-1. Gwiezdne Wojny: Han Solo - pierwsze disneyowskie SW, które są najbardziej oczekiwanym filmem roku. A w poprzednich latach na mnie jęczeli, że nie napalałem się na nowe SW
2. Fantastyczne Zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda - bo pierwszy film był świetny, więc i tutaj oczekuję rewelacji. Trochę pretensjonalny tytuł drażni, bo stosunki Dumbledore-Grindelwald mają potencjał dorównać stosunkom Xavier-Magneto z X-Menów, a i sam Gellert może być wielowymiarową postacią.
3. Disaster Artist - czekałem na ten film i w poprzednich latach,w końcu się doczekałem. Film już obejrzany, powiem na razie tylko, że zdecydowanie polecam!
4. Czarna Pantera - w sumie jedyny film MCU, na który faktycznie czekałem w tym roku, jako że do filmowej ekipy Avengersów się zniechęciłem. A tu mamy pierwszy film o superherosie będącym jednocześnie przywódcą politycznym państwa. Podobnie jak w przypadku Disaster Artist - już widziałem i polecam!
5. Ready Player One - jedni czekają/czekali z powodu tematu, inni dlatego że fajne trailery. Ja natomiast napalam się dlatego, że to pierwsze od 13 lat science-fiction Spielberga, z których większość Spielbergowi się udała, a których zdecydowanie za długo nie tworzył.
6. Deadpool 2 - raz, że X-Meni, dwa, że Deadpool, a trzy, że poprzedni film był fajny, więc pozostaje czekać na kontynuację.
7. X-Men: Nowi Mutanci - bo X-Meni, poza tym na pewno lepszy film oryginalny, niż Dark Phoenix, które będzie zrzynką Ostatniego Bastionu - historię Dark Phoenix już mieliśmy w jednym filmie, całkiem dobrym, więc po co kręcić znów to samo? A New Mutants zapowiadają się ciekawie.
8. film Smarzowskiego o polskim klerze katolickim - niezatytułowany jeszcze. Nie dość, że Smarzowski może pocisnąć po polskim KK, to jeszcze główne role mają zagrać Gajos i Więckiewicz. Seans obowiązkowy!
9. Śmierć Stalina - bo trailer był cholernie zabawny Poza tym chcę zobaczyć Buscemiego i Lucjusza Malfoya jako Chruszczowa i marszałka Żukowa.
10. Kamerdyner - w sumie zamierzam obejrzeć tylko dlatego, że to ostatnia rola Marka Frąckowiaka. Bo reszta... o ile sam temat filmu ciekawy (Kaszubi), o tyle Bajon, dość słaby reżyser, może to spierdzielić.
No ale w/w Frąckowiak po raz ostatni na ekranie, do tego Gajos w istotnej roli.
Wśród pozostałych, mniej oczekiwanych, są Avengers 3: Infinity War, Hotel Transylwania 3, zaintrygował mnie też Christopher Robin, czyli Ewan McGregor jako dorosły Krzyś z Kubusia Puchatka. Szkoda, że premierę Mortal Engines przesunęli u nas na 2019.