Była plotka (choć nie chce mi się bardzo w nią wierzyć), że zakończenie TLJ było inne i zostało zmienione z powodu śmierci Carrie. Kylo z KoR miał być na Ach-To i Luke miał jednak zginąć z jego ręki. Po TFA ten fragment też widziałam jako wizję przyszłości, a podbudowały to jeszcze bardziej sceny w trailerach z Ach-To w deszczu. W ostateczności zlano KoR zupełnie w TLJ, pytanie dlaczego, skoro JJ był nimi na tyle zafascynowany, że mówił o chęcie nakręcenia o nich filmu.
W ich przypadku albo są drugą Phasmą, elementem filmowym mocno reklamowanym, przynajmniej w TFA, który tak naprawdę okazuje się niczym. Nie obstawiałabym tego, bo jednak są i w wizji filmowej, i książkowej, czyli pewnie byli planowani dość wcześnie i po coś więcej są.
W drugim przypadku - odegrają większą lub mniejszą rolę. Mniejszą - mogą być gwardią nowego Supreme Leadera, jedynymi zaufanymi w FO jego ludźmi. Hux będzie się starał podkopać jego już i tak śladowy autorytet, umiejętnie podburzając FO w nadziei, że ten sam będzie chciał go obalić. A KoR będą mu chronić tyłek, w ostateczności zdrada może pójść od któregoś z nich. Większe znaczenie widzę w ich ewentualnych rewelacjach o tym, co się naprawdę wydarzyło w świątyni. Włączam tryb Princess - nie wiemy, czy Kylo zabił pozostałych uczniów. Sam mówił tylko o zniszczeniu świątyni (mógł się wybielać przed Rey, ale on jej nie mógłby okłamać), tylko od Luke`a słyszymy, że zabił resztę uczniów, a on się ocknął, gdy już było pozamiatane. Retrospekcje z wydarzeń w świątyni są tak ubogie, że właściwie to nic nie jest pewne. Prawda, wyjawiona przez jakiegoś KoR byłaby czymś. Mogłyby też być podane motywacje ich dołączenia do Kylo. Dziwne też, że jeden człowiek byłby w stanie tak w perzynę roznieść świątynię i dokonać mordu. Czy inni byli aż tak słabi? Czy może jednak do akcji w świątyni wparował sam Snoke, bo wiedział, że to idealny moment i w mig kupi ostatecznie zaufanie Bena, przy okazji robiąc sieczkę, co dla niego nie było niczym trudnym?
Co do innych elementów wizji to po TLJ widzę, że ich force bond to tak dzika rzecz, że jedno i drugie widzi wspomnienia, przyszłość, słabości drugiego, więc powstaje taki miks. Luke z R2, zapewne przed świątynią, to preszłość Kylo. Scena z rycerzami Ren to może być symboliczne pokazanie czym się stał.
I wizja w TLJ nie jest tylko o rodzinie Rey, o nie Tam jest i przyszłość, "just a shape of it, but solid and clear" ^^ Po drugiej stronie lustra cień, który zamienia się później w oblicze Rey, to Ben i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej, póki mi tego oficjalnie nie obalą. Rey zadaje pytanie o rodzinę i widzi cień Bena, bo to w ostateczności on popchnie ją do przyznania samej przed sobą, że ciągle się łudziła, a cały czas znała odpowiedź o swoich rodzicach. Dlatego nie wierzę, że on ją okłamał. Tylko spowodował, że w końcu stało się to dla niej jasne. I Ben jednocześnie to przyszłość. Znów się z nim konfrontuje w wizji jak w TFA, tylko bardziej subtelnie. W książce TFA Maz mówi do Rey, "że może wrócić ktoś inny. Z twoją pomocą". W windzie Rey mówi do Benlo, "że widziała przyszłość, że się nawróci, bla bla. Pomogę ci"^^