni kurczowo trzymają się wizji OT jako Jedynych Słusznych Starłorsów i chcą, żeby zawsze było tak samo. Mimo tego krytykują np. Rogue One za poleganie na nostalgii i znanych wydarzeniach, chcą czegoś zupełnie nowego, a jednocześnie z góry zakładają że przecież w tym uniwersum nie da się zrobić niczego ciekawego.
Mimo, że sam nie zaliczam się do tej wytykanej przez nich, najbardziej entuzjastycznej części fandomu, to i tak mnie również dotknęła ta krytyka.
Coś w tym jest. Ja bym ich filmy oglądał, gdyby zajęli się po prostu recenzjami filmów, a nie krytyką kultury masowej w ogólności, bo ten temat jest po prostu ciężki, nie ma potencjału rozrywkowego, a oni sami nie mają do tego kompetencji. Wrzaśnięcie "ENDLESS TRASH!!" jest śmieszne, ale RAZ.
Co do wyrobienia sobie marki - to fakt, że kultura jutubowa wymaga właśnie czegoś takiego, konkretnego "kierunku", stylu, z góry określonego sposobu działania. Taka specjalizacja sprawia, że kanały które na początku są bardzo ciekawe, po pewnym czasie padają ofiarą swojego własnego stylu. RLM też to czeka, mnie już niestety zmęczyli.
Ale nie zakumałeś czasem, że The Nerd Crew to nie jest na poważnie?
2. Mówimy o tym: https://youtu.be/uJgfxlgUIZY ?
Czy o tym; https://youtu.be/BJgLa3eKMYs
Rich Evans Star Wars: The Force Awakens Trailer Reaction
Cóż, trudno nie zdziobać zarówno Rogue One, jak i Ostatniego Jedi, bo są słabe. Jowisz Śmierci to oddaje dobrze.
3. Co do tzw fandomu to wystarczy se pooglądać filmiki na Jutupce. jest gorzej niż w tej parodii.
Smok Eustachy napisał:
Ale nie zakumałeś czasem, że The Nerd Crew to nie jest na poważnie?
-----------------------
Rany... chłopie
Niech powtórzę. Wiem, że to jest parodia i krytyka nerdowskich podcastów. Chodzi mi o to, że MOIM ZDANIEM jest to nie do końca śmieszne, a i motywacja RLM jest nie do końca szczera. Niby się z tego śmieją, a tak naprawdę sami się pod to podłączają. Kiedyś tak nie było, Mike robił co chciał, to jego Plinketty były czymś co ludzie oglądali i chcieli małpować. A teraz RLM demonstracyjnie pokazuje jak to gardzi nerdostwem, ale to stanowisko świadczy moim zdaniem o ich słabości, bo nie są w stanie wymyśleć niczego "swojego". A kiedyś mogli. Teraz sami zależą od tego, czym podobno gardzą.
Cóż, trudno nie zdziobać zarówno Rogue One, jak i Ostatniego Jedi, bo są słabe. Jowisz Śmierci to oddaje dobrze.
-----------------------
Ale mi w ogóle nie o to chodzi, recenzja TLJ mogła by i film zmiażdźyć, gdyby była skonstruowana jak prawdziwa recenzja. Bo film wcale nie jest bez wad, i można by było go rozłożyć na czynniki pierwsze, i naprawdę powiedzieć co tam jest nie tak. RLM poddaje miażdżącej krytyce cały tzw fandom, jednocześnie dokonując pseudo-recenzji filmu, posługując się kryteriami i językiem grupy, którą wyszydzają i którą (chyba??) gardzą. Dlaczego nie wykorzystali arsenału swojej wiedzy filmowej?
3. Co do tzw fandomu to wystarczy se pooglądać filmiki na Jutupce. jest gorzej niż w tej parodii.
-----------------------
Właśnie o to mi chodzi. Ja nie chcę tego oglądać. Nie chcę nic o tym wiedzieć. Dla mnie jest to strasznie męczące, a krytyka i szyderstwo z tego jest równie męczące, plus jeszcze nudne. W fandomie jest mnóstwo fajnych i pozytywnych rzeczy - dlaczego mamy się koncentrować na skrajnościach, na świrach, na tym skomercjalizowanym nowoczesnym pseudo-nerdostwie? RLM niestety postanowiło nakarmić mnie tym, czego ja staram się unikać. Dziękuję, postoję.
