Czy Ben Solo może według was wrócić na JSM? Wszystko zależy od tego, czy Snoke żyje, ale uznajmy na tę chwilę, że nie. Kto byłby głównym villainem, po powrocie Rena na JSM?
Nie może tylko na 100% wróci A to że Snoke żyje to niemal pewność. Zabicie głownego złego bez jakiegkolwiek wyjasnienia kim był byłoby absolutnym bezsensem. Osobiscie uważam że Snoke był duchem tylko jeszcze lepiej zmaterializowanym niż Luke.
Generał Hux. Z tego co słyszałem, w VIII jest jeszcze poważniejszym dowódcą, którego boją się całe resztki Resistance.
Na tę chwilę nie mam pomysłu, jak sobie filmowcy poradzą z postacią głównego wroga w ep.9, ale logika całej opowieści, z jej motywem przywracaniem równowagi, wiedzie ku dwóm możliwościom - albo Ren i Rey oboje zginą, albo wylądują w łóżku.
Nie wiem, ile osób zwróciło na to uwagę, ale w końcówce "Ostatniego Jedi" napad szału Kylo pt. "rozwalić wszystko" został powstrzymany. Ostatecznie Kylo nie zabił ani swojej matki (nie wiadomo, czy wie, że przeżyła, być może nie wie), nie skrzywdził Rey i nie zabił też wuja, który zjednoczył się z mocą na własnych warunkach.
Kylo wchodzi do pustej bazy niczym Vader do świątyni, ale nie dokonuje żadnej masakry, bo nikogo tam nie ma. W ten sposób Luke odkupił swoją winę wobec Bena - tym razem nie zawiódł. Powstrzymał go przed uczynieniem zła. Przy czym słowa Luka z rozmowy z Leią można interpretować w ten sposób, że trzeba zrobić co należy, bez względu na to, jaki Kylo jest.
Kwestię więzi między Kylo a Rey, która przetrwała pomimo śmierci Snoka, można interpretować w ten sposób, że albo raz powstała więź już została, albo że Snoke kłamał twierdząc, że ową więź stworzył, albo że złowrogi duch Snoka gdzieś tam nadal jest i jeszcze w jakiejś formie powróci.
Według mnie nadinterpretujesz. Luke odszedł na swoich zasadach, pomagając "dobrej stronie" jakoś przetrwać. Nie wypatrywałbym tutaj odkupienia za błąd, który niegdyś sprowadził Bena ostatecznie w ramiona Ciemnej Strony.
Jestem zwolennikiem poglądu, że Snoke w istocie przetrwał w duchowej formie, z tym, że jego awatar w postaci tego ciała, które przeciął Kylo, jest już niezdatny do użycia. Ewentualnie, że kierował ciałem z jakiegoś bezpiecznego miejsca. Skoro Luke potrafił dokonać bilokacji z tak dużej odległości, to znaczy, że nie jest ona w nowym kanonie czymś niemożliwym. Na dodatek w starym kanonie już mieliśmy oddziaływanie Mocą na ludzi oddalonych od użytkownika Mocy i to dokonywali właśnie użytkownicy jej Ciemnej Strony.
Zgadzam się, że esencja Snoka może siedzieć bezpiecznie w jakimś "filakterium" i wtedy w kolejnej części motywem mogłoby być znalezienie i zniszczenie tej rzeczy. I mogłoby się okazać, że znowu Ren i Rey muszą współpracować, bo np. do zniszczenia wymagane jest działanie obu stron mocy.
On już nie wróci na JSM, nie po tym co zrobił w ósemce. Pewnie skończy jak Jacen.
W IX Kylo będzie sobie musiał radzić z "wewnętrzną opozycją" w postaci Huxa, który będzie knuł plan ze zmartwychwstałym Snokiem.
Rey go z tego wyciągnie i razem pojawią się na pogrzebie Lei.
Po części byłbym skłonny w to uwierzyć, ale czuję, że odejście Snoke`a z tej słabej i pokrzywdzonej przez los postaci ma większe konsekwencje dla Kylo niż myśli. W końcu lepiej jest przejąć ciało młodego i sprawnego fizycznie mężczyzny niż zostać w swoim ciele, które ma prawdopodobnie kilka tysięcy lat i cud, że się jeszcze nie rozpadło.
Myślę, że Snoke nie blefował, mówiąc "Widzę jego myśli. To jak sięga po miecz, by cię zabić."
Eeeeeeee, nie?;p Raczej nie zdążył niczego i nikogo przejąć;p
Nie było tam "Cię" a "swojego największego wroga"
Snoke po prostu w swojej arogancji nie zauważył że obracanie przez Kylo miecza w ręce w stronę Rey to tylko zmyłka, bo jednocześnie obraca miecz na fotelu Snoke`a w jego stronę;p
Faktycznie. Tak było. Chyba jeszcze sobie nie poukładałem tego w głowie. Tyle emocji na raz.
No ale tak to ma się skończyć? Czy Kylo nie zasługuje na swego rodzaju odkupienie (no i co, że jego dziadek też został odkupiony? Jeden taki odkupiony w galaktyce?) Czy my naprawdę potrzebujemy takiego tragizmu pod koniec trylogii? Ja myślę, że Kylo ruszył bardziej w stronę CSM niż JSM, ale to nie znaczy, że jest stracony. Luke i Leia mogli się mylić.
Dokladnie w 9 Kylo nie tylko bedzie walczył z huxem i jego zwolennikami o( przywódctwo w first order a rowniez z samym sobą..On sam jest swoim największym wrogiem.....a gdzie dwoch sie bije tam trzeci korzysta(rebelianci)to wykorzystaja aby powstac jak feniks z popiołów..
Poe stanie na czele przywodctwa po smierci lei( prawpodobnie Hux da rozkaz ja zabic.. aby jakos ukarac za swoje krzywdy Kylo rena)Ta śmierć go wzruszy ( w jakimś stopniu) i zarazem tez wkurzyły ze hux obnażył jego druga tawrz.... i że Kylo Ren nie jest ooddany sprawie w 100% jak myslał sam...Jednogłośnie first order zmienia lidera podczas zamachu stanu..