Dokładnie tak.

Gdyby wypuścili wcześniej zwiastun SOLO, to zwykli widzowie zgubiliby się w czasie i przestrzeni (zresztą i tak część z nich jest już zagubiona - niedawno pisałem jednemu znajomemu w jakiej kolejności najlepiej oglądać całość).

Ja zrozumiałem wypowiedź założyciela tematu jako zdziwienie, że nie ma chociażby teasera, skoro premiera filmu o Solo ma być pół roku po premierze wielkiego Epizodu.

I ja te argumenty rozumiem. To wprowadza albo naturalną rywalizację obu filmów, albo wymusza opóźnienie kampanii promocyjnej filmu o Solo. Budowanie hype`u wśród niedzielnych zjadaczy popcornu nie wygląda tak, że przez krótki czas Solo będzie na billboardzie, Solo będzie reklamą w telewizji, Solo będzie wśród szynki i sera w lodówce. Bo zmniejsza to szansę na sukces danego produktu, ryzykując, że osoby niezdecydowane i rzadko chodzące do kina nie pójdą na film z powodu małej liczby materiałów promocyjnych na tygodnie przed premierą, albo że niedzielni widzowie mogą pomyśleć, że ten film to bubel i w sumie nie warto na niego iść. Na potwierdzenie swoich obaw zobaczą kilku krzykaczy w Internecie, którzy równają film o Solo z błotem, i przepis na wybranie się na inny film do kina gotowy. ;D

lukaszzz napisał:
-Disney/Lucasfilm są świadomi że film zarżnie markę Star Wars i potajemnie kręcą go od nowa. Po raz drugi. I przeniosą premierę na grudzień.
-----------------------
myślę, że to to!

Też spróbuję być poważny, bo mam wrażenie, że autor wszedł akurat w okresie dojrzewania, hormony buzują.
- Zastanawia mnie tylko dlaczego tak palili się z tym Solo, przecież dobrze wiedzieli, że Alden to nie Harrison Ford. Nie mogli poczekać aż pojawi się ktoś podobny do Harrisona, a w dodatku utalentowany aktorsko? Np. długo trzeba było czekać, ale w końcu pojawił się taki Sebastian Stan, który jest mega podobny do Marka Hamilla. I to można wykorzystać, też dobry aktor, niby wyższy, ale czego magia kina nie zrobi.
Do czego zmierzam? Czemu nie poczekali? To już film o Bobie byłby lepszy. Temu to nawet hełmu nie trzeba zdejmować, a i tak wyjdzie jak badass.

Bo tak naprawdę głęboko, bardzo głęboko, pod kilometrami twardej skały, chronione przez smoki, lisze i orbaliski niektórzy mają tu wciąż resztki serca. Czasem pojawiają się przebłyski - radości, zrozumienia, nawet wzajemnej sympatii. To właśnie dzięki nim niezwykle rzadko, ale jednak zdarzają się pokojowe rozwiązania konfliktów, przeprosiny czy szczera skrucha. Dzięki temu, co zostało jeszcze w klatce piersiowej.
A tak serio to żeby zadać komuś ból trzeba wiedzieć co czuje. Stąd tematy które mają wyciągnąć od innych tę wiedzę.

Kathi, Ty robisz wszystko żeby zgarnąć całe podium w konkursie na post miesiąca, powiedz że chcesz sobie zrobić krótką przerwę od rysowania dla nas!

DI$N€¥

Według mnie premiera w grudniu byłaby bardziej racjonalna. Oba filmy nie wchodziłyby w sobie w drogę, fani mieliby czas na ochłonięcie.

No i się przyzwyczaiłem do grudniowych premier starwarsowych...

Przecież było powiedziane dawno temu, że kończą postprodukcję.

Zapomniałeś napisać o starych rasach;p

Z początku miałem obawy, ale informacja o przejęciu filmu przez Rona Howarda, zmianie ogólnego pomysłu na film, przedstawienie sylwetek aktorów mających grać główne role i kilka innych nastawiły mnie pozytywnie. Bardzo się zawiodłem także na "Ostatnim Jedi", więc automatycznie pozycja "Solo" w moich oczach wzrosła jako filmu, który może pokrzepić mnie jako fana Star Wars.

Także liczę na fajne kino przygodowe, wątki przemytników, kasyn, hazardzistów, jakieś może wyścigi czy ucieczki, przeplatane z poważniejszymi akcentami. No i strzelanie z blasterów. ;D

Brzmi nieźle, oglądałbym Poprosze o więcej.

