Temat zakładam bo mam wrażenie, że sąd nad Jedi, którego dokonuje Ostatni Jedi to przede wszystkim sąd nad nikim innym, jak nad naszym starym Obi-Wanem Kenobim.
W zasadzie byłem od początku w szoku, że w filmie pojawia się Yoda, a nie ma w nim Obi-Wana.
Kiedy szkolenie Luke`a było właśnie pomysłem Obi-Wana. To Obi-Wan kierował też Lukiem przez całą OT i był jego mentorem, figurą prawdziwego ojca wręcz.
Co więcej to Obi-Wan był łącznikiem między starym, a nowym Zakonem.
Yoda od początku był "wyciągniętym z szafy" ramolem i staruszkiem, który był potrzebny by podszkolić Luke`a...
Ale to prawdziwe zrozumienie swojego losu przyszło do Luke`a za pośrednictwem tego, co mówił mu Ben.
Ostatni Jedi traktuje Obi-Wana wyjątkowo brutalnie.
Po pierwsze to sam Luke oskarża Jedi, że nie dostrzegli Dartha Sidiousa.
Ale porażka Luke`a jeśli idzie na czyjeś konto to właśnie tylko i wyłącznie na konto Obi-Wana. Teraz pytanie: dlaczego Obi-Wan nie pojawia się w filmie, ignoruje w zasadzie Luke`a i wypina się na całą sytuację, a w kluczowym momencie na miejscu pojawia się tylko Yoda? Czy Luke zawiódł Obi-Wana, czy też Obi-Wan zawiódł Luke`a? Bo sam Luke mówi przecież, że łudził się, że potrafi szkolić, a to właśnie Obi-Wan wysłał go na ścieżkę Jedi i walki z Imperatorem i Darthem Vaderem.
Biedny, stary Ben jednak nie ma szans się bronić, bo w filmie się nie pojawia. Nikt go więc nie broni, a starzy Jedi wypadają teraz żałośnie i jako głupcy przez pryzmat tego, że Luke stoczył się, zmarnował większość życia, a wcześniej jeszcze dał się zwieść ciemnej stronie i prawie nie zabił swojego siostrzeńca. Przewidywania Obi-Wana dotyczące tego, że Luke nadaje się na Jedi można więc wrzucić do kosza. Tak samo wiarę Obi-Wana w Luke`a i to, że jest on odnowicielem Jedi i przyniesie równowagę mocy.
Czy nieobecność Obi-Wana to tylko kwestia tego, że łatwiej było (od strony technicznej) pokazać Yodę, czy może właśnie Obi-Wan, jako postać jest przez TLJ krytykowany i niechciany? Dotychczasowo to raczej Obi-Wan był w sadze tym prawdziwym, wzorowym Jedi, który zawiódł nieco Anakina (choć raczej niespecjalnie), ale poza tym to właśnie na Obi-Wanie trzymała się też cała nowa nadzieja. TLJ ignoruje Obi-Wana, a jednocześnie obarcza go odpowiedzialnością za upadek kolejnego Jedi... Co o tym sądzicie?