TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Ogólnie o Star Wars

Który gwiezdnowojenny okres filmowy Was wychował?

Darth Starkiller 2018-01-13 04:17:49

Darth Starkiller

avek

Rejestracja: 2015-09-29

Ostatnia wizyta: 2018-04-11

Skąd: Kashyyyk

Każdy z nas miał "ten" moment, w którym zetknął się z Gwiezdnymi Wojnami po raz pierwszy i zainteresował się nimi bardziej lub mniej. Czas upływający od pierwszego zetknięcia się z Gwiezdnymi Wojnami aż do zostania fanem u wielu osób różnił się. U jednych przejście od luźnej wiedzy do fanostwa zajęło kilka lat, a u niektórych była to "miłość od pierwszego wejrzenia", od momentu pierwszego zetknięcia się z filmem czy nawet zabawkami związanymi z gwiezdnowojenną franczyzą.

Przez, nie ukrywajmy, szerokie pojęcie słowa "fan Gwiezdnych Wojen" rozumiem osobę, która zainteresowała się tym uniwersum, nie poprzestając tylko na zabawce (np. traktując ją tylko jako jedną z wielu figurek), obejrzeniu filmu (traktując go jako jeden z wielu filmów przygodowych) czy zetknięciu się z jakimiś motywami, które wsiąkły w popkulturę (np. cytowaną, często błędnie, dla zabawy kwestię Vadera z TESB odnośnie ojcostwa wobec Luke`a).

Jednak nie chciałbym, aby ten temat dotyczył ogólnej rozmowy o fanostwie czy (będącego rzeczą niemożliwą) wytyczenia uniwersalnej i "twardej" granicy między fanami a nie-fanami. Chciałbym natomiast zapytać się Was o jedną rzecz... rzecz, która w formie pytania zostanie skonkretyzowana na końcu tego posta.
Już teraz zasygnalizuję, że temat powracał do mojej głowy od czasu do czasu, a takim "natchnieniem" było przeczytanie przeze mnie pewnej wypowiedzi czy tam podpisanego obrazka w Internecie jeszcze przed premierą "Przebudzenia Mocy". Tak, to była podpisana ilustracja. Było na niej zdjęcie dzieciaka z podpisem w stylu: "Przebudzenie Mocy" to jego "Nowa nadzieja". Wzruszające czy nie, było to stwierdzenie prawdziwe, miało pewne ukryte znaczenie. Znacznie łatwiej zostać fanem czegokolwiek, jeśli tworzy się nowe rzeczy spod znaku przedmiotu fanostwa. Toteż przy okazji premiery wiedźmińskich gier wiele osób sięgnęło po książki, dlatego łatwiej będzie młodszemu pokoleniu wgłębić się w uniwersum Gwiezdnych Wojen, jeśli spodoba im się to, co zobaczą na przykład w kinie w ramach trylogii sequeli czy jakiegoś spin-offa.

Pytanie wydaje się być banalne i pewnie częstą odpowiedzią jest: "tej trylogii, od której zacząłem/zaczęłam oglądać Star Wars". Nie zawsze jednak tak to wygląda w ten sposób. Niektórzy mogli zacząć oglądać oglądanie od na przykład trylogii prequeli, podczas gdy dopiero po poznaniu oryginalnej trylogii w ich sercach rozbudził się płomień fanostwa.

Ja zacząłem Star Warsy od nietypowej strony, bo od TESB jako dzieciak. Kaseta VHS, na której oglądałem za dzieciaka film, popsuła się. Byłem wkurzony, jak to dzieciak, na film, na odtwarzacz i w ogóle na to, że po klikaniu w pilota Yoda nadal jest jakoś rozmazany, a film się kończy w losowym momencie. Chyba kiedyś pisałem na jakim dokładnie, ale nie pamiętam już. Dawno temu to było, więc mogło mi się pomylić czy było to przed finałową sceną pojedynku Luke`a z Vaderem, czy może podczas treningu u Yody.

Kilka lat później obejrzałem "Mroczne Widmo". Spodobało mi się jako film. Nie wsiąkłem jakoś w uniwersum, chociaż - mimo nieobejrzenia "Ataku klonów" - zdarzało mi się oglądać "Wojny klonów" Genndy`ego Tartakovsky`ego na Cartoon Network bodajże. Wreszcie jakoś chyba w 2008 roku powolna ewolucja z luźno zainteresowanego widza do fana gwałtownie przyspieszyła. Zaczęło się od nadrabiania zaległości filmowych, potem gier, czytało się różne artykuły na temat Gwiezdnych Wojen, potem czytałem książki, komiksy itd.

Zatem, mimo tego, że pierwsze moje zetknięcie się z Gwiezdnymi Wojnami miało miejsce "pod rządami" oryginalnej trylogii (nie tylko jednego z wchodzących w jej skład filmów i faktu obejrzenia jego części jeszcze przed "Mrocznym widmem"; mam tutaj też na myśli jakieś zabawki, gadżety, wątki popkulturowe itp.), tak uważam się za fana wychowanego przez prequele. To one sprawiły, że uniwersum zyskało moją uwagę, nawet jeśli "dojrzewanie" do fanostwa miało się momentami posuwać w żółwim tempie. Niemniej ewolucja zakończyła się w tym pamiętnym 2008 roku, stąd tę datę uważam jako coś datę graniczną między nie-fanostwem a fanostwem w moim przypadku.

I teraz pytanie do Was: przez którą trylogię filmową Gwiezdnych Wojen zostaliście wychowani jako fani? Nie jest to pytanie absolutne, niemogące być rozwijane. Wszak niektórzy nie rozpoczęli fanostwa przez jakąkolwiek trylogię, ale np. przez serial animowany. "Wojny klonów" w 3D były jednym z większych boomów na Gwiezdne Wojny. Nie porównywałbym go oczywiście z czasami jakiejkolwiek trylogii, ale masa osób zaczęła oglądać serial, zachęcona (bądź nie) filmem kinowym.

Dlatego powinienem zadać nieco inaczej brzmiące pytanie: Który gwiezdnowojenny okres filmowy Was wychował? Tak też zostanie zatytułowany ten temat.

Oczywiście zachęcam też do podzielenia się swoimi historiami na temat tego, jak, kiedy i po jakim czasie zostaliście fanami. Prosiłbym tylko o potraktowanie tych pytań jako spraw drugorzędnych, gdyż pierwszorzędne jest ustosunkowanie się do pytania zawartego w tytule tematu.