Princess Fantaghiro napisał:
Z niespodzianką spodziewaną, czyli jakaś mini scenka z Vaderem, siekanka bądź coś mniej odtwórczego, w każdym razie popis okrucieństwa; po którym czciciele wersji "Vader złol", będą piszczeć i zacieszać jeszcze długie lata.
-----------------------

Jak np. coś takiego?

Niemniej, sama w sobie scenka Siepacza genialna.
Końcówka naprawdę pachniała klimatem "Aliena". Mam na myśli tę atmosferę grozy, niewątpliwego poczucia zagrożenia jakie wywołał wśród rebeliantów Ogar Imperatora samym swym pojawieniem się. Oni byli martwi w tej sekundzie w której przebrzmiał rozkaz "OPEN FIRE!". Przed aniołem śmierci nie ma ucieczki.
Właśnie. Te krzykliwe open fire! to może być miał taki zarcik. Ot, taka, ze strony terrorystów zaczepka. Niestety Vaddie stracił trochę poczucia humoru, i odbiera tego typu rzeczy bardzo osobiście. Zwłaszcza w kwestii ognia. Dlatego baaardzo mu się nie spodobała treść tego rozkazu.
Kiedyś był bardzo wrażliwy i uczulony na piasek. Teraz jest też wrażliwy a tego co Vaddie bardzo nie lubi to ogień. Ma fire issues. A te durnoty wyskakują z: Open fire!
Już nie mówię o tym że Vaddie sobie tam tylko stał spokojnie, nikomu nie wadząc. Ale im zaczął przeszkadzać.
Zaczęło im przeszkadzać samo to że Vaddie oddycha. Drażniący jest ten odgłos. Wdziera się w mózg. Oni nie wiedzą że to Vaddie jest tym kogo najbardziej drażni dźwięk własnego oddechu. Bezustannie szarpie mu nerwy. I tak już wcześniej doszczętnie zszargane. Ta banda terrorystów słyszy go przez chwilę i już nie wytrzymują. Vadder słyszy go od 23 lat, i ledwo wytrzymuje.
A oni mu zagrali na nerwach. Wyczuł ich lęk, nienawiść i chęć zabicia go. To go zabolało. I oddał im te uczucia. Zranili go nimi, nie mając pojęcia że Vaddie umie zranić mocniej. To się musiało tak skończyć.

W sumie fajnie by było. Dla samych takich tekstów chciałbym taką scenę w filmie zobaczyć.

Cześć Princess, welcome back...
Czyli o ile dobrze rozumiem:
- TFA Ci się nie podobało,
- R1 się nie podobało,
- TLJ sie nie spodobał,
- po trailerze wnosisz, że SOLO Ci się nie spodoba.

Pozostaje zadać pytanie, po co się zadręczać jakąś chałą? Ja nie oglądam Fifty Shades. Magiczne Zwierzęta też mnie nie pasjonują. I wiele innych filmów też nie. Nie lepiej przerzucić się na klasykę albo tzw. ambitne kino? Bo sorry, ale na zmianę kursu Gwiezdnych Wojen nie masz co liczyć. Oglądanie tego to w takiej sytuacji strata czasu. Albo oglądaj coś, co Ci się szczerze podoba, albo rób swoją własną sztukę, albo idź ćwiczyć na siłowni. Bo od rozkładania na czynniki pierwsze czegoś, czego nie trawisz, nic nie zyskasz. Mówię z doświadczenia.

Pierwszy film star wars, nad którym poważnie zastanawiam się czy iść do kina, a jak już pójdę to chyba z podejściem analogicznym do nieszczęsnie masakrowanego na ekranach kin uniwersum DC. Czyli na zasadzie „coście tam Janusze nawymyślali”

-Sol w świadomości masowej równa się Ford.

To prawda, ale i Indiana = Ford, a przecież serial o młodym Indianie bez Forda był całkiem fajny i udany.

Mily napisał:
Zróbmy film o kultowej postaci, bez głównego czynnika, który ustanowił ją kultową. Wiem, że powtarzam się jak miliard starych zgredów przede mną, ale Sol w świadomości masowej równa się Ford.
-----------------------

Nowy Mad Max jest conajmniej tak dobry jak stary. Ja, gdy zobaczyłem trailery, myślałem, że będzie największe g... na świecie, a dostaliśmy świetnego Maxa i jeden z najlepszych filmów akcji w historii. A w pewnym sensie Max był jeszcze bardziej "zrośnięty" z Gibsonem niż Solo z Fordem. A postać absolutnie kultowa, można powiedzieć z tej samej półki co Indiana i Solo.
U mnie Ehrenreich ma kredyt zaufania, w "Hail Caesar" był super, w SOLO wygląda na spoko cwaniaka, mi podchodzi.

