Jak bardzo wkurza mnie fakt, że ludzie zdają się nie zauważać tego, że Hux w The Last Jedi nie podjął ani jednego głupiej decyzji, w związku z czym na pewno nie jest parodią ani tym bardziej kimś niekompetentnym. O wiele bardziej niż powinno mnie wkurzać niedocenianie fikcyjnych postaci.
1. Jak leci do ciebie jeden statek, dowódca chce z tobą gadać i w dodatku nie strzela, to prawdopodobnie za sterami jest emisariusz. Do emisariuszy trochę nie wypada strzelać.
2. Myśliwce, które miały upolować Poego, wyleciały EWIDENTNIE z drednota, a piloci słuchali rozkazów kapitana Canady`ego. Ergo, to myśliwce Canady`ego. Ergo - Canady sam mógł je wysłać "jakieś pięć minut temu" i, na przykład, poczekać na rozkaz do strzału albo na bezpośredni atak. To, że Hux jest generałem nie oznacza, że musi dowodzić każdym niszczycielem z osobna - od tego są kapitanowie.
3. Snoke rzucił nim o podłogę - kto jest idiotą, on, czy Hux?
4. Hux powiedział, że mają Ruch Oporu na smyczy - i mieli Ruch Oporu na smyczy, bo ktoś był na tyle przytomny, żeby dać fundusze na badanie nad śledzeniem statków w nadprzestrzeni.
5. Poe poprowadził całą eskadrę bombowców na śmierć, bo chciał przykozaczyć. Jak Ren wyszedł spoza zasięgu dział niszczyciela, to Hux kazał mu wracać na statek, mimo, że go nie znosi. Kto wyszedł na lepszego dowódcę?
6. Kylo zrobił się Naczelnym Wodzem i chce wpakować całą amunicję w jednego człowieka. Kto ma jaja, żeby mu wleźć bezpośrednio w rozkaz i kazać przestać strzelać? Ten sam ktoś, kto przed chwilą zaliczył force choke`a.
7. Kylo rzuca Huxem o ścianę, jak Hux mówi, żeby się nie wygłupiał, bo oni tu mają robotę do zrobienia (taką nieważną, jak na przykład wystrzelanie Ruchu Oporu, co się kryje w tej jaskini za Lukiem). Kylo rzuca nim o ścianę. Kto wychodzi na idiotę, Hux czy Kylo?
I tak, powinnam pić więcej melisy.