A w Plinkettach nie było krytyki tzw fandomu? Była.
Plinkett jest zarezerwowany dla filmów starłorsowych i to najgorszych. Jak się pojawia Plinkett to wiadomo, ze jest źle.
2. A w jakim wątku się znajdujesz? W wątku o bóldupieniu z powodu trailera, a raczej jego braku.
Nie przejmuj się pajacami. RLM kojarzę jako usilnie chcących uchodzić za "hehe ironicznych śmieszków", "inteligiętów" czy tam innych "cringe`owatych znawców wszystkiego". Kiedyś obejrzałem kilka filmików, niezbyt polubiłem ich styl, więc od tamtej pory nie obejrzałem nic co było od nich. Do czasu posta SmokaEustachego i Twojego. Filmiku traktującym o Solo nie obejrzałem co prawda (no, te figurki przytrzymały moją uwagę przez kilka sekund, tu nie zaprzeczę ;D ), ale zachęcony Twoim postem zobaczyłem sobie ten ich filmik recenzujący TLJ.
Obejrzałem go. Nie w całości, rzecz jasna. Jak mi się znudzili to przewinąłem jakoś do 3/5 długości, kiedy mniej więcej zaczynali gadać o fanach Star Wars, czyli o temacie, który poruszyłeś w swoim poście. Nie oglądam zwykle długaśnych recenzji, bo szkoda mi czasu. Wolę je poczytać. Tak wspominam, żeby nie było, że jestem "jutubowym ignorantem". ;D
Generalnie beka z nich. Sprawiają wrażenie jakby kilku histeryzujących fanów przedstawionych w filmiku to był absolutnie każdy fan Gwiezdnych Wojen. Poza tym, czy jak ktoś płakał na filmie czy reagował emocjonalnie to coś złego? Nie. Nawet jakby Ci fani jeszcze bardziej ekspresyjnie wyrażali swoje emocje to nikomu nic do tego. Mi to nie przeszkadza, a jak komuś przeszkadza to niestety ma problem.
Dalej, merytorycznie też wyszli miernie. Celebration przyrównali do głupiego gadania o głupich rzeczach przez aktorów z Gwiezdnych Wojen (jako przykład podali Anthony`ego Danielsa), które słuchają tłumy zapatrzonych fanów. Nie dość, że to nie jest prawda, to jeszcze nawet gdyby była, to czy mają o to ból zderzaków? Że ludzie robią coś co sprawia im radość, daje emocje, a przy tym nikomu nie szkodzi?
W skrócie: nie przejmuj się. Nie ma czym i nie ma kim. Nawet gdyby ich zarzuty były prawdziwe (ale nie są), to i tak nikomu nic do tego co legiony ludzi robią w wolnym czasie jak nikomu nie szkodzą.
Ja się osobiście nie poczułem urażony. Jak wspomniałem, nie ma czym i nie ma kim. Sam nie reaguję histerią czy płaczem na nowe Star Wars, ale to jestem ja. Ktoś inny może reagować i tyle. Razem sobie oglądamy film, potem reagujemy, coś tam rozmawiamy czy piszemy, zastanawiamy się. To nie jest powód do wstydu czy do poczucia jakiejś negatywnej odmienności. ;p
Jeśli mają taką radochę ze śmiania się z fandomu to niech mają cywilną odwagę i zrobią osobny, obszerny filmik, w którym wyśmiewają i szydzą z tych ludzi, z których wielu ich oglądało czy ogląda. Niech nie ograniczają się do sequeli - niech pokażą widownię prequeli i OT. W końcu to ten sam fandom. Ale rozumiem, że rzucanie ogólnych i "bezbekowych" jak to się teraz zwykło mawiać hasełek przychodzi im z większą łatwością, zwłaszcza jak wmieszają je w swoją wideorecenzję jakiegoś filmu.
Masz rację, RLM to są trochę pajace, błazny. No i silą się czasami na to "ĘĄ".
