Matka to księżniczka, generał, ważna i znana osoba w Galaktyce. Ojciec także jest popularny i w wielu kręgach lubiany. Każde z nich ma znaczące osiągnięcia i jest poważane w swoim środowisku. Małemu chłopcu przychodzi dorastać w wybitnej rodzinie, w której zawsze brakuje czasu dla syna. Benowi jest trudno zwrócić na siebie uwagę rodziców. Chce czuć się równy. Ważny. W pierwszych latach życia Benowi zdecydowanie brakowało rodzicielskich uczuć.
Mając za wujka najpotężniejszego ówcześnie mistrza Jedi, młody Ben odkrywa w sobie wrażliwość na Moc. Coś jednak idzie nie tak, a matka postanawia wysłać go na profesjonalne szkolenie do Akademii Jedi (bo nie musiał wiedzieć o strachu Lei przed manipulacjami Snoke’a). Być może chłopak ucieszył się na taką możliwość. Z jednej strony mógłby rozwijać swoje umiejętności, z drugiej zaś oddaliłby się od otoczenia, w którym brakowało dla niego miejsca, z trzeciej z kolei staje przed szansą zostania wielkim rycerzem Jedi, czym na pewno osiągnie atencję i uznanie rodziców. W Benie mógł też pojawić się lęk o to, że matka pozbywa się go na dłuższy czas, ponieważ jest dla niej ciężarem.
W Akademii Ben odnajduje swoje miejsce. Cieszy się szacunkiem ze strony innych uczniów dzięki swoim nieprzeciętnym umiejętnościom oraz poprzez bliskie pokrewieństwo z Mistrzem. Po kilku latach znowu coś idzie nie tak. Ben zaczyna wyczuwać w sobie niebezpieczne skłonności ku CSM. Prawdopodobnie mniej więcej w tym czasie dowiaduje się, iż Darth Vader jest jego dziadkiem. Z jednej strony Darth Vader jawi mu się jako potężny użytkownik Mocy, z drugiej – przez całe życie przestrzegano go przed CSM. Obecność Sitha w rodzinie stanowi rysę na idealnym obrazie. Wewnętrzny konflikt przybiera na sile. Ben Solo musi we własnej duszy rozwiązać sprawę równowagi Mocy. Z tym problemem kładzie się spać każdej nocy.
Budzi się w ostatniej chwili, aby obronić się przed atakiem wuja. To on już go skreślił? Nikt go nie chce. Nie ma dokąd iść. Nie ma miejsca dla Bena Solo. Naradza się Kylo Ren. Znikają dotychczasowe autorytety, a ich miejsce zajmuje Darth Vader. Od tego dnia wnuk wielkiego Sitha ma nowe lęki o niedorównanie legendarnej sile dziadka. Stare cierpienia nie znikają, a dochodzą nowe.
Zbiera grupę uczniów wśród których cieszy się największym poważaniem, którzy mają dosyć trzymania się twardych zasad Luke’a Skywalkera i którzy są chętni osiągnąć coś „więcej”. Już nie będą padawanami. Od teraz są Rycerzami Ren. Trzymając się zasady „kto nie z nami, ten przeciw nam”, pozbywają się dotychczasowych kolegów.
Jeden z nich próbuje zabić małą dziewczynkę. Kylo w ostatniej chwili ratuje dziecko, z którym łączy go pewna więź. Być może to on odkrył dziecko silne Mocą na odległej planecie Jakku i zapłacił za nią jej opiekunom, którzy to przepili wszystkie pieniądze?
Rycerze Ren dołączają do Snoke’a. Kylo Ren nabiera znaczenia jak Mistrz Zakonu Ren, użytkownik ciemnej strony Mocy. Kylo wcale nie czuje tej przynależności. Jako prawa ręka Snoke’a bierze udział w akcjach militarnych, nie okazując wrogom litości. W chwilach samotności targa nim wewnętrzny konflikt. Lata mijają, a że nie ma dokąd wracać, to musi pozostać bezwzględny.
Poznaje młodą kobietę, która jest wrażliwa na Moc i podobnie jak mała dziewczynka pochodzi z Jakku. Supreme Leader wyczuwa w Kylo współczucie do niej. Jej tożsamość jest niepewna do czasu bitwy w lesie, kiedy to ją rozpoznaje [adaptacja TFA].
Zanim to się stało, doszło do konfrontacji Kylo z ojcem. Ren w tym momencie dosłownie i w przenośni zrzucił maskę. Okazał swoje prawdziwe uczucia: rozdarcie, ból, potrzebę pomocy. Han dał mu to, czego potrzebował: zapewnienie, iż jest ważny i czeka dla niego miejsce w domu. Niestety, Ben szybko stracił nadzieję na powrót. Zaszedł zbyt daleko i być może zabicie ojca dopełni jego przemianę. Tak się nie stało.
Z nieznanych mu powodów Moc łączy go z Rey. W trakcie rozmów tworzy się między nimi więź. Dziewczyna widzi w nim prawdziwego człowieka. Okazuje mu zaufanie, wiarę w niego. Stają się dla siebie ważni. Czegoś takiego Ben nie doświadczył w całym swoim życiu. Z nią ma szansę stworzyć nowy ład w Galaktyce z daleka od podziału na dobrych i złych, jasną i ciemną stronę Mocy, Jedi i Sithów, czyli tego wszystkiego, co zostało mu narzucone, a czego wcale nie musiał chcieć. Spotkał się jednak z odrzuceniem. Znowu. Ale Rey go nie nienawidzi, bo mogła go zabić, gdy był nieprzytomny. Prawdopodobnie sam nie tylko nie będzie mógł jej skrzywdzić w przyszłości, ale i gotów będzie do poświęcenia za nią.
Kylo Ren nie może stworzyć po swojemu świata wolnego od podziałów. Skoro musi opowiedzieć się po której ze stron, to zostanie dowódcą największej organizacji militarnej w Galaktyce. Teraz to dopiero będzie ważny. Każdy będzie musiał liczyć się z jego zdaniem.
Kiedy już ma zwyciężyć swoją pierwszą i zarazem niezwykle ważną bitwę, ukazuje się ten, który zniszczył mu życie. Wychodzą z niego całe pokłady złości, które gromadziły się w nim przez większość życia i którym nie mógł dać ujścia.
Kylo Ren nie jest zły. On jest tylko nieszczęśliwy, nie mogąc zaspokoić podstawowych potrzeb, jak akceptacji, miłości, przyjaźni.