Od wyjścia z kina jako stary fan nie mogę sobie emocjonalnie poradzić z tym filmem i sposobem potraktowania mojego ulubionego uniwersum. Zaznaczam że opinia jest oczywiście całkowicie subiektywna . Pierwsze co nasuwa mi się po obejrzeniu to stracony czas i pieniądze , to ,, dzieło’’ można spokojnie obejrzeć za jakiś czas w pieleszach domowych z możliwością przerw na uspokojenie nerwów oraz zachowaniem możliwości przewijania niektórych beznadziejnych scen. Ponieważ chcę opisać wszystko co subiektywnie podobało mi się i nie podobało mi się w filmie posłużę się metodą punktową . 1. Reżyseria i scenariusz – mam wrażenie po obejrzeniu filmu że reżyseria i scenariusz został powierzony co najmniej dwóm osobą o zupełnie odmiennej wizji filmu . Część filmu zmierza w kierunku mrocznej historii Luke,a Skywalker,a część zmierza w kierunku baśni podobnej do ,, Złotego kompasu’’ czy ,, Willow’’ . O ile wymienione filmy są bardzo dobre to taka konwencja rozwala ,, Ostatniego Jedi ‘’ na łopatki . Z absurdów tego rodzaju należy koniecznie wymienić przemierzającą przestrzeń kosmiczną księżniczkę Leie Organę ( po tej scenie prawie zjechałem z fotela) prawie jak supermen lub supergirls . Akcja z ucieczką Finna i Rose Tico to już bajka całkowita w ogóle nie przystająca do filmu podobnie jak magiczne relacje Rey i Kylo Rena i końcówka samego filmu która niestety w Prost pokazuje że za produkcje jest odpowiedzialny studio Disneya . Ale żeby nie było że wszystko jest zupełnie złe , bo wątek Luca i Ray bardzo mi się podobał i gdyby skupiono się na takiej treści i co więcej utrzymano by taki klimat filmu to byłaby to być może najlepsze z nowych wcieleń Star Wars. 2. Muzyka – nic nowego ale zawsze jest to poziom John Williamsa więc po prostu jest dobra 3. Efekty specjalne – dobre i tyle , za taka kasę nie mogłyby być gorsze. 4. Sceny batalistyczne – Tylko pierwsze starcie w kosmosie jest coś warte bo cała reszta bez polotu i właściwie szkoda wspominać a pomysł z czerwoną solą aby spotęgować wrażenia wizualne w bitwie ostatecznej to porażka niewarta komentarza . 5. Walki na miecze świetlne – Właściwie jedyne walki godne uwagi to potyczka ze strażnikami Snoke,a oraz walka finałowa i tyle. To chyba trochę za mało jak na Gwiezdne wojny , a nawet te walki są o 50% gorsze od takich pojedynków jak w ,, Mrocznym widmie’’ dla przykładu . Ogólnie słabo to wyglądało już w ,,Przebudzeniu mocy’’. 6. Postacie w filmie i gra aktorska – Mark Hamili - Luke Skywalker moim zdaniem najciekawsza postać w tej części Star Wars Carrie Fisher - Leia w tej odsłonie najsłabsza postać w filmie. Adam Driver - Kylo Ren , miałem nadzieję na rozwój tej postaci a niestety zmierza to w bardzo niedobrym kierunku i w ogóle mnie nie przekonuje ani postać ani gra aktorska. Daisy Ridley – Rei , to jedna z lepszych postaci obok Luka i Fina . Andy Serkis to aktor wyjątkowy , szkoda że w tej części gra najsłabszego lorda Sith w historii. Nie wymienię wszystkich aktorów i wszystkich postaci aby temat nie był bardzo rozwlekły. 7. Kolejne zapożyczenia ze starej sagi . Muszę przyznać że kalkomanie różnych wydarzeń przyjąłem w ,,Przebudzeniu mocy’’ na klatę i nawet mi się podobała ale myślałem że w następnej części już tego nie uświadczę a tu niestety znowu to samo. W szczególności mam tu na myśli relacje i dialogi Rei i Kylo Rena . Nie dość że ich spotkanie w końcówce filmu przypomina do złudzenia spotkanie Luka i Vadera z ,,Powrotu Jedi’’ oraz całą tą historię z konfliktem wewnętrznym to jeszcze teksty Kylo o budowie nowego pokoju przypominają teksty Vadera do Luka w ,,Imperium kontratakuje’’ oraz teksty Anakina z ,, Zemsty Sithów przed walką z Obi-Wanem . Te wszystkie elementy powodują że subiektywnie odradzam wizytę w kinie na tych Gwiezdnych Wojnach , szkoda kasy i czasu. W życiu jako fan nie myślałem że coś takiego napiszę.