Mi tam negatywne recenzje TLJ i ogólnie beka z filmu nie przeszkadza, bo przecież każdy ma swój gust, rozum i każdy odbiera sztukę inaczej. Gdyby była tylko jedna opinia, to by było dziwaczne i totalitarne. Ja się czasem pienię na krytyków TLJ ale w gruncie rzeczy to dyskusje "podobało się-nie podobało się" są najciekawsze i to napędza tę naszą fanowską rodzinkę.
RLM wydaje się, że są takimi mózgami, nabijają się z emocji nerdowskich. Ciekawe, co by powiedzieli gdyby zobaczyli jakiś koncert na żywo (dowolnego gatunku muzycznego) albo emocje publiki na jakimś meczu. Możliwe, że są tak znudzeni i zblazowani, że już nic ich nie rusza. Jeżeli tak jest, to mi tych chłopaków żal. Albo też takich udają, to wtedy mi ich żal jeszcze bardziej.
Dokładnie, nie ma się czym ani kim przejmować.
Czym innym jest krytyka filmu, a czym innym wyśmiewanie ludzi, którym się film podobał albo którzy chociaż są związani emocjonalnie z fandomem danego uniwersum.
To można porównać do wielu emocjonalnych (pozytywnych czy nie) zachowań ludzi, nie tylko związanych z jakimś fandomem fantasy. Tak jak wspomniałeś, mogą to być koncerty, również zaliczyłbym do tego premiery książek ulubionego autora albo premierę nowej gry z lubianej serii.
Przykładów może być multum. Mi się TLJ nie spodobał, ale cieszę się, że ktoś inny mógł czerpać radość z jego oglądania. Mogę krytykować film bądź go chwalić, ale każdy ma swój gust i swoje reakcje, które w 99.9% nie szkodzą drugiemu człowiekowi. Piętnowanie zatem takich reakcji nie poprzez krytykę, ale poprzez wyśmiewanie jest takie trochę... słabe? To chyba dobre słowo. ;p
Czy aby podobnego wyśmiewania fandomu nie było przy okazji recenzji TPM? Tam też byli zachwyceni ludzie w kostiumach, kolejki po bilety i zachwyty po wyjściu z kina (sam miałem już w czerwcu bilet na wrześniową chyba premierę w Polsce i wszystkie prequele obejrzałem w dniu kiedy w Polsce wyszły, chociaż RotS wypadł mi w dniu przed maturą ).
W każdym razie, zgadzam się z większością tego, co RLM mówią o prequelach (nie przeszkadza mi to jednak lubić prequeli) i z większością tego, co mówią o TLJ; TFA potraktowali moim zdaniem zbyt łagodnie.
Była. Oni są po prostu konsekwentni i toczą bekę.
Odrazu mi się skojarzyło
http://supergigant.blox.pl/resource/fakt.zenada.jpg?w=240
Mnie również. xD Niezapomniany wycinek z gazety z kultowym hasłem. ;p
Po co wam w ogóle ten trailer? W maju dostaniecie cały film, a nie jakieś ogryzki z podrasowaną muzyką.
A może to w ogóle początek pięknego trendu, polegającego na całkowitym odchodzeniu od wypuszczania trailerów, które i tak zazwyczaj okazują się mieć lepsze oceny niż same filmy?
Mam niestety wrażenie, że nie brak trailera może mieć związek z niepewnością, jaką datę premiery w nim podać. ;->
Swoją drogą, mogliby już dać jakieś materiały promocyjne, bo ile można czytać że Snoke odżyje, a starłorsy umarły. ;->
Jestm za. Dawaliby teaser max 30 sekund: ujęcia wszystkich postaci, żeby widzieć jak są przedstawieni plus trochę akcji i próbka muzyki. Trend byłby piękny, bo ja mam wrażenie, że teraz trailery ładują emocje i jakieś oczekiwania, którym film nie jest w stanie sprostać. O tyle SW wypadają lepiej, że ładują pozytywnie i nie przesadzają z odsłanianiem fabuły. Ale marketingowo to nie przejdzie, trailer to miliony odświeżeń i podań dalej w necie.