Boli Was to ?
Boli Was to ?
Nie. Skopiowane elementy nie rzucają się w oczy tak bardzo jak w TFA.
Boli mnie okropny humor wciśnięty na siłę do filmu, który miał być mroczny i poważny. Boli mnie zbędna sekwencja w kasynie. Boli mnie marnowanie fajnych postaci (Finn, Rose, Phasma, Snoke). Boli mnie, że prawie wszyscy w filmie są w mniejszym lub większym stopniu niekompetentni. Bolą mnie wciśnięte na siłę moralizatorskie frazesy na poziome kreskówki dla pięciolatków. W porównaniu z tym wszystkim podobieństwa do ESB nie są czymś bardzo przykrym.
Nie. Lepiej niech kopiują niż mają wymyślać, jak nie umią.
Nareszcie doczekaliśmy się powrotu Doriana! Wszyscy tęsknili.
Ja czekam na Princess.
Ostatni Jedi nie przypomina Imperium Kontratakuje.
I co teraz?
Ostatni Jedi ma pewne elementy podobne jak w "Imperium" - np. ucieczka statkiem bez możliwości użycia hipernapędu, nauka u mistrza - pustelnika, motyw zastawiania pułapki, rozdzielenie pary na sam koniec, Crait/Hoth, ale te elementy są zastosowane inaczej, co daje w efekcie zupełnie inny film.
I też następuje przetasowanie kolejności. Wiele przedpremierowych teorii sugerowało, że film rozpocznie się od bitwy na Crait.
Sam w sobie "Ostatni Jedi" jest nowym Epizodem. Nawiązania są obecne i można je łatwo zauważyć, jednak są odpowiednio zmodyfikowane i umiejscowione w akcji filmu, co daje ostatecznie coś nowego.
Może liczba nawiązań do poprzednich części jest większa niż była przy okazji np. prequeli, w których o wiele lepiej umiejscowiono dyskretne smaczki, ale nie wychodzi to bynajmniej filmowi na złe. "Ostatni Jedi" bawi się konwencją fabularną tworząc coś podobnego do poprzednich części, z podobieństwami mogącymi być łatwiej zauważone niż w przypadku takiego "Ataku klonów", ale ostatecznie które nie dają przytłaczającego odczucia zbyt dużej liczby nawiązań.
"Ostatni Jedi" też czerpie z "Powrotu Jedi", co widać przy okazji sceny ze Snoke`iem, pokazaniem Rey przez zwierciadło co się dzieje z jej przyjaciółmi, kuszeniu do ulegnięcia Ciemnej Stronie, śmierci kusiciela (Snołka) z rąk jego rzekomego ucznia Kylo Rena (coś jak motyw nawrócenia Vadera). Tutaj podobieństwa się kończą, bo wywiązuje się walka Kylo i Rey przeciwko Pretorianom, Kylo Ren ostatecznie nie nawraca się na Jasną Stronę, a Rey też nie błagała go o litość z tego co pamiętam.
Są też wyraźnie nawiązania do prequeli, głównie do "Zemsty" - Rey w trumnokształtnym transporterze/Padme w trumnie (przy okazji mamy też nawiązanie do Śnieżki i księcia z bajki - w zasadzie to Kylo JEST księciem z bajki) , rozmowa Rey z Kylo w sali tronowej/rozmowa Anakina z Padme na Mustafar - ale wynik obu sytuacji jest zupełnie odmienny, bo Rey wstaje z trumny pełna odwagi i nadziei, a odrzucając ofertę Kylo to ona jest agresywna i odchodzi pozostawiając go nieprzytomnego na pastwę losu.
"Supremacy" nawiązuje do "Cloud City" - obie rzeczy są latającymi miastami. Kylo i Rey w windzie to powtórzenie sceny z Lukiem i Vaderem w windzie.
Sceny między Kylo i Rey powtarzają pewne wydarzenia z życia Anakina i Padme, ale w odwrotnej kolejności.
Najpierw mistrz Kylo odbiera mu maskę, potem mamy Rey w trumnie, potem dyskusję zakończoną odrzuceniem oferty cesarzowania, potem Kylo prowadzi oddział do siedziby wroga, na koniec klęczy przed Rey.
Vader najpierw klęczy przed Palaptinem, potem robi najazd na świątynię, potem ma dyskusję z Padme i ją poddusza, potem Padme ląduje na stole operacyjnym/w trumnie, a potem Vader dostaje maskę.
-w zasadzie to Kylo JEST księciem z bajki
No, tego to już nie odzobaczę...
https://gexe.pl/gfx/2016/11/24/163057.1480001458.jpg
no ej, ale syn księżniczki to chyba książe, nie?
Ben Solo-Organa, Princess of Alderaan in Exile
ofkors
Ale mnie urzekło to "z bajki"
jakiś sensowny powód dla którego Dorian Rathenow, sympatyk nowych Gwiezdnych Wojen, dość rzeczowo dyskutujący na fejsbuku i nie wiem czy nawet nie lajkujący moje posty xD robi tutaj wieś na przekór nie wiadomo komu?