Jak już pisałem, Imperator z tora to totalny random, który nie istniał jeszcze nawet w kotorze, mam wrażenie, że powstał tylko po to, żeby wyjaśnić w jakiś sposób przejście Revana i Malaka na ciemną stronę (no i żeby był boss/główny złol w grze). Ogólnie jest to postać okrutnie nudna, o historii prawie że pisanej na kolanie, tak jakby ktoś go wymyślił w ciągu 10 minut i stwierdził, że to najlepszy antagonista w SW (i btw mam wrażenie, że podobna sytuacja może tyczyć się Snołka).
Jego dojście to władzy/potęgi to też nic powalającego - urodził się na jakiejś planecie, był niezwykle potężny, w wieku 6 lat zabił swoich rodziców, potem podbił całą planetę, wyssał z niej życie i stał się nieśmiertelny. Zero subtelności, ciekawej przeszłości, tajemniczości (tą niby próbuje się jakoś kreować, ale w rzeczywistości jest fałszywa i płytka jak kałuża), jakichkolwiek trudności na jego drodze, to nie ta liga co Bane, Plagueis, Sidious, Sadow, tutaj wprost po chamsku jest ci mówione - ten gość jest mega potężny i super silny i w ogóle. No ale na tym się kończy, Vitiate jest jak typowy czarny charakter z jakiegoś nisko budżetowego filmu fantasy. Nawet jego wygląd jest pozbawiony krzty oryginalności:
https://pm1.narvii.com/5978/3965d320e035e16b8d3ff61dd69cc8282ed08a4b_hq.jpg
Tę postać ratuje chyba tylko Valkorion (taka jego reinkarnacja?) z dodatków. Wygląda w sumie fajniej:
https://vignette.wikia.nocookie.net/starwars/images/d/d9/Valkorion.png/revision/latest?cb=20150617145034
Widocznie autorzy sami doszli do wniosku, że Imperator ssie i warto coś z tym zrobić. To już nawet bardziej poboczni bohaterowie jak Malgus są bardziej interesujący.
Więc z cały szacunkiem dla tora, którego naprawdę strasznie lubię, muszę stwierdzić, że Imperator jest do dupy. Było trzeba w fabule zostawić tylko Mroczną Radę jako tych sprawujących władzę, a Vitiate`a wykopać.