Ciekawe co będzie dalej z rodem Skywalkerów po zjednoczeniu się Luke`a z Mocą. Obecnie pozostała już tylko linia Leii, więc logicznym wydaje się, że jedynym kontynuatorem rodu może być wyłącznie Ben Solo. Tyle, że wtedy ród Skywalkerów byłby kontynuowany pod innym nazwiskiem, co mnie osobiście nie satysfakcjonuje, gdyż uważam, iż samo nazwisko Skywalker powinno być nadal kontynuowane.
Jednakże jest jeszcze iskierka nadziei, by nazwisko Skywalker nadal trwało. Mianowicie chodzi mi o Rey. "Ostatni Jedi" obalił wszelkie nadzieje, że może być ona córką Luke`a (na co od jakiegoś czasu byłem już przygotowany), jednak jestem pewien, iż nadal jest jakoś powiązana ze Skywalkerami. No bo w końcu to ona jest przeciwwagą dla Kylo Rena po Jasnej Stronie. Mało prawdopodobne, by był to przypadek. Wydaje mi się, że jeszcze się potwierdzi teoria, iż Rey ma w sobie tkanki z prawej dłoni Luke`a uciętej na Bespinie. Wtedy wszystko to, czego dowiedzieliśmy się w częściach VII i VIII połączyłoby się w logiczną całość. Ale jeśli i ta teoria nie okaże się prawdziwa to po prostu wychodzi na to, że Rey została z jakiegoś powodu "naznaczona" przez Moc, która obdarowała ją potęgą na poziomie Skywalkerów - "Rodu Mocy".
Teraz do rzeczy. W jaki sposób nazwisko Skywalker nadal miałoby trwać w Galaktyce? Otóż sądzę, że Rey zwyczajnie je przybierze. Skoro jest przeciwwagą dla Kylo Rena i wraz z nim rośnie w siłę to ma pełne prawo nazwać się Skywalkerem nieważne czy ma w sobie tkanki z ręki Luke`a czy też po prostu jest "naznaczona" przez Moc. A jaki miałaby powód? Bardzo wiarygodny. Chodziłoby po prostu o podtrzymanie nadziei. W końcu Luke swoją projekcją na Crait, która samotnie stawiła czoła wojskom Najwyższego Porządku dał zdołowanej Galaktyce nadzieję, iż można pokonać spadkobierców Imperium. Po jego wyczynie cała Galaktyka opowiadała sobie jak Luke Skywalker samotnie oparł się armii Najwyższego Porządku. To jest ta słynna "iskra, która wznieci pożar, który spali Najwyższy Porządek", a efektem ma być odrodzenie się Rebelii. Jednakże w toku wojny dla rebeliantów na pewno ponownie nadejdą cięższe chwile. I co najlepiej podtrzymywałoby nadzieję w ich sercach? Świadomość, że wśród odradzających się Jedi jest jeszcze jeden Skywalker, który może pokonać Kylo Rena.
No i na koniec w jaki sposób ród i nazwisko Skywalker miałoby przetrwać kolejne pokolenia. Osobiście uważam, że Ben Solo jeszcze wróci na Jasną Stronę, gdyż uważam, iż naprawdę czuje coś poważniejszego do Rey. I to jest powód dlaczego jestem zadowolony, że wprowadzili tą całą Rose Tico - wtedy to z nią zwiąże się Finn. A oto jakie są opcje na kontynuację dziedzictwa Skywalkerów:
1. Ta opcja zakłada, że Rey jednak nie ma w sobie DNA z dłoni Luke`a. Wtedy jedynym kontynuatorem genów zapoczątkowanych przez Anakina byłby Ben. O ile jeśli wróciłby na Jasną Stronę. Jego żoną w takim przypadku mogłaby być jakakolwiek kobieta, choć najbardziej był chciał, żeby związał się z Rey Skywalker, a ich dziecko przejęłoby nazwisko matki, żeby odciąć je jak najbardziej od dziedzictwa Kylo Rena.
2. Ta opcja z kolei zakłada, że Rey faktycznie jest dotknięta genami Skywalkerów. Jeśli Ben Solo wróciłby na Jasną Stronę to wtedy ród Skywalkerów byłby kontynuowany aż w dwóch liniach.
3. Jest też możliwość, iż Ben mógłby się związać z Rey nawet jeśli ta miałaby w sobie geny Skywalkerów. Tylko nie wiem czy w takim przypadku byłoby to kazirodztwo czy też nie. Jeśli jednak nie, to wtedy byłbym zwolennikiem właśnie tej opcji.