Ja, jak już wspomniałem, czuję się jako wychowany przez prequele, i ma to także odbicie w rzeczywistości, co zresztą napisałem powyżej.

LINK
  • OOT

    bartoszcze 2018-01-13 09:19:48

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    czyli Oryginalna wersja Oryginalnej Trylogii

    Ta, w której banthy się nie ruszają, ściany na Bespinie nie są przeszklone, a w pałacu Jabby nie ma piosenki (no i Han...)

    I nawet jeśli dziecięce zauroczenie historią Luke`a nie było tym samym, co późniejsze świadome fanostwo, to jednak zdefiniowało postrzeganie SW. Dlatego - to moje prywatne stanowisko, nie aspirujące do bycia Prawdą Objawioną - bawią mnie dyskusje o wyższości kanonów, bo dla wychowanego na SW w 80s, bez choćby możliwości pomyślenia o tym że będą jakieś książeczki tłumaczące co robił Luke między ANH a TESB, sprawa jest jasna: SW to filmy.

    Kiedy dziś spoglądam na OT (właśnie mi się przypomniało, że ktoś ostatnio sprzedał mi info o istnieniu fanowskiej zremasterowanej wersji OOT), widzę wciąż niesamowity realizm tej baśni - każdy mógł pomyśleć że piachy Tatooine czy lasy Endoru są za rogiem (choć już nie Jawowie czy Ewoki ofkors), dodatki SE są trochę jak jeleń z papier mache w Bieszczadach, udany, ale... Prequele to z kolei niemal od pierwszych sekund poczucie, że jestem w bajeczce, ślicznej, lecz jednak (też polubiłem, z wyjątkiem dialogów i reżyserii).

    LINK
    • Re: OOT

      Gunfan 2018-01-13 09:57:33

      Gunfan

      avek

      Rejestracja: 2003-11-27

      Ostatnia wizyta: 2023-04-16

      Skąd: Bielsko-Biała

      bartoszcze napisał:
      a w pałacu Jabby nie ma piosenki
      -----------------------
      Jak to nie ma? A Lapti Nek to co?

      https://youtu.be/k1sF9veTzuU

      Btw, Lapti Nek >>>>> Jedi Rocks

      LINK
    • Re: OOT

      darth_numbers 2018-01-13 10:02:53

      darth_numbers

      avek

      Rejestracja: 2004-08-03

      Ostatnia wizyta: 2025-01-18

      Skąd:

      Tak samo. Kurde nawet pamiętam daty: luty 1985 (ferie!), obejrzałem Imperium w kinie, dla niespełna 8-letniego dzieciaka to było kosmiczne przeżycie. Film był jednocześnie piękny i straszny, i myślę że do dziś tego właśnie szukam w starwarsach, doświadczenia emocjonalnego, piękna wizualnego, obrazkowego "storytellingu". Tak więc również jestem wychowankiem OOT, ale niestety tylko w 2/3, ponieważ nie dane było mi obejrzeć oryginalnych STAR WARS`77 w kinie - film już opuścił ekrany. Ale i tak jestem wdzięczny tamtym czasom, że filmy tak długo można było podziwiać na ekranach kin (Powrót Jedi może do końca 1987?).

      LINK
    • OSW

      Finster Vater 2018-01-13 17:54:20

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-25

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Oryginalne "Star Wars" gdzie Han strzelił pierwszy i jeszcze nie była to "Nowa Nadzieja".
      Pierwszy film, którego nie mogłem się doczekać w kinie. Kolega miał dziadka górnika we Francji, jeździł tam co roku i widział ten film rok wcześniej. I opowiadał jak jeden statek połknął drugi, jak był wielki przerażający „robot” w pelerynie, samochód bez kółek, dużo wiuu i bziuuu. A my słuchaliśmy z wypiekami na twarzy.

      I potem, w końcu jest, w kinie - i to było TO, przez bardzo duże "T", od pierwszej otwierającej sceny z Devastatorem, po końcówkę.
      I potem kolejne seanse - byłym na tym ponad 10 razy, czasami trzeba było kombinować, bo film teoretycznie był od 12 lat i przekupywać portiera. I potem jeszcze zrobiliśmy na podwórku ISD z kartonów na starym rowerze. Szczęściem wtedy nie było smar fonów a zdjęcia robiło się na kliszach i nikomu się nie chciało, i ślad po tym "czymś" nie pozostał. Następnie były TESB i RotJ - jeszcze lepsze. I komiksy które kolega dostawał z zagranicy (te oryginalne marwele )

      Ale potem człowiek dorósł, PT jakoś nie zachwyciła i tak to powoli umierało, podtrzymywane nieco przez CW i TCW - to ostatnie dopiero mnie chwyciło za trzecim podejściem - TFA się podobało ale bez wielkiego WoW, "Rebelsów" to nawet nie śledziłem (ot kilka odcinków) aż jakoś tak przypadkiem trafiłem na TotA - i to znowu było "TO" - cała magia SW mi wróciła, nawet się na "Bastionie" zarejestrowałem.

      A na kinowe ANH (ponoć właśnie w tej oryginalnej wersji) na dodatek z muzyką symfoniczną na żywo mam już bilety

      LINK
  • Re: Który gwiezdnowojenny okres filmowy Was wychował?

    lukaszzz 2018-01-13 10:02:05

    lukaszzz

    avek

    Rejestracja: 2003-06-26

    Ostatnia wizyta: 2025-01-15

    Skąd:

    U mnie wdrażanie się w Star Wars przebiegało stopniowo. Pamiętam że miałem jakiś kontakt ze Starą Trylogią w dość wczesnym dzieciństwie na początku lat 90tych, ale to bardzo mgliste wspomnienie. Kiedy w 97 zaczął się szał zbierania Tazosów wiedziałem mniej więcej kto jest kim i o co w filmach w zarysie chodzi. Samych filmów jednak nie obejrzałem.

    Kolejny kontakt to Epizod 1 na VHS. Tu już miałem niezłe WTF, bo na tym etapie nie interesowałem się zupełnie czym będzie ten film, nie miałem pojęcia że to prequel itd. Zastanawiałem się więc gdzie jest Vader i inne postacie. Wydedukowałem sobie że to się musi dziać już po trylogii i że wygląda fajnie, ale jest głupie.

    Później przyszedł pamiętny dla mnie rok 2002 i Star Wars wiosną w Polsacie. Od tego momentu zaczęło się moje fanostwo. Wszedłem w ten świat, dowiedziałem się że Epizod 1 to prequel i nie dość że za chwilę premiera Epizodu 2, to będzie też Epizod 3. Jakiś czas później zawędrowałem na Bastion, wkręciłem się w czytanie newsów, forum, kantynę. AOTC ponownie mnie rozczarował, ale Epizod 3 zapowiadał się fenomenalnie. Świetny czas by zostać fanem.