Mily napisał:
Pachnie słabym miksem fast & fourious z blade runnerem. Dla mnie to nie są star wars.
-----------------------

Nie przesadzaj z tym F&F. Już chyba prędzej Ocean`s 11. Stylistycznie to jest w 100% Star Wars, nawet gdyby wywalić Sokoła, TIE i niszczyciel. Widać na ekranie estetykę WRECK-TECH, która przyświecała twórcom OT (i innych filmów z tamtych czasów).

Jeszcze będą komentarze o ruchu brwiami Emilii Clarke,
Chewbacca nie wygląda na młodszego niż w TFA,
To nie jest mój Sokół!
Gdzie jest Jabba?
Gdzie jest Boba?
Gdzie jest...ale syf

Haters gonna hate.

"ukradli Hana jak plakaty!!1!" xD

Na moje oko będzie dominowało płaczkowanie za Fordem.

Aha i jeszcze strzelam, że Qi`Ra będzie jakimś wymiataczem, który zrobi na szaro Lando, Hana, Chewiego i Becketta i będą dyskusje w stylu:
"Kolejny film, w który to kobiety są silne, a faceci to debile".

Ale spoko, przedwczoraj byłem na naukach przedmałżeńskich i wg Pana z poradni my mężczyźni jesteśmy bezmyślnie podnieceni 24h/dobę, a kobiety przez kilka dni chcą, a przez następne kilka dni bez kija nie podchodź. Generalnie to nie ma innych czynników, kobieta ma sinusoidę, faceci mają y = 1. Skoro tak powiedzieli to pewnie to prawda. Panowie, jesteśmy bezmyślnymi debilami myślącymi tylko o seksie.

Też typuję, że "Solo=Ford". Do tego jeszcze:

- za dużo dennego humoru,
- sztywna Emilia Clarke,
- nie ma Boby, nie ma Jabby, nie ma niczego
- "to nie są prawdziwe Gwiezdne wojny, ja tego nie uznaję, bo.....!" (i tu dowolny element fabuły).

"Gdzie są Nowe Rasy?"
"Tylko te Twi`lekanki pokazują, zrzynka i nuda"

zaraz, jakie podróże w czasie?

U mnie jest podobnie. Z tą różnicą że bardziej jaram się Landem i Chewbaccą niż już tym jak wypadnie nowy Han.

To będzie dobry film. Coś czuję że będzie miał klimat SW. Mimo iż historia Hana została bardzo dobrze opowiedziana w Legendach, to ta filmowa alternatywa może też wyjść dobrze.

To będzie najlepsze SW od Disneya i prsebić go da radę tylko Kenobi ! XD

Kolego, nie jaraj się nowym filmem, nie ciesz się na niego!! Nieee!!!

To jest słuszna i dobra koncepcja

Unikaj innych anty-koncepcji [2]

Vergesso napisał:
to teraz tylko czekać na film o Grievousie i będzie Wielka Trójca Gwiezdnych Wojen!


-----------------------

Jestem za!

Vergesso napisał:


W każdym razie bilet kupiony na dzisiejszy seans.


Ehhh u mnie dopiero jutro o 22:00, już jestem taki podniecony !

Vergesso napisał:


A na razie pozycja Disneya w SW jest mieszana:
-z jednej strony rewelacyjny Łotr 1
-z drugiej strony beznadziejne TFA i wywalenie EU, czyli fatalne potraktowanie fanów
-a do tego pośrodku Ostatni Jedi, który w końcu obejrzałem i odczucia mam... no, to było dziwne


No ten R1 rewelacyjny nie jest, może jest w topie tego co wydał Disney ale brakuje mu trochę do rewelacji. Mnie najbardziej przeszkadza tam ten wątek rodzinny - całkowicie zbędny i oklepany...

TFA faktycznie - u mnie - traci z czasem na wartości. Super się go ogląda w kółko ale po czasie uważam że można było to zrobić inaczej

A TLJ to nie SW prosze nie wprowadzaj czytelników Forum w błąd XD