Zacznę krótko od strony wizualnej - jest ładnie. Słyszałem, że fani niezbyt przychylnie odebrali grafikę SWR, szczególnie porównując ją do TCW. Mi TCW średnio się podobało, natomiast Rebelianci są przyjemni dla oka, trochę mnimalistyczni, animacja odrobinę sztywna, ale poza tym nie mam zastrzeżeń. Kształty, kolory - wszystko jest znajome, widać sporo nawiązań stylistycznych do OT. Pasuje do czasów.
Fabularnie - sympatycznie. Mała akcja, niosąca pomoc tym najmniejszym, o których często się zapomina. Tego właśnie można oczekiwać po freelancerskiej grupce buntowników. Poza tym całość jest luźna, lekka, ale nie na wskroś dziecinna - również plus.
Postacie:
- Ezra - bohater, z którym mogłyby utożsamić się dzieciaki? Nie ma tragedii, ale nie jest też specjalnie interesująco. Na plus egoistyczne podejście i wewnętrzny konflikt. Mam nadzieje, że trochę jeszcze ze sobą powalczy i nie stanie się altruistą po pierwszym odcinku.
- Kanan - pierwsze wrażenie raczej pozytywne. Sceptyczny Jedi, lider. Za mało go widziałem, by coś więcej napisać. Scena z wyjściem przed szereg - miód.
- Sabine - młoda budntowniczka, artystka - ok. Tylko ta zbroja... czyżby Mandalorianka? Średnio mi się to widzi.. ale ponownie - za mało, by powiedzieć coś więcej.
- Zeb - każda szanująca się ekipa awanturników musi mieć zrzędliwego/zgorzkniałego/budzącego grozę mięśniaka. Zeb wpisuje się w archetyp i jest w porządku.
- Chopper - nie da się źle zrobić astromecha.
- Hera - idealistka, rzucająca sarkastycznymi i ironicznymi tekstami, pilot... my type Będąc fanem X-wingów nie mogę nie lubić tej postaci. Do tego już widzę, że prawdopodobnie będzie najrozsądniejsza z całej ekipy. No i Twi`lekanka <3 Chcę więcej.
- Kallus - mimo porażki (jakżeby inaczej) nie wydał się fajtłapą ani nie był ośmieszony w żaden sposób. Na plus.
Podsumowując - jest nieźle, jestem zaintrygowany i chętnie obejrzę kolejny odcinek. Ah i nagranie Obi-wana - kapitalna scena. Mając przed oczyma wydarzenia z EPIII, łezka się zakręciła