    Także jaki okres filmowy mnie wychował? Stara Trylogia i bastionowe oczekiwanie na Epizod 3. To drugie chyba najbardziej.

    LINK
  • Filmy?

    Lord Budziol 2018-01-13 10:27:04

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Hmm, wydaje mi się że jeśli chodzi o rozpoczęcie fanostwa to masz troszeczkę zbyt "nowe" podejście...
    Bo w dzisiejszych czasach faktycznie fanem można zostać praktycznie tylko i wyłącznie przez filmy, ponieważ reszta "produktów" SW kręci się wokół filmów, bez nich nie istnieje i ich adresatem są fani...
    A jak to było kiedyś?
    Mieliśmy całe serie książek SW niepowiązanych z filmami, opowiadających swoje historie i które mogły wciągnąć w świat SW "przypadkowych" czytelników fantastyki...
    Mieliśmy gry komputerowe które były dobre nie dlatego że były SW, ale dlatego że autentycznie były dobre.
    W moim przypadku to chyba własnie one były "początkiem końca". Bo o ile premiera TPM w 1999, która była moim pierwszym kontaktem ze SW zrobiła na mnie piorunujące wrażenie i spowodowała "katowanie" VHSów OT w domu to prawdziwe wsiąkanie w uniwersum miało miejsce dopiero po premierze AOTC... I to nie przez film;p
    A przede wszystkim przez:
    - Jedi Knight II: Jedi Outcast (2002)
    - Jedi Knight III: Jedi Academy (2003)
    - Knights of the Old Republic (2004)
    To ww. historie pokazały mi prawdziwy potencjał SW, wręcz nieograniczone możliwości rozszerzenia uniwersum...
    No i wtedy zaczęło się - serial Clone Wars Tartakovskiego, śledzenie na Bastionie słynnej serii "Before the Helmet", szukanie spoilerów ROTS (dzisiaj ich trzeba unikać;p ), książki, komiksy i wszystko co tylko było w jakiś sposób ze SW powiązane

    I wiem że to filmy są najważniejsze w uniwersum, ale trzeba pamiętać że (jak mówił Luke w trailerze TLJ) "It`s so much bigger";p

    A jeśli chodzi o pytanie który okres filmowy mnie "wychował" i miał największy wpływ na mnie jako na fana to... czy to nie jest oczywiste?;p

    LINK
  • hmm

    Alex 2018-01-13 10:58:29

    Alex

    avek

    Rejestracja: 2005-11-02

    Ostatnia wizyta: 2024-09-02

    Skąd: Szczecin

    W moim przypadku zaczęło się od VHSów OT, które do dziś gdzieś mam w szafie schowane. Niedługo potem były prequele, TPM oglądałem jeszcze na VHS, ale na AOTC już poszedłem do kina i pamiętam jak z wypiekami na twarzy wychodziłem z sali Wtedy to się zaczęło jakoś, potem Clone Wars, Jedi Knighty, Batllefront itd. W sumie, w moim przypadku mogę powiedzieć, że jestem fanem "od zawsze", a wszystko dzięki bratu, który bardzo wcześnie mnie tym zaraził

    LINK
  • Sequel Trilogy i Nowy Kanon

    mkn 2018-01-13 11:03:08

    mkn

    avek

    Rejestracja: 2015-12-26

    Ostatnia wizyta: 2024-10-17

    Skąd: Wlkp

    Mimo, że od zawsze lubię fantastykę i pamiętam, że od najmłodszych lat zaczytywałem się Thorgalem, Yansem i komiksami Ericha von Danikena to jakoś tak SW przez całą moją młodość mnie ominęły. Wiedziałem, że jest taki Vader, taki Luke, ale nigdy nie trafiłem na cały film w TV, nikt mi go nigdy nie pokazał, sam też nigdy się nie zainteresowałem tematem na tyle by samemu sięgnąć po trylogię.

    Całość filmów obejrzałem dopiero w okolicach premier prequeli, ale byłem już wtedy względnie dorosły i mimo, że saga mi się podobała to nie zrobiła na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia. Zainteresowałem się też dosyć mocno EU, ale jego rozległość, informacje o zaprzeczeniach i poziomach kanoniczności oraz próbki, z którymi się zapoznałem mnie od niego odrzuciły.

    Przy okazji głośnej premiery TFA postanowiłem odświeżyć sobie filmy. Tym razem spodobały mi się jeszcze bardziej. Dotarłem do TCW i też zacząłem oglądać. Znalazłem informację o restarcie kanonu i postanowiłem spróbować - zamówiłem sobie wszystko co wyszło po polsku. Prześwietnie bawiłem się na TFA, byłem pod wrażeniem jak nowe serie komiksowe SW i Vader fajnie pasują i uzupełniają filmy oraz oddają ich lekkość i klimat, książki też czytało mi się przyjemnie. No i tak powolutku się wciągnąłem. Zacząłem pisać na forum Bastionu i codziennie przeglądać polskie i zagraniczne strony, fora i filmiki w temacie SW. W tej chwili jestem już chyba maniakiem SW, nie potrafię nawet poczekać na polskie wydania książek i komiksów.

    LINK
  • Prequele

    Mossar 2018-01-13 12:00:02

    Mossar

    avek

    Rejestracja: 2015-06-12

    Ostatnia wizyta: 2025-01-17

    Skąd:

    Do ~2013/2014 nie byłem nawet w 1/10 takim fanem jak teraz. Oglądając OT w telewizji jako dziecko strasznie podobał mi się ten świat, czułem jego Moc. Potem w wieku 6 lat poszedłem na Mroczne Widmo i chodziłem z klasą na kolejne części. I jeśli miałbym powiedzieć co mnie wychowało to właśnie byłyby to prequele. Tam poznałem dokładniej cały świat Gwiezdnych Wojen, choreograficznie dopracowane walki na miecze świetlne i świecące statki Republiki i Separatystów. Wtedy prequele podobały mi się bardzo i właściwie do dzisiaj uważam je za bardzo wartościowy kawał Gwiezdnych Wojen. Nawet jeśli pod względem niektórych aspektów nie domagały to miały ogromny wpływ na to w jakim kierunku rozwinęło się SW. Wydaje mi się, że bez prequeli, bez pomysłu na to jak wyglądał świat Gwiezdnych Wojen przed ANH nie byłoby masy genialnych pozycji w EU (książek, komiksów czy gier).

