A jeśli nie widzieliście to przyjrzyjcie się przy kolejnym seansie.

Też się nad tym zastanawiam. To był ewidentny czarny punkt na tle słońca. Wyglądał faktycznie jak statek. Odniosłem wrażenie, że po jego zobaczeniu Luke poczuł faktyczny spokój i mógł odejść. Może na kogoś czekał? Tylko na kogo?

Czy ma to związek z Rey? Jestem prawie pewien, że Kylo blefował z rodzicami Rey i tutaj będziemy mieć jakiś twist w IX części.

Wszyscy główni bohaterowie byli w tym czasie na Crait. Jeśli ktoś miałby do Luke zawitać byłaby to nowa postać.

A może... To Snoke? Jakoś przechytrzył śmierć, odczytał w myślach Rey położenie wyspy i się do niej udał? Kto wie.

To byl Porg

raczej by się nie cieszył, ze widzi zbliżający się statek Snoka

Oj Rian będzie zasypywany pytaniami na dniach oj będzie

Ja też od razu to zobaczyłem i pomyślałem, że już Kylo ze szturmowcami tam leci po niego.

Też zauważyłem, ale był tylko w jednym ujęciu.
Później stwierdziłem, że chyba mi się jednak coś przywidziało.
Jeśli to rzeczywiście był statek i Luke go widział to bardzo spokojnie zareagował. Ciekawe, ciekawe.

Snoke jest zbyt potężny, żeby miał zginąć jak jakiś świeżak. Sam powiedział, że nie da się go zabić, więc uważam, że był to Snoke, bo jak wiemy, zabicie Skywalkera było dla niego priorytetem. Nie ma mowy, żeby zginął. Mimo wszystko uważałem podobnie jak ty, że to Rey, no ale cóż. Być może Kylo blefował, przecież już raz nagiął prawdę. Ogólnie jestem bardzo zawodolony z obrotu spraw w TLJ. Gdy Rey była na pokładzie Sokoła Kylo i Rey spojrzeli sobie w oczy. W oczach Rey było widać zawód, jednak ciągle wiarę w Bena. Jestem zwolennikiem tego żeby wrócił na JSM.

Pierwsza moja myśl na wytłumaczenie tego była taka że po prostu była plama słoneczna, bo je czasem widać właśnie przy zachodzie słońca.


A zauważył ktoś może że w tej scenie przez chwilkę są DWA słońca (w tle leci binary sunset) niczym na tatooine

A może to był po prostu jakiś błąd w montażu. Nie zauważyli czegoś.

Podczas mojego drugiego seansu specjalnie zwróciłem na to uwagę:
Faktycznie, na słońcu jest jakaś czarna plamka, za cholerę jednak nie przypomina mi to statku (mimo iż Snoke obiecywał że znajdzie Skywalkera na tej wyspie i go tam wykończy), dodatkowo w kolejnym ujęciu, tuż po tym jak widzimy 2 słońca a Luke odchodzi czarna plamka znika...
Może po prostu przeoczenie?

Rozmawiałem dzisiaj z kolegą (miała być próba ale przegadaliśmy całą na temat TLJ) i on również odniósł wrażenie iż Luke dostrzegł coś na horyzoncie - więc coś jest na rzeczy.
Plamka to pikuś i nikt by nie zwrócił na nią uwagi, gdyby nie ten wzrok Luke`a.

Ciekawe czy ktoś już pytał reżysera o tą scenę, bo w sprawie np. rodziców Rey wypowiada się jednoznacznie (Kylo nie kłamał).

Nawet zakładając że coś wycięto z filmu, to jednak fabuła w zasadzie wyklucza, że ktoś mógłby do niego lecieć, no chyba że wycięto także scenę w której Snoke informuje swoich ludzi (np. Rycerzy Ren) gdzie mają lecieć.