Johnson w 100% trafił w moje gusta. Podoba mi się tam prawie wszystko. Lubię te niezbyt poważne czy nawet infantylne wstawki, "kupuję" ten humor. Lubię ten styl wizualny: tempo, rytm, montaż, zdjęcia, wszystko to co się widzi i odczuwa jako "muzykę filmową" jest dla mnie w 100% satysfakcjonujące. Podoba mi się świat przedstwiony w filmie, również bohaterowie są wg mnie bardzo interesujący. Rose jako nowa postać jest bardzo fajna i idealnie pasuje do tego świata, sposób jej wprowadzenia jest pomysłowy. Podobają mi się te wszystkie "niedopowiedzenia", czy nawet porzucone wątki, bo to jest paliwo dla wyobraźni widza. Lubię te wszystkie triki Johnsona mające zaskoczyć widownię. Podoba mi się relatywnie "mała skala" wydarzeń (nie widzimy gigantycznych pojedynków całych flot). Podoba mi się to "moralizowanie", jak nazwał to Krogulec, bo to jest film dla głównie widowni młodej i bardzo młodej, a przekazać ważne idee w sposób zjadliwy dla młodych nie jest łatwo. Szanuję nowe filmy i szczególnie TLJ za odpowiedzialne przedstawienie czarnego charakteru, który nie jest "złem seksownym i pociągającym".
Zarówno niedopowiedzenia, jak i "mała skala" to cechy, dzięki którym film ciągle zachowuje klimat OT. Jednocześnie nie jest archaiczny lecz nowoczesny.
Bardzo podoba mi się jeszcze jeden aspekt, a mianowicie w pewnym sensie powrót do korzeni Gwiezdnych Wojen. Jest to film "religijny" a nie "polityczny" i moim zdaniem jest baza sukcesu następnych części (mistyka, moc itp).
Osobiście bardzo chciałbym, żeby Rian Johnson dostał tę swoją trylogię, jest to dla mnie najlepsza z możliwych wiadomości, ale zobaczymy, czy tak się stanie

Zamierzenia, wykonanie, sprawy techniczne, artyzm, podejście do fabuły - strzał w 10.

Chociaż nie trafił on w 100% w moje gusta, to potrafię docenić Johnsona.

I w tym miejscu go przeproszę, bo nazywałem go często Rian "Pokemon" Johnson - to z powodu pewnych informacji, z których wynikało iż jest trochę zagubiony.

No cóż, myliłem się, zrobiłeś dobrą robotę, gratuluję i...

PRZEPRASZAM

Najlepszy z dotychczasowych od Disneya.

Dla mnie osobiście hit z małymi niedociągnięciami. Tym małych niedociągnięciem na pewno jest zbyt duża ilość humoru. Co za dużo to nie zdrowo. Powinny być całe, długie sekwencje bez pojedynczego humoru a Rian próbuje wstawiać humor tak jakby robił to według jakichś interwałów czasowych. Chciałbym też z jego strony w kolejnej trylogii zmiany balansu jeśli chodzi o postacie. Skupić się na 3 głównych postaciach, a reszta niech będzie interesującym tłem, a nie postaciami, które dostają jakieś swoje ni to krótkie ni to długie sekwencje fabularne. Albo Rose albo DJ albo Holdo, a nie każdy po trochu.

No ale poza tym to hit. Jego film mnie zaskakiwał, ekscytował, dziwił, radował, śmieszył. Cała paleta emocji. Szczerze mówiąc nawet nie oczekiwałem czegoś takiego. Jak ustabilizuje trochę humor i jego filmy będą bardziej ustrukturyzowane to będzie idealnie.

Niestety jest to też kit. Jeśli w pracy większość kolegów uważa ten film za średni to znaczy, że nie jest aż takim hitem jak ja sam odczuwam.