    Wychowały mnie na pewno prequele. Ale do fanowania przyciagnęła mnie informacja o wznowieniu Star Wars przez Disneya. Nie wiem kiedy to było, ale gdzieś w okolicy 2013 roku zacząłem masowo sięgać po książki (Bane, Plagueis, Thrawn, TOR, Labirynt Zła). Ekspresowo zacząłem wkręcać się w to uniwersum. I tak już zostało.

    LINK
  • Re: Który gwiezdnowojenny okres filmowy Was wychował?

    Rzodkiewka 2018-01-13 13:09:12

    Rzodkiewka

    avek

    Rejestracja: 2016-02-28

    Ostatnia wizyta: 2023-02-07

    Skąd:

    Fanką SW zostałam za czasów Disneya, a i to nie od razu. TFA spodobało mi się, ale nie od razu poczułam fascynację. Ale wtedy jakoś odkryłam Bastion, fanfiction, zaczęłam rozmyślać o tym świecie, powtórzyłam sobie TFA i tym razem się zakochałam Spodobał mi się R1, no i zostałam fanką

    Prequele i OT znaam wcześniej (nie pamiętam, które filmy oglądałam jako pierwsze), ale nie zainteresowały mnie szczególnie.
    Pamiętam, że OT podobała mi się, ale dziwiłam się, czemu to jest takie kultowe

    Prequele wychodziły w czasach mojego dorastania. Pamiętam, że miałam w szkole jakieś zeszyty i notesy z droidami, Amidalą i innymi postaciami ^^
    Podobało mi się Mroczne Widmo (i Jar Jar też xD), ale już Atak Klonów wyłączyliśmy z bratem przed końcem, nie daliśmy rady tego zmęczyć xD Zemsta Sithów przyciągnęła swoim mrokiem i oglądałam z ciekawością.
    Nie zostałam wtedy fanką, ale skoro w ogóle postanowiłam iśc do kina na Przebudzenie Mocy, to znaczy, że jakąś sympatię do tego uniwersum już miałam

    LINK
  • Powrót Jedi

    HAL 9000 2018-01-13 13:24:13

    HAL 9000

    avek

    Rejestracja: 2016-01-23

    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

    Skąd:

    ROTJ w kinie (wielokrotnie) od tego się zaczęło.
    Później VHS TESB i ANH więc oglądałem od końca i to było świetne. Dlatego różnię się mocno od młodych fanów, którzy muszą mieć najlepiej kilka książek o jakiejś postaci żeby ją polubić.

    PT oglądałem już będąc "dorosły" i bardzo mi się te filmy podobały (cieszyłem się jak dziecko, że SW wróciło do kin).

    ST oglądam już będąc "dorosły" i bardzo mi się te filmy podobają (cieszę się jak dziecko, że SW wróciło do kin).

    PS
    Dla mnie najlepsza jest OT, potem PT, a na końcu ST
    Można powiedzieć, że SW zchodzi na psy, ale tak nie jest bo np. R1 jest lepsze od PT więc całe te zestawienie wymieszają spin-off`y.
    Epizod 9 może być najlepszym filmem SW, ale to nie będzie miało wpływu na całośc:
    OT>PT>ST

    LINK
  • Re: Który gwiezdnowojenny okres filmowy Was wychował?

    weird.vector 2018-01-13 13:24:16

    weird.vector

    avek

    Rejestracja: 2016-01-15

    Ostatnia wizyta: 2020-03-21

    Skąd:

    O ile SW towarzyszą mi prawie całe życie i zawsze je lubiłem, to powiedziałbym, że fanem stałem się dopiero w późnym wieku nastoletnim. Zaczęło się od pożyczonych od kuzyna kaset VHS z niedawno wydaną edycją specjalną OT. Nie pamiętam nawet swoich ówczesnych wrażeń ale nie były chyba oszałamiające bo na żadnym z wychodzących niedługo później prequeli w kinie nie byłem. Oglądałem je dopiero jakiś czas po premierze i były dla mnie czymś normalnym, o ich powszechnie złym odbiorze dowiedziałem się dopiero lata później. Byłem wtedy raczej przeciętnym widzem.

    Pewnym przełomem było dla mnie odkrycie KOTOR-ów (wtedy już kilka lat po premierze) i The Clone Wars (serial). Zafascynowało mnie to szersze spojrzenie na uniwersum i jego ogrom, to były początki mojego prawdziwego fanostwa. Nie do tego stopnia, żeby ruszyć to faktyczne, książkowe i komiksowe EU, ale pod innym kątem spojrzałem na filmową sagę, zacząłem bardziej doceniać, dowiadywać się szczegółów in-universe i tych zza kulis tworzenia. W taki sposób na premierę TFA czekałem już jako fan. To miał być pierwszy film na który szedłem do kina w dniu premiery, bez konkretnych oczekiwań ale bardzo podekscytowany.

    Tutaj dla dramatycznego zwrotu akcji pasowałby tekst, że TFA było ogromnym zawodem, czyż nie?
    Dla niektórych może i tak, ale nie dla mnie. Epizod VII zrobił na mnie duże wrażenie. O ile z perspektywy dwóch lat po premierze to wrażenie w jakimś stopniu już przygasło, to w grudniu 2015 było dla mnie impulsem do sięgnięcia w końcu po książki i później również komiksy. Po prostu potrzebowałem więcej. Przede wszystkim nadrobiłem nowy kanon i obecnie nowości czytam na bieżąco po angielsku, ale Legendy również poznaję. Trochę tego jest, więc w sam raz zajęcie na lata.

    Na pytanie w temacie nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Fanem zostałem w erze prequeli, ale już po premierze Epizodów I-III i raczej ze względu na inne rzeczy. Sequele natomiast wywindowały moje zaangażowanie na najwyższy poziom. Bardzo wątpliwe jest, że sięgnąłbym kiedykolwiek po EU gdyby nie one i to dzięki nim zostałem tym fanem którym jestem dziś.

    LINK
  • Jeszcze inaczej

    vilkala 2018-01-13 14:33:40

    vilkala

    avek

    Rejestracja: 2015-10-19

    Ostatnia wizyta: 2020-12-18

    Skąd:

    Nie wiem czy można mówić o "wychowaniu" w przypadku osoby dorosłej, ale spróbujemy.

    Filmy poznałam późno, dopiero w kinie, zwiewając ze szkoły na edycję specjalną. Ponieważ internet wtedy był na wiaderka i dla wybrańców, to na filmach (i recenzjach i doniesieniach w prasie filmowej) się skończyło. Na prequele już obowiązkowo szłam do kina, ale znowu - jestem w stanie na całego wpaść w jeden fandom na raz (bo właśnie - robię to na całego) i wtedy tym czymś był Potter - fiki i fanowskie tłumaczenia itp.

    Prequele widziałam, AOTC mnie podłamał, ale ROTS się nawet spodobał. Tylko jakoś nie czułam potrzeby sięgania po książki i komiksy. Wiem, że wpadł mi w ręce Thrawn ale jakoś miałam meh, kilka komiksów też, ale wciąż "to nie to". Za to na Pyrkonach w czasach starożytnych, gdy odbywały się w szkole na Dębcu, obowiązkowo uczestniczyłam w starwarsowych prelekcjach: o okrętach (do teraz pamiętam pasję prowadzącego i kłótnie z widownią odnośnie rodzaju chyba działek rufowych), o konstrukcjach mieczy itp.

    TCW znowu tak jednym okiem i na wyrywki - Ahsoka wkurzała, za to podobał mi się Anakin, o wiele bardziej niż w filmach.

    A potem SW były wciąż, czasem się obejrzało coś ponownie. Absolutnie nie uważam, że wtedy wychowały mnie jako fana, byłam ot kolejnym każualem.

    Jasne zaciekawiła mnie informacja o przejęciu przez Disneya, oglądałam teasery i trailery TFA, czekałam sobie na film, ale tak na luziku.

    Aż latem 2015 roku napisała do mnie przyjaciółka, że tak dzieciom przez ramię zerkała na kreskówkę o takiej patchworkowej "space family" w Gwiezdnych Wojnach i tego jest mało, kilkanaście 20-paro minutowych odcinków i czy bym nie chciała może, bo ona musi z kimś podyskutować.

    Miałam czas, odpaliłam pierwszy odcinek bez oczekiwań, oglądałam sobie dość krytycznie, bo nie ukrywajmy animacja średnia, za to postaci fajne i nawet ciekawe, no zobaczymy, te kilkanaście odcinków dam radę, czego się nie robi w imię przyjaźni...

    A potem.
    Potem ten jeden główny (w kitce i z bródką, z automatu plus 100 do mojego wzdychania ), wyszedł przed szturmowców, uchylając się przed strzałami i stanął i odpalił miecz świetlny.
    I bohaterowie w TV zrobili łoooooo
    I vilkala przed laptopem zrobiła łoooooo.
    I obejrzała całość tej samej nocy.

    I poooooszłooooo!
    A New Dawn, komiks Kanana na początek, potem komiksy wprowadzające do TFA, TCW w całości, potem TFA, stopniowo nadrabianie książek, rejestracja na Bastionie, oglądanie finału 2 sezonu na żywo o 3 w nocy W ŚRODKU TYGODNIA i potem do pracy robienie prelekcji o SW nie tylko ich słuchanie, dyskusje, poszukiwania, aż w końcu Legendy.

    Tak więc można powiedzieć, że jako fana SW wychowali mnie "Rebelianci"

    LINK
  • Międzyfilmie.

    Onoma 2018-01-13 18:54:37

    Onoma

    avek

    Rejestracja: 2007-12-06

    Ostatnia wizyta: 2024-01-06

    Skąd: Dołuje

    W zasadzie to... międzyfilmie. Fanem zostałem już trochę po premierze "Zemsty Sithów", ale przed premierą kinowych "Wojnen Klonów", które zresztą zobaczyłem dopiero lata później. Od początku wciągnąłem się przez obrzeża EU, filmy oglądając w międzyczasie i porównując je z misjami z Battlefront 2. Było kilka podobnych tematów na forum, więc nie piszę bardziej szczegółowo.

    LINK
    • Re: Międzyfilmie.

      Darth Starkiller 2018-01-13 19:38:14

      Darth Starkiller

      avek

      Rejestracja: 2015-09-29

      Ostatnia wizyta: 2018-04-11

      Skąd: Kashyyyk

      U mnie podobnie: za "początek fanostwa" uważam 2008 rok, czyli trzy lata po premierze "Zemsty Sithów", ale w bodajże jeszcze przed premierą kinowych "Wojen klonów".

      Fascynacja Gwiezdnymi Wojnami rosła jednak od czasów prequelowych. Żółwim tempem, ale jednak. Dlatego wychowały mnie prequele.

      LINK
      • Re: Międzyfilmie.

        Darth Ponda 2018-01-13 19:51:00

        Darth Ponda

        avek

        Rejestracja: 2014-02-15

        Ostatnia wizyta: 2025-01-18

        Skąd: Olsztyn

        Chciałem właśnie napisać, że miałem tak samo, ale jak dostałem pierwsze Lego SW w 2006 już byłem fanem. Może nie siedziałem na Bastionie, ale miałem Lego i jakieś zabawki z Maca, machałem kijem robiąc "bziuuu" i poprawiałem tatę w detalach. Wkrótce spotkałem się w książce z Bane`m, w 2008 zacząłem zbierać SWK. Do poziomu "tru fana" dobiłem jakoś w 2010 (znałem z połowę Ossusa na pamięć), wtedy też jakoś pierwszy raz wszedłem na Bastion (a może wcześniej?). Więc tak sobie myślę, że stwierdzenie "SW było ze mną od zawsze, wychowałem się na całej sadze naraz" jest zasadne.
        Z drugiej strony... ech, stary jestem.

        LINK
        • Re: Międzyfilmie.

          Darth Starkiller 2018-01-13 19:57:11

          Darth Starkiller

          avek

          Rejestracja: 2015-09-29

          Ostatnia wizyta: 2018-04-11

          Skąd: Kashyyyk

          Ja nadal pamiętam zestaw LEGO, który dostałem w okolicach początku tego stulecia... był w nim Jar Jar, 2 droidy i Qui-Gon Jinn oraz bardzo fajne elementy ozdobne, jak roślinki czy ostryga. "Mroczne widmo" znałem tyle o ile, ale zestaw był super i się nim często bawiłem. ;D

          LINK
  • zxcvbnm

    Darth Zabrak 2018-01-13 21:02:01

    Darth Zabrak

    avek

    Rejestracja: 2011-06-03

    Ostatnia wizyta: 2023-04-23

    Skąd: Dathomir

    Co prawda pisałem już o tym wielokrotnie, ale niech tam. Oczywiście w moim przypadku zaczęło się od dwóch kaset VHS tzn TPM i AotC, ze szczególnym wyróżnieniem na tą pierwszą. Także wychowałem się na TPM i poniekąd AotC, i właśnie te dwa filmy wytyczyły tor rozwoju mojego zainteresowania uniwersum SW, tym okresem się najbardziej interesowałem, na z tego okresu książki i komiksy najbardziej polowałem, a kiedy już je dostałem w swoje ręce to pochłaniałem je w błyskawicznym tempie, przynajmniej jak na moje standardy rzecz jasna, takiego Łowcę z Mroku przeczytałem w trzy dni, zazwyczaj męczę takie książki z tydzień, no i oczywiście do dzisiaj moją ulubioną postacią jest Maul, nawet po tym jak zgwałcono tę postać w wiadomych animacjach .

    LINK
  • Re: Który gwiezdnowojenny okres filmowy Was wychował?

    AJ73 2018-01-13 22:03:40

    AJ73

    avek

    Rejestracja: 2017-10-12

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Ponda EVIL Tower

    Oczywiście to była pierwsza, najlepsza trylogia .
    Ale nie ANH !, pierwszymi StarWarsami w kinie jakie obejrzałem było TESB, no i pamiętam jak wielkie robiło to wtedy wrażenie. Ta część ma właściwie wszystko to, co powinny mieć te filmy, i zawsze jest punktem odniesienia do przyszłych filmów.
    Prequele to już jednak nie to samo, nie dla mnie.
    O ile OT biorę w całości, tak w kolejnych filmach mam tylko ulubione sekwencje - mniejsze, większe, ale nie całość.
    A jak będzie z obecną trylogią ?, sam się zastanawiam, czas pokaże, natomiast bardzo się cieszę, że powstają nowe filmy - nawet jeśli nie zawsze są tym, na co czekałem (TLJ ...), to kurczę, przecież to część mojego życia, i cieszę się, że są ze mną

    LINK
  • Edycja Specjalna

    RodzyN jr. 2018-01-13 22:21:37

    RodzyN jr.

    avek

    Rejestracja: 2007-05-21

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Grodzisk Maz.

    Edycja Specjalna, a później PT.

    LINK
  • przez żadną

    Lord Bart 2018-01-13 22:55:57

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    na szczęście. Wychowywali mnie Tarantino, Pasikowski, Allen, Kieślowski, Leone, Coppola, Spielberg, Nicolas Cage i Leoś DiCaprio, a wszystko zniszczył Cameron

    A to znaczy, że jestem wychowankiem dobrej sztuki filmowej, przemieszanej ze smakiem paździerza i popcornu, przez co doceniam kunszt Starej Trylogii, nawet tej poprawianej.

    Jabba fajnie wyszedł, nawet wybrnęli jak Han go okrąża Wtedy pomyślałem sobie, że kino może pójść jednak w złym kierunku, bo jak każdy będzie chciał "ulepszać" swoje filmy po fakcie.

    A potem przyszła Nowa Trylogia, dzisiaj pewnie jako zwiastun tego, że każdą rzecz można też zepsuć. Co zostało do dzisiaj

    LINK
    • przecież

      bartoszcze 2018-01-13 23:18:34

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2025-01-19

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      to nie jest pytanie które filmy starwarsowe wychowały Cię jako człowieka, kulturoznawcę czy kinomana, ale jako fana SW

      LINK
      • no to

        Lord Bart 2018-01-13 23:40:07

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        napisałem, że żadne, bo ja nie jestem fanem SW
        Jak sobie przeczytasz opis mojego profilu to tam na dwóch pierwszych miejscach masz football i rpg.

        Gwiezdne po prostu lubię, lubiłem bardziej kiedyś, jako wypadkową wielu rzeczy.
        Ale bycie a person who is enthusiastically devoted to something...

        LINK
        • Re: no to

          Onoma 2018-01-14 14:43:22

          Onoma

          avek

          Rejestracja: 2007-12-06

          Ostatnia wizyta: 2024-01-06

          Skąd: Dołuje

          Lord Bart napisał:
          ja nie jestem fanem SW
          -----------------------
          Mamy SZPIEGA trekowców w moderacji Bastionu! WYDAŁO SIĘ! Jak mogliśmy tak dawać się zwodzić przez tyle lat?
          Szabli, k***, szabli!

          LINK
          • a wiesz

            Lord Bart 2018-01-14 21:36:53

            Lord Bart

            avek

            Rejestracja: 2004-01-20

            Ostatnia wizyta: 2021-09-13

            Skąd: Warszawa

            że po prawdzie to najpierw oglądałem Treka i jak pamiętam spacery wakacyjne po lesie to początkowo szukałem kijaszków, które mogłyby robić za fazer. Dopiero po jakimś czasie przerzuciłem się na lightsabery

            Poza tym od dłuższego czasu nie jestem modem, ale Redaktorem (którym też rzadko bywam, takie życie) i w ogóle to chodzi o znaczenie słów, że niektóre mają dla mnie mocniejsze/ważniejsze znaczenie.

            LINK
  • Re: Który gwiezdnowojenny okres filmowy Was wychował?

    Darth Phabious 2018-01-13 23:10:42

    Darth Phabious

    avek

    Rejestracja: 2004-12-11

    Ostatnia wizyta: 2018-05-06

    Skąd: Katowice

    1997 - TAZOsy i pierwszy seans: Powrót Jedi w nieistniejącym już kinie w Pszczynie. Potem było z górki.

    LINK
  • OT edycja specjalna: Nowa Nadzieja

    rebelyell 2018-01-14 01:04:08

    rebelyell

    avek

    Rejestracja: 2009-12-01

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Kovir

    Właściwie na seans ANH wybrałem się przez przypadek, gdyż wiązał się on ze szkolnym wypadem do kina. Okazało się jednak, że jest to miłość od pierwszego wejrzenia i wiedziałem już, iż zobaczenia ESB oraz ROTJ na dużym ekranie - już indywidualnie - nie odpuszczę za żadne skarby

    LINK
  • A ja..

    Raven2156 2018-01-21 10:42:07

    Raven2156

    avek

    Rejestracja: 2018-01-17

    Ostatnia wizyta: 2023-01-19

    Skąd: Wrocław

    Pierwszym filmem SW jaki widziałem było Mroczne Widmo w okolicach premiery gdy byłem młodym gnojkiem.

    Oglądałem ten film wiele razy aż pewnego dnia mój Tata (który swoją drogą zaraził mnie pasją do SW) załatwił kasetę VHS z nagranymi wszystkimi 3 częściami oryginalnej trylogii.. To było dla mnie coś nowego i nie rozumiałem dlaczego gdy zbliżała się premiera 2’ki On posiadał już części 4-6. Gdy je w końcu zobaczyłem nie mogłem przestać ich oglądać.. Widziałem je dziesiątki razy i nigdy mi się nie nudziły. Ojciec opowiadał jak był młody i chodził do kina na oryginalną trylogię.. Byłem zafascynowany tym tajemniczym światem!

    Od dwójki czekałem na premiery DVD by móc je jak najszybciej obejrzeć jednak po premierze trójki nie liczyłem, że pojawi się coś nowego.. Powtarzałem maratony Gwiezdnych Wojen co pewien czas aż w końcu zapowiedziano kolejna trylogię i ogromny „hype” wrócił!

    Taka właśnie była moja historia związana ze światem Gwiezdnych Wojen. Wprowadził mnie do niego Ojciec, z którym obowiązkowo (w ramach podziękowania) chodzę do kina w dniu premiery na każdy nowy film jaki wychodzi.

    LINK
  • Re: Który gwiezdnowojenny okres filmowy Was wychował?

    asch 2018-01-28 13:56:48

    asch

    avek

    Rejestracja: 2018-01-22

    Ostatnia wizyta: 2023-04-07

    Skąd: warszawa

    W kinie jako pierwszy widziałam... Powrót Jedi Na inne byłam za mała. Pamiętam to do dziś, pierwsze wyjście z domu po półtora miesiąca salmonelli, wyglądałam jak dziecko z Oświęcimia i tata zabrał mnie do osiedlowego kina na dwa filmy jeden po drugim. Po czym już na pierwszym zasnął
    Nową nadzieję i Imperium oglądałam w tv kiedy tylko się dało. Długo nie mieliśmy odtwarzacza video bo rodzicom zupełnie to do szczęścia nie było potrzebne a starszy brat wolał swojego Atari. Wreszcie dostałam! i mogłam poprosić rodziców aby pod choinkę kupili mi na kasetach video odświeżoną wersję GW. Ale się cieszyłam Mam ją do dziś. W między czasie zabrałam się za książki ale mi nie podeszły i zdecydowałam trzymać się filmów.
    Kiedy weszło Mroczne widmo oczywiście pobiegłam do kina. Średnio mnie zachwyciło ale w porównaniu z Atakiem klonów okazało się wg mnie lepsze Do dziś oglądam na pilocie i niektóre fragmenty przewijam. Przepraszam fanów Do Zemsty Sithów też miałam zastrzeżenia ale ok, mogło być.
    Na TFA szłam z "pewną taką nieśmiałością" nie byłam pewna czy to będzie to, czy poczuję to samo co podczas Powrotu Jedi? Nie chciałam rozczarowania. Wyszłam bardzo podbudowana. TLJ oraz R1 jak najbardziej mi się podobają ( z małymi zastrzeżeniami), obecnie w GW wciągnął się średni syn więc mam z kim dyskutować na żywo
    Podsumowując fanem stałam się dzięki częściom IV-VI.

    LINK
  • Początek

    Echnaton 2018-01-28 14:42:24

    Echnaton

    avek

    Rejestracja: 2018-01-27

    Ostatnia wizyta: 2020-06-26

    Skąd: Brzozów

    Ktoś pamięta jeszcze Tazo???
    W zasadzie to od nich sie zaczęło, od ich zbierania, niestety bez albumu i nie zdobyłem wszystkich, ale za to miałem je zawsze przy sobie jak dorośli w portfelu tak je sobie trzymałem, dość często je oglądałem, poniekąd stały sie moją małą obsesją.
    Potem pojawiło sie Mroczne Widmo i zdrapki z Lays`ów (kolejna obsesja, co ciekawsze nie wciągnęły mnie jakoś Dragon Ball`e ), niestety nie byłem w kinie, ale zacząłem szukać gdzie sie da informacji o Star Wars, sąsiad miał gre Star Wars Racer Arcade w którą sie grało, zbierał także startuetki którymi sie wymienialiśmy, pamiętam że portfel z tazo stał sie schronieniem dla wycinków z gazet, a pilnował wszystkiego startuetkowy Darth Maul (podwójny).
    W końcu, na niedługo przed premierą Ataku Klonów po raz pierwszy mogłem obejrzeć Star Wars w TV:
    Mroczne Widmo
    Nowa Nadzieja
    Imperium Kontratakuje
    Powrót Jedi
    Atak Klonów był już w kinach, ale niestety beze mnie, ja nadal odbijałem sobie wszystko zbierając dodatki do chipsów i wycinki z gazet.
    Zemsta Sithów, czekałem na tę część z niecierpliwością, ale niestety i tym razem nie byłem w stanie pójść do kina, więc skupiłem sie książkach pożyczanych w bibliotece i czekaniu, aż będzie już dostępna ładna wersja Zemsty Sithów do pobrania.
    Wojen Klonów niestety nie puszczali u mnie w kinie, więc skupiałem sie na czekaniu aż wyjdzie na dvd i czytaniu książek i komiksów.
    Teraz staram sie być na bieżąco, mało kiedy można mnie zobaczyć w jakiejś innej koszulce niż ze Star Wars, a na nowe części chodze do kina więcej niż raz, na Przebudzeniu Mocy i Łotrze 1 byłem 2 razy z czego 1 raz z siostrą, na Ostatnim Jedi byłem 3 razy z czego 2 razy z siostrą

    LINK
    • Re: Początek

      Lubsok 2018-01-28 15:17:21

      Lubsok

      avek

      Rejestracja: 2012-03-10

      Ostatnia wizyta: 2025-01-07

      Skąd: Białystok

      Echnaton napisał:
      Ktoś pamięta jeszcze Tazo???
      -----------------------

      Pamiętam. Hehe, mam wszystkie z albumem.

      LINK
    • Re: Początek

      Mossar 2018-01-28 16:06:55

      Mossar

      avek

      Rejestracja: 2015-06-12

      Ostatnia wizyta: 2025-01-17

      Skąd:

      Mnie jakoś ominęły Star Warsowe tazosy. Z ciekawości, w jakich latach można je było dostać?

      Ja za to idealnie wstrzeliłem się w tazosy z Pokemonów. Tak ogólnie na przełomie wieków w podstawówkach Pokemony były bardzo popularne. Jak mogłem to oglądałem w TV (aczkolwiek dość długo nie miałem Polsatu i kombinowałem jak je oglądać), ale najbardziej kojarzę Pokemony z dwóch rzeczy: gier na Gameboya i Tazosów. O grach na GBC można by naprawdę dużo mówić, nie jestem w stanie zliczyć ile czasu przegrałem w Pokemon Blue, Yellow, Silver, Ruby i Emerald. Gameboyowe Pokemony to zdecydowanie czołówka na liście kultowych dla mnie gier (razem z Heroes 3, Tibią, FIFĄ 2001, DSJ, Kapitanem Pazurem, Adasiem i Piratem Barnabą*, Kangurkiem Kao, Różową Panterą, Raymanem 2, Roller Coaster Tycoon, Twierdzą, Jazzem Jackrabbitem i już później WoWem). Pewnie pominąłem masę ważnych dla mnie gier, bo grało się oj grało między 2000 a 2010..

      Ale dobra, wróćmy do Tazosów. Kupowaliśmy chore ilości Laysów (o ile oczywiście miało się akurat drobne, ale czasem mimo pragnienia nie kupowało się napoju tylko Laysy dla Tazosów). A na późniejszym etapie (4-6 klasa podstawówki) zaczął się hazard, czyli uderzanie Tazosem o Tazos. Jeśli się obracał, zabierało się go właścicielowi. Pamiętam jak graliśmy na tzw. "wieżyczkę" i jeden gościu stracił 3/4 swoich Tazosów. Deal to deal, musiał oddać, ale popłakał się i potem była wielka sprawa w całej szkole, bo poskarżył się rodzicom, nauczycielom i zwycięzca musiał mu je oddać. Dlatego lepiej było grać normalnie, wygrywać pojedyncze Tazosy, bo wtedy nikt nie leciał do nauczycieli, tylko zaciskał zęby i grał dalej. Ja osobiście nie grałem za często, nie miałem ich za dużo, ale jak teraz o tym myślę to fascynuje mnie rozwój hazardu wśród kilkulatków ;D


      * Nie śmiać się. Zarąbista gra to była.

      LINK
      • Re: Początek

        Lubsok 2018-01-28 16:23:48

        Lubsok

        avek

        Rejestracja: 2012-03-10

        Ostatnia wizyta: 2025-01-07

        Skąd: Białystok

        Mossar napisał:
        Pamiętam jak graliśmy na tzw. "wieżyczkę" i jeden gościu stracił 3/4 swoich Tazosów. Deal to deal, musiał oddać, ale popłakał się i potem była wielka sprawa w całej szkole, bo poskarżył się rodzicom, nauczycielom i zwycięzca musiał mu je oddać.
        -----------------------

        Beka. xD

        U mnie też w szkole ludzie tracili czasem na raz mnóstwo tazosów, ale takiej akcji nie było

        LINK
        • Re: Początek

          Ringwraith 2018-01-28 16:55:52

          Ringwraith

          avek

          Rejestracja: 2017-11-05

          Ostatnia wizyta: 2019-12-13

          Skąd:

          Ja swoje gdzieś mam. Większość. Te, które udało mi się odzyskać. 😏

          LINK
          • Re: Początek

            Lubsok 2018-01-28 17:00:24

            Lubsok

            avek

            Rejestracja: 2012-03-10

            Ostatnia wizyta: 2025-01-07

            Skąd: Białystok

            Też mam jeszcze sporo tazosów, z Pokemonów (plastikowe metalowe) i Yu-Gi-Oh! Oprócz tego chociażby karty z Dragon Balla, czy Revenge of the Sith. To były piękne czasy. A teraz w czipsach nie dodają już nic ciekawego.

            LINK
            • Re: Początek

              Lubsok 2018-01-28 17:01:26

              Lubsok

              avek

              Rejestracja: 2012-03-10

              Ostatnia wizyta: 2025-01-07

              Skąd: Białystok

              O, jeszcze karty z Heroes (chyba z czwórki), czy z Władcy pierścieni. Kurde, sporo tego było.

              LINK
              • Re: Początek

                Echnaton 2018-01-28 17:31:56

                Echnaton

                avek

                Rejestracja: 2018-01-27

                Ostatnia wizyta: 2020-06-26

                Skąd: Brzozów

                Osobiście porozdawałem lub powymiwniałem wszystkie tazosy z pokemonów, razem z kartami i naklejkami z Chipicao oraz kartami z Dragon Ball, tazo Yu-Gi-Oh oddałem siostrze, ale karty z Władcy Pierścieni sobie zostawiłem, ale z Heroes IV jakoś nie zbierałem karty z Zemsty Sithów sobie zostawiłem, po tych kartach były chyba tylko Blixy z Cheetos`ów, a teraz to już nawet nie ma co zbierać, nawet z płatkami nie ma szału, 4 nakładki na ołówek, czy jak ostatnio 3 spinki do paczek, a pamiętam jak bodajrze w 2003 były do zbierania z płatków karty 3D, wszystkie 6 udało mi sie skompletować

                LINK
      • Re: Początek

        Echnaton 2018-01-28 17:01:42

        Echnaton

        avek

        Rejestracja: 2018-01-27

        Ostatnia wizyta: 2020-06-26

        Skąd: Brzozów

        *Lubsok możesz sie śmiać, ale po 17 latach dopiero skompletowałem reszte

        *Mossar w 1997 można było je dorwać chyba nawet w każdym spożywczaku
        Tazosy z Pokemonów też pamiętam gre w "wieżyczke" też pamiętam, osobiście dla bezpieczeństwa kolekcji do szkoły zabierałem tylko podwójne oglądało sie kiedy tylko sie udało, zupełnie jak Power Rangers

        LINK
  • A

    Ringwraith 2018-01-28 16:59:02

    Ringwraith

    avek

    Rejestracja: 2017-11-05

    Ostatnia wizyta: 2019-12-13

    Skąd:

    pamięta ktoś może mini-karty z chipsów "Maczug"? To były czasy.

    LINK
  • Re: Który gwiezdnowojenny okres filmowy Was wychował?

    SW-Yogurt 2018-02-06 22:03:43

    SW-Yogurt

    avek

    Rejestracja: 2011-05-19

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Wrocek

    Niestety, gdy zapadłem na SW, nie było żadnych okresów, nie było EU, skasowanego, czy nowego. Nie było nawet epizodów! W zasadzie niczego nie było. Był tylko film "Gwiezdne Wojny". Taki prawdziwy...

    Dlatego nie miałem wyjścia i zostałem nie-fanem.

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..